Trwa ładowanie...
zatrudnienie
17-12-2009 14:32

Pracownik, który doniesie na szefa ma być chroniony

O pracowniku alarmującym o nieprawidłowościach w firmie najczęściej mówi się, że jest donosicielem.

Pracownik, który doniesie na szefa ma być chroniony
d1uoqix
d1uoqix

O pracowniku alarmującym o nieprawidłowościach w firmie najczęściej mówi się, że jest donosicielem. Taka osoba nie ma łatwego życia w swoim miejscu pracy. Przedsiębiorcy chcą to zmienić i spowodować, by tak jak w innych krajach, osoba informująca o przewinieniach szefów i współpracowników była traktowana jak bohater.

Przedsiębiorcy domagają się od rządu wprowadzenia przepisów chroniących dane pracowników, którzy zdecydują się zeznawać w sądzie na niekorzyść kolegów i swoich przełożonych - informuje PAP.

Oficjalne pismo w tej sprawie Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" wysłała do Generalnego Inspektora Danych Osobowych, ministerstwa pracy, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Pracodawcy chcą też, aby rząd uporządkował obecne przepisy dotyczące danych osobowych, które się wykluczają.

Apelują o objęcie świadków firmowych przestępstw statusem tzw. świadka anonimowego (incognito) podczas rozpraw. Treść ich zeznań ma być jawna, ale dane osobowe tylko dla sądu. Obecnie zbieranie przez firmy informacji o sprawcach nadużyć lub o nieetycznych zachowaniach ogranicza ustawa o ochronie danych osobowych.

Pracownicy chwalą pomysł. Jak twierdzą, obecnie narażenie się współpracownikom lub szefowi jest bardzo ryzykowne. A przykładów, gdy pracownik stracił pracę lub był represjonowany w miejscu pracy po tym jak przerwał milczenie, nie brakuje.

d1uoqix

"Donosicielką" jest Maria, która powiadomiła urzędników z wydziału ochrony środowiska, że jej firma wyrzuca śmieci do pobliskiego lasu.

- Pracuję w firmie, która handluje materiałami budowlanymi. Firma na zlecenie wyburza budynki. Gruz powinien trafiać na wysypisko śmieci. Jestem księgową w firmie i gdy dowiedziałam się o nieprawidłowościach, to wręcz krew mnie zalała! Poszłam do szefa, który stwierdził, że zmniejszamy wydatki i że kto jak kto, ale ja powinnam to zrozumieć. Wysłałam maila do urzędu, w ogóle się nie bałam represji ze strony szefa. Zresztą nie interesuje mnie praca dla takiej kanalii. Gdy inspektorzy opuścili firmę, szef wręczył mi zwolnienie. Inni pracownicy spojrzeli na mnie jak na przestępcę, przecież przeze mnie ich pracodawca będzie miał kłopoty. Odeszłam z firmy, wiem że szef dostał karę, ale chyba nie popadł w jakieś większe kłopoty. Gdy któregoś razu spotkałam koleżankę z pracy, dowiedziałam się, że wszyscy moi byli współpracownicy obrzucali mnie przezwiskami. A słowo "donosiciel" było najlżejsze - opowiada Maria Komorowska, znalazła pracę w niedużej firmie pod Gdynią.

Janek, kierowca tira też "doniósł". W firmie notorycznie były naruszane przepisy dotyczące czasu pracy.

- Szef fałszował dokumenty o godzinach pracy. Pracowaliśmy więcej i więcej zarabialiśmy. Po tych telewizyjnych informacjach o wypadkach autobusowych, przestraszyłem się. Nigdy nie miałem większej stłuczki, ale zdarzało mi się, że jechałem bez przerwy nawet około 10 godzin. Było to możliwe tylko na kawach i napojach energetyzujących. Zawsze mówiłem sobie, że jak zachce mi się spać albo się źle poczuję, to się zatrzymam. Dopiero po tych wszystkich programach w telewizji zrozumiałem, że wystarczy ułamek sekundy i nieszczęście gotowe. Doniosłem na firmę. Inspekcja ukarała firmę, sprawa trafiła też do sądu. Ośmiu pracowników straciło zatrudnienie, szef ogłosił upadłość. Po wszystkim poszliśmy na piwo i koledzy powiedzieli, że nie mają mi tego za złe. Niektórzy znaleźli pracę, ja pracuję na zlecenie, nie mam stałego zatrudnienia. Zarabiam mniej, ale nie żałuję.

d1uoqix

Co o osobach, które nie boją się informować o nieprawidłowościach mówią inni pracownicy?

Irena, sprzątaczka w centrum handlowym: Dla mnie tacy pracownicy są po prostu nieodpowiedzialni. Nie może być tak, że za nieprawidłowości szefa płacą pracownicy np. są zwalniani. Co mnie obchodzi to, jak postępuje szef, ja chcę po prostu pracować i mieć z czego żyć.

Weronika, informatyk: To inspekcja powinna bardziej przyglądać się pracodawcom, wiadomo że pracownik zawsze zostanie ukarany za „donosy”. Gdyby nieprawidłowość była bardzo rażąca, np. zagrażałaby życiu, zgłosiłabym to. Ale inne sprawy zupełnie mnie nie interesują. Chcę spokojnie pracować.

Tomek, również informatyk: Problem w tym, że nie ma odpowiedniej ochrony pracownika. Gdyby pracownik miał gwarancję, że będzie pracował, że nie dotkną go jakieś represje, to pewnie częściej by informował o nieprawidłowościach. Pracodawca nigdy nie powinien się dowiedzieć, że to jego pracownik doniósł.

Janek, rolnik: Dla mnie pracownik, który mówi o nieprawidłowościach jest bohaterem, bo mało kto ma odwagę naskarżyć na szefa.

Krzysztof Winnicki

d1uoqix
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1uoqix