Pracowity jak….. Amerykanin
Początek sesji tradycyjnie już rozpoczął się na czerwono. WIG20 upodobnił się do koloru zachodnich parkietów, ale w przeciwieństwie do ostatnich sesji nie zszedł na nowe minima.
05.02.2009 17:45
Szybko jednak osiągnięty został poziom wczorajszego zamknięcia i rynek utrzymywał stabilizację.
Podobnie jak w środę, nadal dużym zainteresowaniem cieszyły się spółki surowcowe, a słabo radziły sobie banki. Wzrosty LOTOS, KGHM i ORLEN powstrzymywały WIG20 przed spadkiem.
Atmosferę wśród największych banków, PEKAO i PKO BP tracących po 2 proc., psuła informacja z Deutsche Banku. Ten największy niemiecki bank, ogłosił rekordową stratę za czwarty kwartał wynoszącą 7,4 mld dolarów. Negatywne wrażenie zrobiły też pesymistyczne prognozy banku odnośnie rozwoju sytuacji w najbliższych miesiącach. Nie przewiduje on poprawy i większe prawdopodobieństwo przypisuje pogorszeniu sytuacji. Cieszyło tylko potwierdzenie, że bank nie potrzebuje rządowej pomocy i jest w stanie samodzielnie wyjść z problemów. Kolejna duża strata znalazła jednak odbicie w notowaniach zachodnich giełd, gdzie sektor finansowy znajdował się w rękach niedźwiedzi.
Sytuacja rozwijała się bardzo ciekawie głównie z uwagi na ponownie duży obrót. Krajowy rynek w południe nie patrząc na zagraniczne spadki znalazł się znacznie powyżej 1500 pkt, a nasz parkiet był w tym czasie najlepszym w Europie. Zamknięcie WIG20 powyżej okrągłego poziomu byłoby silnym sygnałem kupna, jednak nie udało się go utrzymać do końca. Po części przeszkodziły dane z rynku pracy w USA. Tygodniowa liczba nowy bezrobotnych jak zwykle okazała się wyższa od prognoz i wzrosła do poziomu 26 letniego maksimum.
Pozytywnie natomiast zaskoczyła wydajność pracy Amerykanów, która w czwartym kwartale zwiększyła się o 3,2 proc. czyli najwięcej od 1975 roku. Widać wzrastające obawy o pracę powodują, że pracownicy pracują więcej i za mniejsze pieniądze, bo koszty pracy wzrosły znacznie mniej niż oczekiwano.
Kompletnie na drugi plan zeszły posiedzenia banków centralnych. Zarówno ECB jak i Bank Anglii (BOE) postąpiły dokładnie tak jak oczekiwano. ECB nie zmienił stóp i pozostawił je na 2 proc., a BOE obniżył o 50 punktów bazowych do historycznie rekordowego 1 proc. To najniższy poziom stóp w Wielkiej Brytanii od początku istnienia Banku Anglii , czyli 315 lat.
Kiedy w końcówce wydawało się, że kolejny dzień z ponad miliardowym obrotem zamkniemy na dużym plusie szyki popsuły jeszcze ostatnie dane makro. Zamówienia na dobra trwałego użytku i zamówienia przemysłowe w USA zmniejszyły się o 4 proc., a więc znacznie bardziej niż oczekiwano. WIG20 zakończył symbolicznym wzrostem i wszystko wskazuje na to, że dopiero jutro rozegra się ostateczna walka o poziom 1500 punktów. Jeżeli będzie zwycięska to najbliższy tydzień powinien przynieś wzrosty nie tylko na giełdzie, ale również na wartości złotego.
Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse