Pracodawcy i związkowcy o propozycjach zmian w emeryturach

Pracodawcy uważają, że założenia resortu pracy do zmian w systemie emerytalnym, umożliwiające wybranie pieniędzy z Otwartych Funduszy Emerytalnych i przeznaczenie ich na dowolny cel, są błędne. Związkowcy oceniają je pozytywnie, ale chcą jeszcze rozmawiać o nich w Komisji Trójstronnej.

11.01.2010 | aktual.: 11.01.2010 17:45

Resort pracy przedstawił założenia zmian w systemie emerytalnym na poniedziałkowej konferencji prasowej. Chodzi w nich m.in. o to, by przechodząc na emeryturę można było wybrać pieniądze z OFE i przekazać je do ZUS, na Indywidualne Konto Emerytalne, albo przeznaczyć na wybrany cel, np. wpłacić do banku. Dotyczyłoby to osób, które uzbierają w ZUS kapitał umożliwiający wypłatę 200 proc. najniższej emerytury miesięcznie. Ci, którzy zbiorą mniejszy kapitał, będą musieli wszystkie pieniądze z OFE przekazać do ZUS, skąd będą otrzymywać, przynajmniej minimalną, dożywotnią emeryturę.

Propozycje resortu zakładają też rezygnację z pomysłu tworzenia zakładów emerytalnych, które wypłacałyby emerytury z OFE. Wszystkie emerytury wpłacałby bowiem ZUS. Zmianie uległaby też wysokość składki emerytalnej, która obecnie trafia do OFE. Zamiast 7,3 proc. trafiałoby tam 3 proc. pensji pracownika. Pozostałe 4,3 proc. dostawałby ZUS (poza 12,29 proc. pensji, które otrzymuje obecnie).

- Pieniądze gromadzone w OFE mają cel emerytalny i nie może być mowy o tym, by były np. wpłacane do banku czy po prostu "konsumowane" przez osobę, która odchodzi na emeryturę - powiedział ekspert Business Centre Club Wojciech Nagel. Jego zdaniem, "gdyby tak się stało, to za kilka lat, po wejściu w życie przepisów proponowanych przez resort pracy, mielibyśmy miliony biedaków, bez żadnego zabezpieczenia emerytalnego".

Nagel dopuszcza jedynie możliwość przekazywania pieniędzy gromadzonych w OFE na IKE, bo im jest bliżej do systemu kapitałowego.
- Nie można dawać obywatelom swobody wyboru, co mają zrobić z pieniędzmi na emeryturę, bo chodzi o świadczenia gwarantowane przez państwo - powiedział.

Ekspert BCC powiedział, że nie jest zwolennikiem koncepcji ograniczenia składek kierowanych do OFE.
- Jest to jedynie przeniesienie na przyszłość długu publicznego, a nie uzasadniona reforma systemu emerytalnego - argumentował Nagel. - Gdyby jednak OFE miały otrzymywać tylko 3 proc. pensji pracowników, to musiałyby wszystkie te pieniądze inwestować w akcje - zaznaczył Nagel. Jego zdaniem, o tej kwestii trzeba jednak dyskutować, także z partnerami społecznymi z Komisji Trójstronnej.

PKPP Lewiatan propozycje resortu pracy ocenia jako "likwidację systemu emerytalnego w obecnej formie".
- Zabranie części składki z OFE i przekazanie jej do ZUS uchroni rząd przed koniecznością zmiany definicji długu publicznego i przekroczeniem tzw. progów ostrożnościowych, ale narazi przyszłych emerytów na straty. Może to prowadzić do upadku OFE i obniżenia emerytur - powiedziała ekspertka Lewiatana Małgorzata Rusewicz.

Odnosząc się do propozycji przewidującej możliwość wypłaty kapitału zgromadzonego w OFE i przeznaczenia go na dowolny cel, Rusewicz oceniła, że "jest to zaprzeczenie idei ubezpieczenia i narażenie tysięcy emerytów, którzy wydadzą wypłacone środki zbyt szybko na to, że zostaną bez pieniędzy".

Natomiast związki zawodowe oceniają propozycje resortu pracy pozytywnie, choć czekają, że zostaną one przekazane Komisji Trójstronnej, gdzie będą jeszcze dyskutowane.

- W założeniach resortu pracy jest zabezpieczenie emerytury minimalnej oraz zapis, że ludzie będą mogli sami decydować, co zrobią z pieniędzmi, które odkładali z pensji przez dziesiątki lat na swoim indywidualnym koncie. To dobry pomysł, zgodny z postulatami naszego związku - powiedziała ekspertka OPZZ Wiesława Taranowska.

Nie obawia się ona, że ludzie będą przeznaczali pieniądze wybrane z OFE na konsumpcję. Przypomniała, że "obecnie średnia emerytura wynosi ok. 1300 zł i ludzie za to żyją. Nie ma więc powodu, by nie mieli pobierać takiego samego świadczenia z ZUS, a pieniądze zgromadzone w OFE wykorzystać w dowolny sposób, np. na leczenie".
- Dobrym rozwiązaniem jest też propozycja przekazywania środków z OFE do IKE - dodała Taranowska.

Krzysztof Małecki z Forum Związków Zawodowych zaznaczył w rozmowie z PAP, że propozycja resortu pracy, przesuwająca 4,3 proc. składki emerytalnej z OFE do ZUS, to "niewątpliwie wsparcie zakładu ubezpieczeń, który w ten sposób jeszcze w 2010 r. miałby otrzymać ok. 5,2 mld zł więcej pieniędzy ze składek emerytalnych, a w 2011 r. ok. 13 mld zł więcej".

Ekspert FZZ uznał, że ludzie raczej nie odłożą na przyszłość pieniędzy wybranych z OFE, więc jego zdaniem bezpieczniej byłoby, gdyby musieli przeznaczy je na cel emerytalny, np. wpłacić na IKE, do ZUS czy choćby na konto bankowe, ale przeznaczone wyłącznie na zabezpieczenie emerytalne.

- Mam nadzieję, że projekty ustaw zmieniających system emerytalny zostaną przesłane Komisji Trójstronnej, gdzie będą mogły być ewentualnie zmodyfikowane tak, by były korzystne i bezpieczne dla przyszłych emerytów - zaznaczył Małecki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)