Trwa ładowanie...
gpw
24-06-2010 09:19

Pozbawiony pomocy państwa rynek nieruchomości załamuje się

W USA, po wtorkowym przełamaniu w dół średniej 200. sesyjnej przez indeks S&P 500, byki miały w środę tylko jedno zadanie: doprowadzić do powrotu indeksu nad średnią lub przynajmniej bardzo się do niej zbliżyć. Kolejny raz dane makro bardzo im to zadanie utrudniały, ale z kolei czekanie na komunikat po posiedzeniu FOMC im pomagało.

Pozbawiony pomocy państwa rynek nieruchomości załamuje sięŹródło: Fot. Xelion
d248scy
d248scy

Zszokowały rynki dane o majowej sprzedaży nowych domów. Prognozy były bardzo złe z powodu zakończenia programu dopłat, więc wszyscy byli na słabe dane przygotowani. W tym raporcie, inaczej niż w danych z rynku wtórnego, podaje się ilość podpisanych w danym miesiącu kontraktów, a nie ilość zrealizowanych. Mało kto chyba jednak oczekiwał, że ilość sprzedanych domów zmniejszy się o 32,7 proc. (do poziomu najniższego w 47. letniej historii tych danych). Oficjalne prognozy mówiły o spadku o połowę mniejszym. Poza tym, dane z poprzednich miesięcy zostały ostro skorygowane w dół. Rynek nieruchomości znowu jest w fatalnym stanie, co źle wróży gospodarce.

Interesujący był komunikat po posiedzeniu FOMC. Stopy oczywiście nie zmieniły się, a Fed nadal twierdzi, że pozostaną niskie przez „czas dłuższy”. W komunikacie znalazło się jednak stwierdzenie, że warunki panujące na rynkach „mniej pomagają w podtrzymaniu wzrostu gospodarczego”. Powodem jest przede wszystkim kryzys w Eurolandzie, który może zaszkodzić również gospodarce amerykańskiej.

Rynek akcji zachowywał się aberracyjnie. Owszem, po publikacji danych indeksy zanurkowały, ale potem czekając na komunikat FOMC zaczęły odrabiać straty. Interesujące było to, że Wells Fargo (jako jedna z licznych spółek sektora finansowego) obniżył prognozy zysków za drugi kwartał dla Morgan Stanley, JP Morgan i Goldman Sachs o odpowiednio 30, 12 i 40 procent. Rynki nie zareagowały, ale prognozy są już obniżone, więc za miesiąc realne raporty mogą pokazać wyższe od obniżonych zyski i znowu wszystko ułoży się po myśli byków.

Przed publikacją komunikatu FOMC indeksy trzymały się blisko poziomu wtorkowego zamknięcia, a potem zaczęły się dzikie harce. Każda ze stron giełdowej walki usiłowała wykorzystać inne części komunikatu. Byki kładły nacisk na to, że stopy procentowe jeszcze przez bardzo długi czas (pewnie jeszcze cały rok) pozostaną bez zmian. Niedźwiedzie uważały, że bardzo słabe dane makro i wpływ europejskiego kryzysu każe akcje sprzedawać. W tych warunkach zakończenie sesji małymi spadkami (DJIA zakończył neutralnie) należy uznać za sukces byków. Nie udało się, co prawda, zbliżyć do średniej 200. sesyjnej, ale udało się im przesunąć test na czwartek.

d248scy

GPW rozpoczęła środową sesję od spadku indeksów, co nikogo zaskoczyć nie mogło. Jeśli coś zaskakiwało, to jedynie niewielkie spadki cen PKO BP. Jeśli rzeczywiście przejmie on BZ WBK (tak chce minister skarbu), to z pewnością nie wypłaci dywidendy. Czekają go wielkie wydatki, a efekt synergii pojawi się za kilka lat. Odbijająca po przecenie KGHM i rosnąca cena akcji PZU podtrzymywała WIG20 w tej fazie rynku. Generalnie większej chęci do zwiększenia aktywności nie było widać. Nawet poprawa sytuacji na innych giełdach nie znajdowała przełożenia na GPW. WIG20 tracił po południu około jeden procent. Dopiero przed pobudką w USA indeksy zaczęły lekko odbijać, ale fatalne dane z rynku nieruchomości w USA przeceniły WIG20 o dwa procent. Jedynym plusem było to, że obrót był znikomy, co podważało istotność tego spadku.

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

d248scy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d248scy