Popsuli im początek wakacji. Biuro podróży się tłumaczy

Jak podaje katowice.wyborcza.pl, pasażerowie wykupili wycieczkę z biura podróży Itaka. Wylot na jedną z Wysp Kanaryjskich zaplanowany był z lotniska w Katowicach w środę 27 sierpnia na godz. 7.

Lot miała wykonać linia lotnicza Electra Airways, we współpracy z marką Air 001, należąca do Itaki. Samolot wystartował planowo, ale po lądowaniu na miejscu wielu podróżnych zorientowało się, że ich bagaże nie doleciały.

Linie czarterowe nie zabrały na pokład 78 walizek. – W moim wypadku nie doleciała jedna walizka, ale na miejscu jest wiele osób, którym nie doleciał żaden bagaż – opowiadał w rozmowie z serwisem pan Norbert, który zaplanował wakacje na La Palmie.

Pasażerowie dowiedzieli się o brakujących bagażach tuż po przylocie, jednak nie otrzymali informacji o przyczynie problemu. Reklamacje złożyli od razu na lotnisku.

Biuro podróży zapewniło możliwość zakupu najpotrzebniejszych rzeczy do kwoty 100 euro na osobę, jednak – jak mówią poszkodowani – to niewiele, zwłaszcza gdy trzeba było kupić ubrania, kosmetyki i leki. – Wiele osób zostało bowiem bez żadnego bagażu, a więc w tym co mieli na sobie – wskazywał jeden z podróżnych.

Dwa dni później, 29 sierpnia, walizki dotarły do właścicieli. Itaka wyjaśniła, że decyzję o pozostawieniu części bagażu podjęto z powodów operacyjnych. Konieczne było zwiększenie ilości paliwa z uwagi na warunki pogodowe, co wymusiło ograniczenie ładunku.

– Sytuacje takie są jednostkowe, spowodowane czynnikami niezależnymi od naszego biura i są podyktowane czynnikami operacyjnymi, takimi jak kwestia ograniczonego udźwigu przy konieczności dostosowania ilości paliwa do warunków pogodowych – wyjaśniła Danuta Korwin Małaczyńska kierownik ds. reklamacji w Centrum Obsługi Klienta w Itaka, cytowana przez serwis.

Pasażerowie mogą starać się o zwrot kosztów poniesionych na niezbędne zakupy. Zgodnie z Konwencją Montrealską, maksymalna kwota odszkodowania za opóźniony bagaż wynosi 1288 SDR, czyli ok. 6 tys. zł.

Do nietypowej sytuacji doszło również na lotnisku w Stambule w Turcji, gdzie samolot Libyan Airlines odleciał do Trypolisu bez pasażerów. Jak pisaliśmy w WP Finanse, operator lotniska odmówił obsługi z powodu długów przewoźnika, mimo że część z nich została spłacona.

Przewoźnik przeprosił pasażerów i obiecał zwrot kosztów biletów oraz zniżki na przyszłe loty. Linie zapewniły, że bezpieczeństwo i jakość usług są ich priorytetem.