Powrót na szczyty
Silne zakończenie ubiegłego tygodnia w wykonaniu światowych rynków akcji pomogło wrócić do gry o nowe tegoroczne maksima również parkietom nad Wisłą. Kontynuacja piątkowej wspinaczki od początku poniedziałkowej sesji na GPW mogła imponować zwłaszcza w kontekście słabszej postawy niektórych wiodących giełd zachodnioeuropejskich.
W efekcie silnej pierwszej połowy notowań WIG znalazł się najwyżej od lata 2011 roku, zaś WIG20 znacząco zbliżył się do swoich marcowych maksimów. Popołudniowa część handlu to walka o utrzymanie porannych zdobyczy, które w większości udało się utrzymać, w czym nie do końca pomogła podwyższona perspektywa ratingu USA, osłabiająca nasze obligacje oraz złotego. Podobnie bez entuzjazmu powyższe informacje przyjęły giełdy za oceanem, traktując to jako argument mogący przykręcić kurek z tanim dolarem. Ostatecznie popyt utrzymał kontrolę nad rynkiem i pozwolił głównym indeksom WIG oraz WIG20 zyskać równo po 0,59 procent, przy solidnym obrocie na poziomie 900 milionów złotych.
Filarem przedpołudniowej zwyżki były akcje KGHM-u (0,66%), które po pokonaniu kolejnego technicznego oporu przyspieszyły zwyżkę i zyskiwały blisko trzy procent. Dodatkowym paliwem dla wzrostu kursu mogły być wypowiedzi prezesa spółki dotyczące planów finansowych oraz inwestycyjnych spółki, a także ewentualnego notowania akcji miedziowego giganta za granicami naszego kraju. Niestety druga połowa dnia to wyraźne osłabienie notowań spółki i walka o utrzymanie jakiegokolwiek wzrostu. Równie silny impet wzrostowy towarzyszył notowaniom dwóch największych na parkiecie banków, to jest PKO BP (2,4%) oraz Pekao (2,4%). W tym przypadku wsparciem dla ich wycen obok aspektu technicznego mogły okazać się wypowiedzi jednego z członków RPP, który zasygnalizował możliwość zakończenia cyklu luzowania polityki monetarnej. Ponadto silniejsze od średniej rynkowej okazały się walory TPSA (0,75%), Lotosu (1,2%), JSW (1,1%) oraz próbujące odreagować po ubiegłotygodniowej przecenie walory PGE (2,1%). Na drugim biegunie, skorelowane
ujemnie co do kierunku ruchu indeksów, znalazły się w tej grupie spółek PGNiG (-1,2%), Asseco Polska (-1%) oraz Eurocashu (-1,%). Spadające wyceny polskich obligacji zbiły na finiszu kurs PZU o ponad dwa procent.
Z kolei największą dynamiką charakteryzowały się rosnące kursy akcji mniejszych spółek, takich jak Komputronik, Rafako Skotan, Cognor, Pelion, Kopex, oraz tracących na kapitalizacji -Barlinka, Vistuli, Redanu i Sobieskiego.
Przy przyzwoitej wartości obrotu, ale mało imponującej szerokości rosnącego rynku, wymowę poniedziałkowej sesji określiłbym jako umiarkowanie pozytywną. Pomimo nieudanego ataku przez WIG20 na strefę oporu 2500-2520 punktów propopytowe zakończenie sesji może implikować próbę kontynuacji ruchu wzrostowego WIG20 w kierunku tegorocznych maksimów.
Zachowanie rodzimego parkietu zarówno dzisiaj jak i na przestrzeni ostatnich sesji cechuje relatywna siła względem zagranicznych parkietów, której źródła można upatrywać w kilku wydarzeniach. Jednym z nich jest na pewno realizacja zysków na rynku polskiego długu osłabiająca od początku miesiąca złotego, co umożliwia przepływ środków na rodzimy rynek taniejących w ten sposób akcji. Proces ten wspierać może zamieszanie polityczne w Turcji, z której rynku giełdowego odpływa od końca maja kapitał. Dodatkowym czynnikiem, który może w najbliższych tygodniach wspomagać wyceny polskich spółek, zwłaszcza z segmentu tak zwanych MiŚ-ów może być zbliżający się koniec półrocza i presja wysokich wycen w portfelach funduszy ze szczególnym uwzględnieniem OFE.
Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.