POPiHN: paliwa w Polsce jedne z najtańszych w UE

Polscy kierowcy nie płacą tak wysokich cen, jak konsumenci z innych państw członkowskich UE - zapewniła w czwartek Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego. W marcu br., po przeliczeniu na euro, tylko w trzech państwach UE paliwa były tańsze niż w Polsce - dodano.

Rosyjska agresja na Ukrainę miała duży wpływ nie tylko na światowy rynek ropy, ale także na polski rynek paliw
Rosyjska agresja na Ukrainę miała duży wpływ nie tylko na światowy rynek ropy, ale także na polski rynek paliw
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | viktorcap@gmail.com
oprac. KKG

07.04.2022 | aktual.: 07.04.2022 12:38

W marcu najdroższa benzyna 95 była w Holandii, Finlandii i Danii. Najtaniej zaś oferowano na Węgrzech, Cyprze i Malcie - wynika z danych przekazanych przez Polską Organizację Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).

"Rosyjska agresja na Ukrainę miała duży wpływ nie tylko na światowy rynek ropy, ale także na polski rynek paliw. Cały europejski sektor energetyczny stoi przed wyzwaniem zabezpieczenia stabilnych dostaw rynkowych" - przekazała w komunikacie POPiHN.

Skokowy wzrost cen paliw w całej Europie

Wskazano, że na poziomie UE toczy się debata dotycząca sankcji na rosyjskie surowce energetyczne, "co bez wątpienia miałoby wpływ na koszty funkcjonowania mieszkańców UE".

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

"Ceny ropy dynamicznie się zmieniają w przedziale 100-130 dolarów amerykańskich za baryłkę, niepokojąco zbliżając się do historycznych rekordów. Niestabilny jest również kurs wymiany zł względem dolara. To główne czynniki wzrostu cen paliw na krajowych stacjach" - tłumaczy POPiHN.

Organizacja podkreśla, że od początku wojny na Ukrainie (24 lutego br.) obserwowany jest skokowy wzrost cen paliw we wszystkich krajach w Europie.

"W szczególności dotyczy to oleju napędowego, na który popyt dynamicznie wzrastał w UE jeszcze przed rosyjskim atakiem. Niemniej jednak, polscy kierowcy nie płacą tak wysokich cen, jak konsumenci z innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Według najnowszych danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, w marcu 2022 r. po przeliczeniu na euro tylko 3 państwa UE miały paliwa niewiele tańsze niż Polska" - przekazano.

Nie stać ich na dojazd do pracy. Biorą L4

Na początku marca na polskich stacjach beznynowych mieliśmy do czynienia z rekordowymi cen paliw. Jak wynika z danych BM Reflex, za litr benzyny Pb95 płacono wtedy średnio 7,05 zł, a olej napędowy podrożał aż do 7,94 zł za litr.

Regularne wzrosty cen gazu, ropy i paliwa, wpływają na wzrost tzw. absencji chorobowej. Praca w wielu przypadkach nie będzie się opłacała, ponieważ pieniądze, które pracownik mógłby wypracować lub utracić względem chorobowego, wydałby na paliwo – ocenia firma Conperio.

O problemie coraz głośnie mówią pracodawcy, dla których każde L4 oznacza straty finansowe. Jak wynika z analizy, pracownicy kalkulują i wychodzą z założenia, że dojazd do pracy po kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę, nie opłaca się, jesli można dostać 80 proc. pensji i nie ruszać się z domu. Zdaniem ekspertów pracowników, szukających w ten sposób oszczędności, będzie coraz więcej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)