Pracownicy sieci Jysk protestowali w Radomsku

Pracownicy sieci Jysk protestowali w poniedziałek przed centrum dystrybucyjnym
w Radomsku (Łódzkie). Od października w Jysk trwa spór zbiorowy na tle płacowym.

Obraz

Pracownicy sieci Jysk protestowali w poniedziałek przed centrum dystrybucyjnym w Radomsku (Łódzkie). Od października w Jysk trwa spór zbiorowy na tle płacowym.

Zakładowa Solidarność, która zorganizowała protest, domaga się 40-proc. podwyżki. Zdaniem dyrekcji jest to postulat niemożliwy do spełnienia.

"Wyniki finansowe uzyskane przez Jysk w 2010/2011 roku są zdecydowanie niższe od zakładanych. Podwyżki na poziomie 40 procent dla wszystkich pracowników byłyby dla firmy zabójcze. Dokładamy jednak wszelkich starań, aby systematycznie poprawiać warunki pracy. Wszyscy zatrudnieni w Jysk pracują na etatach. Centrum Dystrybucji w Radomsku jest jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie z pełnym zapleczem socjalnym. Firma dopłaca do obiadów w zakładowej stołówce - zupa kosztuje 1 zł" - napisano w przesłanym do PAP stanowisku dyrekcji Jysk Polska.

W poniedziałek związkowcy zablokowali wjazd i wyjazd z radomszczańskiego centrum, które oprócz sklepów w Polsce obsługuje markety Jysk m.in. na Słowacji, Węgrzech Ukrainie, w Czechach i w krajach bałkańskich. Przez trzy godziny nie były przepuszczane ciężarówki z towarem. Oflagowana była również brama wjazdowa do centrum.

Przewodniczący "S" w Jysk Przemysław Kowalski powiedział PAP, że była to pierwsza taka akcja, ale związkowcy nie wykluczają kolejnych. Jedną z form protestu może być apel, by nie robić zakupów w sklepach sieci.

"Warunki pracy i płacy w naszej firmie są fatalne. Od 2008 roku nie mieliśmy podwyżek, a przecież wartość pieniądza jest coraz mniejsza. Pracodawca nie chce podzielić się z pracownikami zyskami, jakie uzyskał w ciągu ostatnich lat" - powiedział Kowalski. Dodał, że zarobki większości pracowników Jysk, zarówno w sklepach, jak i w centrum w Radomsku ledwo przekraczają płacę minimalną. Dlatego zakładowa Solidarność domaga się 40 proc. podwyżki dla każdego pracownika.

Według Kowalskiego sieć Jysk zatrudnia w Polsce w swoich sklepach oraz w centrum dystrybucyjnym w Radomsku przeszło 1400 osób.

Kowalski zarzucił zarządowi całkowite ignorowanie dialogu społecznego, choć - jak przypomniał - spór zbiorowy na tle płacowym w sieci Jysk trwa od końca października. Jak mówił, pracodawca unika rozpoczęcia mediacji.

"Zarząd Jysk uznał, że mediacje powinny odbywać się w Gdańsku, gdzie znajduje się polska centrala sieci, choć nasza organizacja związkowa, która jest gospodarzem sporu, mieści się w Katowicach" - mówił. Dodał, że pracodawca zakwestionował również bezstronność mediatora, który został wyznaczony przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. "Teraz czekamy na wyznaczenie nowego mediatora" - powiedział.

Dyrekcja firmy nie zgadza się z zarzutami związkowców. W piśmie przesłanym do PAP podkreślono m.in., że od października odbyły się trzy tury negocjacji, które zakończono protokołem rozbieżności. "W tej chwili czekamy na wyznaczenie przez ministerstwo pracy mediatora i rozpoczęcie mediacji. Poprzedni kandydat sam zrezygnował z tej funkcji. Prawidłowością jest, że negocjacje i mediacje odbywają się w siedzibie pracodawcy lub na terenie neutralnym. Negocjacje odbywały się w Gdańsku i w Warszawie" - wyjaśniono w piśmie.

Zdaniem dyrekcji firmy nieprawdziwe są zarzuty dot. braku podwyżek od 2008 roku i poziomu zarobków niewiele przekraczającego płacę minimalną. "Korekty wynagrodzeń odbywają się kilka razy w roku i dotyczą różnych grup zatrudnionych. Pensje naszych pracowników lokują się w średniej płacowej dla ich kategorii zawodowych" - poinformowała dyrekcja Jysk Polska.

Wybrane dla Ciebie
O tych pracowników biją się firmy. Płacą 30 tys. zł miesięcznie
O tych pracowników biją się firmy. Płacą 30 tys. zł miesięcznie
Ikea uruchamia cyfrowy second hand. Oto co można kupić za 10 zł
Ikea uruchamia cyfrowy second hand. Oto co można kupić za 10 zł
Ten sklep znał każdy Polak. Sieć z elektroniką znika z Europy
Ten sklep znał każdy Polak. Sieć z elektroniką znika z Europy
"Powstała moda na te znicze". Ludzie wydają po kilkaset złotych
"Powstała moda na te znicze". Ludzie wydają po kilkaset złotych
Uwaga przy jesiennych porządkach. Kary mogą sięgać 5 tys. zł
Uwaga przy jesiennych porządkach. Kary mogą sięgać 5 tys. zł
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok