Portugalia drugą Irlandią?
Ekonomiści przewidują, że za kilka miesięcy Unia Europejska może ratować Lizbonę, podobnie jak teraz pomaga Dublinowi.
22.11.2010 | aktual.: 22.11.2010 11:01
Wielu analityków, w tym eksperci Citigroup i Nomury, spodziewa się, że przyznanie pomocy finansowej Irlandii nie uspokoi inwestorów. Rynki znajdą sobie nową ofiarę, którą najprawdopodobniej będzie Portugalia. Rentowność jej obligacji dziesięcioletnich jest od wielu tygodni trzecia w strefie euro. W piątek sięgała 6,8 proc., podczas gdy irlandzkich nieco przekraczała 8 proc., a greckich wynosiła około 11,6 proc. Różnica rentowności między portugalskimi dziesięciolatkami a podobnymi papierami emitowanymi przez Niemcy wynosiła 404 punkty bazowe.
Niewydolny rząd
Szybkie spojrzenie na statystyki nie skłania jednak do wywoływania alarmu. W tym roku, zarówno według lizbońskiego rządu, jak i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), portugalski deficyt finansów publicznych wyniesie?7,3 proc. PKB, czyli prawdopodobnie mniej niż polski (7,9 proc. PKB). W przyszłym roku ma być obcięty do 5 proc. PKB.
Inwestorzy wątpią jednak, czy taka konsolidacja fiskalna jest do przeprowadzenia. O ile Hiszpania obniżyła deficyt budżetowy przez pierwsze dziewięć miesięcy 2010 r. o 40 proc., a Grecja o 30 proc., o tyle Portugalia zwiększyła go o 2,3 proc. Wdrażanie oszczędności budżetowych idzie w Portugalii ciężko, gdyż tamtejszy socjalistyczny rząd Jose Socratesa nie ma większości w parlamencie. Polityczny pat znacznie utrudnia konsolidację fiskalną, a nowe wybory mogą się odbyć najwcześniej na wiosnę 2011 r. Dodatkową barierą dla naprawy finansów publicznych jest słaby wzrost gospodarczy.
Rządowe prognozy mówią, że wyniesie w przyszłym roku zaledwie 0,2 proc., a OECD spodziewa się spadku PKB o 0,2?proc. - Wizja konsolidacji fiskalnej prezentowana przez portugalski rząd opiera się na nadmiernie optymistycznych założeniach - twierdzi Steven Mansell, strateg z Citigroup Gobal Markets.
Ryzykowne zadłużenie
Stosunkowo wysoki jest portugalski dług publiczny. Może sięgnąć w tym roku 85,5 proc. PKB. Potrzeby pożyczkowe państwa są już pokryte do końca 2010 r., ale w pierwszej połowie 2011 r. Portugalia musi pożyczyć na rynku 10 mld euro (około 5 proc. PKB), co według analityków może się okazać trudne.
- Portugalia potrzebuje więcej pieniędzy niż Irlandia i regularnie zbiera je z rynku. W pewnym momencie rynek może się jednak obrócić przeciwko Portugalii, gdyż ryzyko związane z tym krajem jest oczywiste - uważa Nick Firoozye, strateg z Nomury. Analitycy wskazują, że negatywną reakcję rynków będziemy mogli zauważyć nawet już w krótkim i średnim terminie, czyli prawdopodobnie jakiś czas po otrzymaniu przez Dublin pomocy finansowej z Brukseli. - Poczekajmy kilka tygodni i zobaczymy, że rynki po Irlandii zabiorą się za inne kraje. Portugalia jest pierwsza w kolejce. Skoro Irlandia została wpędzona w taką samą sytuację jak Grecja, to czemu nie mogłoby to spotkać Portugalii? - pyta Charles Diebel, szef działu strategii rynkowej w Lloyds TSB Corporate Bank.
- Jeśli Irlandia przyjmie pomoc finansową z Unii Europejskiej, nie zmniejszy to presji rynków na Portugalię. Kraj ten nie znalazł się bowiem w obecnej trudnej sytuacji przez Irlandię, lecz z powodu własnych?zaniedbań - wskazuje Mansell.
Hubert Kozieł