Poseł PSL: przyczyną kryzysu na świecie są turyści
„Poseł nie wiedział, ale powiedział” – tak, parafrazując dziecięcy wierszyk, można skomentować opinie posłów o światowym kryzysie finansowym. Większość z przepytanych przez „Wprost” parlamentarzystów, pomimo jedynie ogólnikowej wiedzy, chętnie wypowiadają się na ten temat.
31.10.2008 | aktual.: 31.10.2008 16:28
Antoni Mężydło, poseł liberalnej Platformy Obywatelskiej za obecną sytuację wini nadmierną konkurencję. Jego partyjna koleżanka Iwona Guzowska przyznaje, że kiedyś myślała, iż przyczyną kryzysu jest wojna w Iraku. Karkołomną teorię lansuje Stanisław Olas z PSL. Przyczyny kryzysu upatruje w „procesach energetycznych i ekologicznych, zbyt wielkiej liczbie samochodów oraz nadmiernej turystyce”. Dopiero na szarym końcu porusza kwestię banków i niewiarygodnych kredytobiorców.
Marek Borowski z SDPL, były minister finansów, wymienia wśród źródeł kryzysu m. in. „globalizację, łatwość przepływów finansowych z kraju do kraju i banku do banku, zbyt duże kredyty oraz nieproporcjonalnie małą interwencję państwa”. Ale nawet on nie jest w stanie wyjaśnić skąd banki biorą pieniądze. Jak większość posłów twierdzi, że pieniądze na kredyty pochodzą z lokat i pożyczek międzybankowych. W rzeczywistości banki przede wszystkim udzielają kredytów na podstawie zobowiązań ich spłaty, czyli tak naprawdę kreują pieniądz dopisując do rachunku klienta odpowiednie cyfry.
Sebastian Stodolak
Maciej Czerniejewski