Prawie miliard dolarów odpłynął z rynków wschodzących

Większość tego kapitału wycofano z funduszy inwestujących w azjatyckie akcje. To skutek zawirowań na chińskich giełdach. Finansowy eksodus na szczęście jednak ominął nasz region. W piątek zyskiwały zaś indeksy większości parkietów Europy Środkowo-Wschodniej.

Prawie miliard dolarów odpłynął z rynków wschodzących
Źródło zdjęć: © AFP

24.08.2009 | aktual.: 24.08.2009 13:42

W ciągu siedmiu dni (do 19 sierpnia) inwestorzy wycofali 946 mln USD netto z funduszy inwestujących na wschodzących rynkach akcji całego świata - wynika z danych opublikowanych przez firmę EPFR Global. To największy odpływ pieniędzy z tych rynków od grudnia zeszłego roku. Tymczasem jeszcze w drugim tygodniu sierpnia do tych funduszy napłynęło 571 mln USD.

Chiński syndrom

Finansowy eksodus z rynków wschodzących to wynik otarcia się przez szanghajską giełdę o granicę bessy. Najwięcej pieniędzy wycofano w trzecim tygodniu sierpnia właśnie z Azji (z wyłączeniem Japonii) - aż 810 mln USD.

Pogorszenie trendu w Chinach nie przerwało jednak napływu funduszy na europejskie rynki wschodzące (m.in. do Polski). - Fundusze europejskich wschodzących rynków akcji, które już przez 13 tygodni odnotowywały przypływy finansowe, przeżyły kolejny taki tydzień, gdyż inwestorzy korzystniej postrzegali region. Przyczyniły się do tego lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne zachodnioeuropejskich banków, których filie odgrywają dużą rolę w gospodarkach państw Europy Wschodniej - napisali analitycy EPFR Global. Nie podali, ile wyniosły przepływy na rynki naszego regionu, ale określili je jako "umiarkowane".

O tym, że inwestorzy nie wycofują się jeszcze z rynków wschodzących świadczyły również wyniki piątkowych sesji giełdowych. Większość indeksów z naszego regionu wówczas wzrosła. WIG20 zyskał 4,09 proc., rosyjski RTS 3,1 proc. a bułgarski Sofix 6,4 proc. Zyskiwały również indeksy giełdowe Ameryki Południowej, a także Chin. Shanghai Composite, po czwartkowych wzrostach, zyskał w piątek 1,7 proc.

Region odporniejszy

Rynki naszego regionu okazały się więc odporne na "chwilową" chińską bessę.
_ Nie ma nic dziwnego w tym, że przyciągały fundusze w czasie, gdy odwrotna tendencja była obserwowana w Chinach. Inwestorzy po prostu nabrali obaw co do perspektyw chińskiego rynku i zaczęli szukać innych miejsc, gdzie mogliby ulokować pieniądze _ - twierdzi Michael Ganske, szef działu badań nad rynkami wschodzącymi w Commerzbanku.

Inwestorzy nie traktowali więc równomiernie nawet Azji. Przejściowe spadki na chińskich giełdach uderzyły w Tajwan. Tygodniowa wartość pieniędzy wycofanych z funduszy inwestujących na tej wyspie była największa od siedmiu lat. Tymczasem napływ kapitału netto do funduszy trwał już trzynasty tydzień z rzędu w Indiach oraz w Indonezji.

Do Japonii przypłynęła zaś umiarkowana suma 29 mln USD. Dobre dane makroekonomiczne przyczyniły się również do dalszego napływu pieniędzy do funduszy inwestujących na rynkach akcji USA i Europy Zachodniej. Zdaniem analityków ożywienie na Zachodzie pozytywnie wpływa również na europejskie rynki wschodzące.

_ Recesja w Europie Środkowo-Wschodniej jeszcze się nie zakończyła, ale ożywienie w Niemczech i we Francji wskazuje, że sytuacja się poprawi. Tak więc dla przewidujących inwestorów europejskie rynki wschodzące stają się bardziej atrakcyjne _ - wskazuje Ganske.

Sektorowy wybór

Dane makroekonomiczne wpływały też na wybór przez inwestorów branż, w które lokowali oni pieniądze. W trzecim tygodniu sierpnia wycofano 239 mln USD z funduszy inwestujących w akcje spółek sektora dóbr konsumpcyjnych oraz 334 mln USD z funduszy sektora energetycznego. Wpływ na to miały gorsze od przewidywań dane o konsumpcji i zapasach ropy w USA. Polityczny spór wokół reformy amerykańskiej służby zdrowia przyczynił się zaś do wycofania 115 mln USD z funduszy inwestujących w sektor opieki zdrowotnej. Więcej pieniędzy napływało zaś do funduszy branży: finansowej, surowcowej, użyteczności publicznej oraz telekomunikacyjnej.

Hubert Kozieł
PARKIET

chinyazjarosja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)