Pomoc dla ofiar konfliktu na Ukrainie. Ruszyła zbiórka pieniędzy
W czwartek nad ranem rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę. Fundacja Siepomaga uruchomiła zbiórkę pieniędzy, której celem jest pomoc ofiarom tej wojny. Zakres pomocy będzie uzależniony od rozwoju konfliktu i dostosowany do potrzeb - zapowiadają organizatorzy.
24.02.2022 | aktual.: 25.02.2022 12:35
"Ze szczególnym niepokojem patrzyliśmy na wschód Ukrainy i na to, co lada moment może spotkać niewinne osoby, mieszkające na terenach zagrożonych konfliktem zbrojnym - wtedy ledwie tysiąc kilometrów od Polski. Niestety, doszło do najgorszego. Są bomby, ogień, karabiny i ofiary" - pisze fundacja na stronie internetowej, za pomocą której można wpłacać pieniądze.
"Ta zbiórka powstała, by móc zebrać środki w formie funduszu pomocy ofiarom wojny. Zakres pomocy będzie uzależniony od rozwoju konfliktu na Ukrainie i dostosowany do potrzeb. Monitorujemy sytuację, będziemy w stałym kontakcie ze organizacjami pomocowymi działającymi na rzecz Ukrainy, które zgłoszą się do nas z prośbą o wsparcie. Każda godzina to nowe informacje, wszystko zmienia się dynamicznie: - tłumaczą organizatorzy.
Do godziny 13.30 pieniądze - w sumie już ponad 400 tys. zł - wpłaciło ponad 6 tys. osób. Zbiórka jest dostępna pod adresem: https://www.siepomaga.pl/ukraina.
Putin rozpoczął agresję na Ukrainę
W czwartek rano wojska rosyjskie przekroczyły granice Ukrainy od północy, wschodu i południa - przekazały ukraińskie władze. Rosyjskie siły zbrojne, w tym kolumny pojazdów opancerzonych, przekroczyły granicę państwową w obwodach czernihowskim i sumskim (północna granica Ukrainy) oraz ługańskam i charkowskim (wschodnia granica) – poinformowała straż graniczna i MSW Ukrainy.
Wkroczenie wojsk poprzedził atak artyleryjski; ukraińscy żołnierze robią wszystko, by zatrzymać wroga - dodano. Ostrzelano większość oddziałów straży granicznej w obwodach ługańskim, sumskim, charkowskim, czernihowskim i żytomierskim. Wybuchy słychać było także w stolicy Ukrainy, Kijowie.
W graniczącym z Polską obwodzie lwowskim na zachodzie Ukrainy zaatakowane zostały trzy obiekty wojskowe w Kamionce Bużańskiej, Kalinowie Nowym i Brodach - poinformował szef administracji tego regionu Maksym Kozycki. Wzmocniono ochronę lotniska i innych obiektów infrastruktury krytycznej; nie odnotowano ofiar śmiertelnych tych nalotów. Do wybuchów doszło też w Łucku w obwodzie wołyńskim, w Odessie i w Zaporożu.
Rosja zaatakowała ponad 30 obiektów cywilnej i wojskowej infrastruktury na Ukrainie – poinformował sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych. Jak dodano, jest to stan na godz. 13 (12 czasu polskiego).
W Kijowie do bankomatów ustawiają się kolejki. Także w aptekach i sklepach widać tłumy. Na drogach wylotowych ze stolicy Ukrainy tworzą się gigantyczne korki. Zdjęcia i filmy pokazują auta jadące ciasno zderzak w zderzak na zachód, mimo że ukraińskie władze nakłaniają mieszkańców do pozostania w domach.
Trwa atak sił rosyjskich na ukraińską infrastrukturę wojskową - informują oficjalne źródła wojskowe Ukrainy i Rosji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wprowadził stan wojenny na terenie całego kraju. W Kijowie słychać było wybuchy, ludność ewakuuje się do schronów. Separatyści informują o walkach w Donbasie.
Od czwartku w stolicy Ukrainy nie działają szkoły i przedszkola; szpitale, przychodnie i cały system opieki zdrowotnej działa w trybie gotowości - poinformowały władze Kijowa.
Jak odpowie Zachód
- Pokój w Europie został zdruzgotany - powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. - Ze strony Rosji jest to świadoma i zaplanowana inwazja - dodał.
Nowe, dotkliwe sankcje wobec Rosji zapowiedziały Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Wielka Brytania.
- Przygotowujemy się od wielu tygodni do tej fali uchodźców, która może nas spotkać. Będziemy robić wszystko, aby każdy, kto tego potrzebuje, znalazł w Polsce bezpieczne schronienie. Polska jest bezpiecznym krajem dla naszych obywateli i będzie też bezpiecznym krajem dla naszych sąsiadów, dla naszych przyjaciół, dla tych, którzy, są w tej chwili w bardzo trudnej sytuacji - zapewnił w czwartek szef MSWiA Mariusz Kamiński.