Pracownica zgubiła cały utarg. Ludzie rzucili się na pieniądze
Do niecodziennej sytuacji doszło w okolicach Kamieńca. Stos banknotów rozsypał się na drodze wojewódzkiej 209, a przejeżdżający kierowcy rzucili się na ich zbieranie. W sieci pojawił się apel pracownicy rybakówki o zwrot banknotów.
Do niefortunnego zdarzenia doszło na drodze wojewódzkiej 209 między Jutrzenką a Kołczygłowami, niedaleko Bytowa (woj. pomorskie).
Pracownica Punktu Sprzedaży Ryb w Kamieńcu nieopatrznie umieściła kopertę z utargiem na dachu swojego samochodu i odjechała. Na jednym z zakrętów koperta spadła, rozsypując całą zawartość na jezdni. Po zorientowaniu się, kobieta wróciła na miejsce, lecz po pieniądzach nie było już śladu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarobki w pierwszej pracy. Zapytaliśmy ludzi, ile powinny wynosić
Pracownica apeluje o pomoc
Z wpisu Punktu Sprzedaży Ryb w Kamieńcu zamieszczonego na mediach społecznościowych dowiadujemy się, że trwają poszukiwania świadków tego wydarzenia. "Pilnie poszukuję osób, które były świadkami incydentu mającego miejsce w dniu 29 lipca 2024 roku, w godzinach 12:40-13:10, na trasie między Jutrzenką a Kołczygłowami, na zakręcie przy Ośrodku Pstrągowym w Kamieńcu. W tym czasie z dachu mojego samochodu spadła koperta z pieniędzmi należącymi do Gospodarstwa Rybackiego Bytów" - relacjonuje pracownica.
W kopercie było prawie 30 tys. zł. Banknoty fruwały na ulicy
W zgubionej kopercie znajdowało się 29 tys. zł. Z przekazanych przez nią informacji wynika, że nie brakowało uczciwych znalazców, dzięki którym udało się odzyskać prawie połowę pieniędzy. - Na tę chwilę zwrócono około 13 tys. zł. Przyszedł pan, który oddał 9 tys. zł, kolejne panie - 3 tys. zł i 650 zł - przekazała.
Niestety, nie wszyscy kierowcy postąpili uczciwie. - Wciąż szukamy zapisów monitoringów z drogi, wiemy już, że jeden z kierowców zebrał bardzo dużo pieniędzy. Staramy się go ustalić, być może sam się zgłosi. Zapewniamy, że każda osoba, która zwróci banknoty może liczyć na znaleźne - mówi pracownica w rozmowie z serwisem gp24.pl.
Oficer prasowy bytowskiej policji, Dawid Łaszcz, poinformował serwis, że funkcjonariusze poszukują świadków zdarzenia i kierowców, którzy przejeżdżali tą trasą. - Prowadzimy postępowanie w tej sprawie pod kątem przywłaszczenia pieniędzy. To jest tak naprawdę przywłaszczenie rzeczy znalezionej, każda osoba może odpowiadać karnie nawet karą ograniczenia bądź pozbawienia wolności do roku - mówi policjant.
"Nadal mam nadzieję, że zgłoszą się jeszcze uczciwi znalazcy lub świadkowie tego zdarzenia, a także osoby, które mogą dysponować nagraniami z rejestratorów wideo. Każda informacja będzie dla nas niezwykle cenna" - czytamy w poście zamieszczonym na Facebooku.