Pracownicy pod ochroną, choć firma w upadłości

Jeśli upadające przedsiębiorstwo, zamiast zlikwidować działalność, chce się dogadać z wierzycielami, nie może zwalniać chronionych pracowników. Tak wynika z dwóch uchwał Sądu Najwyższego, które zapadły na wczorajszym posiedzeniu.

17.03.2010 08:16

SN zajął się sprawą pracowników zwolnionych z Kuźni Polskiej SA w Skoczowie produkującej kute elementy do samochodów osobowych i ciężarowych. Te zakłady z ponaddwustuletnią historią wpadły w tarapaty finansowe po tym, jak wierzyciele – banki opcyjne – zgłosili się po swoje należności.

Chronieni do zwolnienia

Spółka straciła płynność finansową i ogłosiła upadłość z możliwością zawarcia układu z wierzycielami. Sąd zostawił dotychczasowy zarząd, ustanowił jedynie nadzorcę sądowego, który zatwierdzał wszystkie kluczowe decyzje dla restrukturyzacji spółki.
Jedną z pierwszych oszczędności było cięcie zatrudnienia. Z prawie 700 zatrudnionych pracę straciło wtedy 167 osób, w tym 0koło 140 chronionych przed zwolnieniem. Firma powołała się przy tym na art. 411 § 1 kodeksu pracy, który zezwala na zwolnienie osób w wieku przedemerytalnym, związkowców czy osób przebywających na zwolnieniach lekarskich w razie ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy.

Tylko część pracowników, około 40 osób, zdecydowała się na odwołanie do sądu od wypowiedzeń, jakie wręczyła im spółka. W pozwach, w których zażądali przywrócenia na dotychczasowe stanowiska, zwolnieni powołali się na wyrok SN z 4 kwietnia 2007 r. (sygn III PK 1/07). Sędziowie uznali w nim, że art. 411 k. p. nie ma zastosowania do ogłoszenia upadłości z możliwością układu.
Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej nie uwzględnił żądań pracowników. Sąd okręgowy natomiast skierował pytanie prawne do SN.

Nowy tryb upadłości

Na wczorajszej rozprawie pełnomocnik zwolnionych pracowników dowodziła, że ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu zostało wykorzystane przez firmę do zwolnienia pracowników z najdłuższym stażem i najwyższymi zarobkami, a także do pozbycia się z zakładu organizacji związkowej. Poza tym praktycznie nic się nie zmieniło. Ten sam zarząd nadal kierował spółką. Obecnie spółka jest zresztą w znacznie lepszej kondycji.
Pełnomocnik spółki dowodził zaś, że kodeks pracy nie uzależnia zniesienia ochrony pracowników przed zwolnieniem od ogłoszenia konkretnego rodzaju upadłości.

Sędziowie stanęli jednak po stronie pracowników. SN uznał, że art. 411 §1 k. p. ma zastosowanie jedynie do ogłoszenia upadłości likwidacyjnej – zmierzającej do szybkiego zamknięcia deficytowej działalności. Zdaniem SN po upadłości z możliwością zawarcia układu pracownicy nadal powinni korzystać z ochrony przed zwolnieniem.
– Po tym jak w 2003 r. weszło w życie nowe prawo upadłościowe i naprawcze, nie można zakładać, że zmieniła się treść art. 411 §1 k. p. – tłumaczyła w uzasadnieniu do uchwały Katarzyna Gonera, sędzia Sądu Najwyższego.
W obowiązującym wcześniej rozporządzeniu prezydenta RP z 1934 r. przewidziano tylko jeden sposób upadłości: przez likwidację. I do tego przepisu pierwotnie odnosił się art. 411 k. p. (I PZP 1 i 2/10).

Trzeba zmian

Ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu oznacza kontynuację działania przedsiębiorstwa, słusznie więc Sąd Najwyższy przyjął, że pracownicy nadal powinni korzystać z ochrony przed zwolnieniem – zauważa Piotr Zimmerman, autor komentarza

do prawa upadłościowego. – Pokazuje to jednak, że w obecnym prawie brakuje przepisu pośredniego, który liberalizowałby ograniczenia dla firm, które zamiast likwidować działalność, chcą się dogadać z wierzycielami.
Ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu sygnalizuje bowiem trudności firmy z regulowaniem należności. Takie podmioty powinny więc mieć możliwość, z zachowaniem minimalnej ochrony socjalnej, dokonania restrukturyzacji zatrudnienia.

Mateusz Rzemek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)