Praca na Podkarpaciu dla 350 osób. Nowa fabryka giganta w Rzeszowie
W styczniu 2023 roku ma rozpocząć działalność nowy zakład firmy Knorr-Bremse w stolicy Podkarpacia. Niemiecki gigant, który jest liderem rynku m.in. systemów hamulcowych dla pojazdów szynowych, zatrudni w Rzeszowie 350 osób. Obecnie firma prowadzi rekrutację na stanowiska produkcyjne i okołoprodukcyjne, szuka też menedżerów i specjalistów.
14.11.2022 | aktual.: 22.11.2022 15:41
Knorr-Bremse Systemy Kolejowe Polska to działający nad Wisłą oddział niemieckiej firmy Knorr-Bremse, obecny na polskim rynku od 1999 roku. Oferuje systemy hamulcowe do wszystkich typów pojazdów szynowych, systemy drzwiowe i urządzenia klimatyzacyjne.
Praca dla 350 osób
Niemiecki gigant główną siedzibę ma w Monachium, ale obecny jest w 30 krajach na świecie i zatrudnia w sumie ponad 30 tys. pracowników. Nowy zakład w Parku Naukowo-Technologicznym w Strefie Aktywności Gospodarczej Rzeszów-Dworzysko przyjmie do pracy około 350 osób.
Firma rekrutuje na stanowiska produkcyjne i okołoprodukcyjne, szuka też menedżerów i specjalistów. - Oferujemy bogate możliwości rozwoju, dostęp do unikalnej wiedzy, korzystne warunki zatrudnienia, wreszcie atrakcyjne wynagrodzenie i system premiowy. Do tego dochodzi bogata baza benefitów. W przypadku stanowisk produkcyjnych, mówimy o pracy od poniedziałku do piątku, w systemie maksymalnie dwuzmianowym – wylicza Łukasz Zalibowski, dyrektor ds. personalnych w polskim oddziale firmy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fabryka ma zacząć pracę w styczniu 2023 roku. Obiekt zajmuje powierzchnię ok. 23 tys. mkw, z czego ponad 19 tys. mkw to hala produkcyjna, a 4 tys. mkw to powierzchnie biurowe. Do roku 2025 firma planuje poszerzyć i rozwinąć działalność w zakładzie o kolejne specjalizacje. W tym czasie rozbudowane zostanie też centrum serwisowe systemów hamulcowych dla pojazdów szynowych. W kolejnych latach powierzchnia fabryki może zostać powiększona nawet do 35 tys. mkw.
Spowolnienie gospodarcze uderza w fabryki
Tworzenie nowych miejsc pracy w Polsce to dobra wiadomość w kontekście obecnego spowolnienia gospodarczego, do którego moce produkcyjne musi dostosować wielu światowych gigantów. Firma MAN informowała w ubiegłym tygodniu, że sprzedaż autobusów drastycznie spadła, a przez to musi zwolnić 860 pracowników zakładu w Starachowicach.
Z kolei koncern Philips zapowiedział, że zwolni cztery tysiące pracowników ze swoich oddziałów i fabryk rozsianych w różnych częściach świata. Ze względu na słabe wyniki finansowe firma przeprowadzi "nieuniknioną" restrukturyzację. Zarząd Philipsa w Polsce zapowiada, że też musi zredukować wydatki. Na razie nie odpowiedział jednak wprost, czy trzeba będzie zwalniać pracujących nad Wisłą ludzi.
Od 100 do 250 może natomiast pożegnać kraśnicka Fabryka Łożysk Tocznych - informował niedawno "Dziennik Wschodni".