Ceny paliw. Na przełomie marca i kwietnia ceny benzyn mogą sięgnąć 8 zł za litr

- Drożejąca w gwałtownym tempie ropa naftowa napędza wzrost cen paliw. Wkrótce za benzynę zapłacimy ponad 7 zł za litr, a na przełomie marca i kwietnia może to być nawet 8 zł - stwierdził analityk e-petrol. pl Jakub Bogucki.

O ile ceny oleju napędowego już przekraczają 7 zł, o tyle ceny benzyn jeszcze trzymały się poniżej tej granicy. Na przełomie marca i kwietnia może ona kosztować nawet 8 zł - uważają eksperci z e-patrol.pl
O ile ceny oleju napędowego już przekraczają 7 zł, o tyle ceny benzyn jeszcze trzymały się poniżej tej granicy. Na przełomie marca i kwietnia może ona kosztować nawet 8 zł - uważają eksperci z e-patrol.pl
ZOFIA BAZAK
oprac. KKG

07.03.2022 | aktual.: 07.03.2022 11:59

Skala wzrostu cen ropy naftowej nie napawa optymizmem. W poniedziałek wczesnym rankiem notowania przekroczyły poziom 130 dolarów za baryłkę.

- Realną perspektywą jest, że jeszcze w marcu cena ropy naftowej sięgnie 150 dolarów za baryłkę - ocenił w poniedziałek w rozmowie z PAP analityk portalu e-petrol.pl Jakub Bogucki. Zaznacza on, że to przełoży się na cenę benzyny, za którą możemy zapłacić wkrótce 7 zł i kilkadziesiąt groszy.

8 zł za litr paliwa

- O ile ceny oleju napędowego już przekraczają 7 zł, o tyle ceny benzyn jeszcze trzymały się poniżej tej granicy. Na przełomie marca i kwietnia może ona kosztować nawet 8 zł - uważa Jakub Bogucki.

Jego zdaniem takiej sytuacji sprzyjać będzie ewentualne wprowadzenie sankcji przez Stany Zjednoczone w postaci rezygnacji z zakupów rosyjskiej ropy, a także groźba podjęcia takiej decyzji ze strony krajów Europy, bo to spowoduje dalszy wzrost cen ropy naftowej na światowych rynkach.

Ograniczenie eksportu rosyjskiej ropy do Europy i Stanów Zjednoczonych może wynieść nawet 4,3 mln baryłek dziennie. Według agencji Reutera Rosja wysyła od 4 do 5 mln baryłek ropy naftowej na dobę oraz od 2 do 3 mln baryłek na dobę produktów naftowych. Rosyjska ropa to około 8 proc. światowych dostaw.

- To, że USA i Europa rozważają narzucenie sankcji na import rosyjskiej ropy, jest dużym impulsem do wzrostu notowań. Jeśli taka decyzja zapadnie, to notowania ropy ruszą jeszcze mocniej w górę - oceniła z kolei analityk surowcowa DM BOŚ Dorota Sierakowska.

- Już dzisiaj niektóre instytucje finansowe (np. JP Morgan Chase) szacują, że cena ropy naftowej w 2022 r. może sięgnąć nawet 180-200 dolarów za baryłkę - dodaje Jakub Bogucki.

Nadzieja na pomyślne zakończenie negocjacji

Według analityka e-petrol.pl, nadzieje, jakie rynek wiąże z pomyślnym zakończeniem negocjacji Stany Zjednoczone - Iran w sprawie irańskiego programu nuklearnego i uruchomieniu eksportu irańskiej ropy, mogą okazać się płonne w krótkiej perspektywie. Jego zdaniem kilka miesięcy minie zanim surowiec trafi faktycznie na światowe rynki.

Jakub Bogucki zwraca też uwagę, że zapowiedzi Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MEA) dotyczące uwolnienia rezerw ropy naftowej krajów do niej należących jedynie chwilowo uspokoi sytuację. MEA chce uwolnić 61,7 mln baryłek surowca.

- To jednorazowy ruch, który jedynie na pewien czas może doprowadzić do obniżenia cen ropy naftowej, a następnie szybko zostanie skonsumowany, jeżeli tak napięta sytuacja geopolityczna będzie się utrzymywać - zaznacza analityk e-petrol.pl.

Panika opanowała globalne giełdy paliw - w poniedziałek surowiec bardzo mocno drożeje. Cena ropy Brent w Londynie skoczyła do niemal 140 USD za baryłkę. Inwestorzy niepokoją się o dalszy przebieg konfliktu zbrojnego na Ukrainie - informują maklerzy.

Uwaga inwestorów cały czas zwrócona jest na Ukrainę, gdzie w dwunastym dniu inwazji wojska rosyjskie kontynuują ataki rakietowe i bombowe na ukraińskie miejscowości. Wykorzystywane są lotniska na terytorium Białorusi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie