Praca zdalna, czyli nowa normalność również po epidemii
Jeśli przez normalność rozumiemy tłoczenie się rano w autobusie, by następnie przez 8 godzin pracować w głośnym biurze, to może się okazać, że ta normalność już nie powróci. Pracę zdalną chwalą sobie i pracownicy, i pracodawcy. Ci drudzy muszą teraz tak przeprogramować zadania, by praca zdalna stała się czymś naturalnym.
Po kilku tygodniach pracy w zupełnie nowym trybie, gdy tysiące Polaków zamieniło biuro na stół w dużym pokoju, nie ma najmniejszych wątpliwości, że ten eksperyment się udał. Przynajmniej z perspektywy pracowników – 70 proc. ankietowanych uważa, że praca zdalna przynosi korzyści zarówno firmie, jak i pracownikom. 68 proc. respondentów ma nadzieję, że nawet gdy sytuacja epidemiologiczna będzie już pod kontrolą, w dalszym ciągu będą mogli pracować z domu choćby przez część tygodnia. Tak wynika z raportu Future Business Institute.
Jego autorzy nie tylko zebrali opinie osób pracujących zdalnie oraz pracodawców, lecz również poprosili ekspertów o wskazówki dla firm: jak się rozwijać, gdy pracowników nie ma fizycznie lub nie chcą się pojawiać w firmie?
Jak zauważa prof. Tomasz Rostkowski, kierownik Katedry Zarządzania Kapitałem Ludzkim SGH, Polacy wdrożyli te rozwiązania błyskawicznie. Żartuje, że odbyło się to "w stalinowski sposób, także lubiany przez Polaków tj. poprzez rozpoznanie bojem". Tyle że improwizację charakterystyczną dla pierwszych tygodni lockdownu trzeba przekuć w pewien system organizacji.
Obejrzyj: Eksperci na temat pracy zdalnej w czasie pandemii koronawirusa
- Odwrotu nie będzie. Jeśli firmy chcą przetrwać kryzys, muszą na stałe wprowadzić pracę zdalną – zauważa.
To oznacza, że firmy muszą pilnie i również od nowa zbudować całą kulturę pracy w nowym środowisku. Obejmuje to rozwiązanie problemów sprzętowych, ustalenie sposobu komunikowania się na odległość, prowadzenia wideokonferencji.
Na potrzebę poprawy infrastruktury do działalności operacyjnej wskazuje 35 proc. respondentów. 17 proc. zwraca uwagę na potrzebę pracy nad ulepszeniem narzędzi do komunikacji wewnętrznej, a 14 proc. deklaruje konieczność wprowadzenia zmian fundamentalnych, bo dostępne narzędzia uniemożliwiają im pracę w ogóle.
Co jeszcze męczy ankietowanych w pracy zdalnej? 57 proc. ankietowanych wskazało, że największym wyzwaniem pracy zdalnej jest podtrzymanie ducha zespołu, komunikacja i relacje. Dla połowy (50 proc.) wyzwaniem jest organizacja czasu pracy, dla 31 proc. produktywność.
Analitycy FBI zainteresowali się również tym, czy w związku z wprowadzeniem pracy zdalnej firmy wprowadziły dodatkowe regulacje. 40 proc. uczestników badania stwierdziło, że ich firma wprowadziła dodatkowe regulacje związane z pracą zdalną. 50 proc. badanych stwierdziło, że tak się nie stało.
Większość regulacji dotyczy zapewne godzin pracy, a w szczególności ich rejestrowania, a także kwestii związanych ze spotkaniami.
Co po epidemii?
42 proc. badanych zadeklarowało, że jest zainteresowanych utrzymaniem pracy zdalnej, ale z zachowaniem pewnych reguł. Te osoby nie chcą, aby współpracownik sam decydował, kiedy pracuje zdalnie. 28 proc. ankietowanych uznało, że decyzja w tej sprawie powinna należeć do pracownika. 19 proc. nie chce żadnej zmiany i jest im dobrze tak, jak jest. 3 proc. badanych chce wprowadzenia pracy zdalnej dla wszystkich i również 3 proc. domaga się, aby wszyscy pracowali z biura jak najwięcej. To bardzo mały odsetek. Pozostali nie mają zdania w tym obszarze.
Coś się więc na rynku pracy zmieni. Być może koronawirus przyniósł rozwiązanie wielu problemów, które dręczyły pracowników: konieczność dojazdów do pracy, tłoczenie się w ciasnym autobusie, duże trudności z połączeniem życia rodzinnego i zawodowego.
- Ponieważ ludzie bardzo często zadają pytanie: kiedy wrócimy do normalności? Jeśli "normalności"” nazwiemy stan z przed epidemii, to odpowiedź brzmi – nigdy! Badania Future Business Institute w stanowczy sposób to demonstrują – podsumował dr hab. Tomasz Rostkowski, profesor SGH.
A co, jeśli pracodawca nie okaże się zwolennikiem pracy zdalnej i będzie oczekiwał, że pracownicy wrócą do biurek, podczas gdy oni sami będą chcieli to maksymalnie opóźnić? Niestety – dla pracownika: to pracodawca określa zakres obowiązków i miejsce ich wykonywania. Konieczność pracy z domu była poleceniem służbowym, tak samo powrót do biura będzie poleceniem, z którym nie można dyskutować. Pracownik może oczywiście negocjować, przedstawiać swoje racje, ale ostateczna decyzja należeć będzie do pracownika. Przed kilkoma dniami to zagadnienie komentowała dla nas ekspertka prawa pracy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl