Presja inflacyjna wyczerpuje się - BIEC
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i
usług konsumpcyjnych - CPI, w sierpniu spadł po raz piąty z rzędu.
13.08.2008 | aktual.: 13.08.2008 12:07
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych - CPI, w sierpniu spadł po raz piąty z rzędu, co oznacza ograniczenie presji inflacyjnej - podał instytut BIEC.
"Spośród wszystkich składowych wskaźnika najsilniejsze inflacjogenne działanie mają w ostatnich miesiącach gwałtownie rosnące jednostkowe koszty pracy. Ich wzrost w skali przedsiębiorstwa częściowo rekompensowany jest coraz mocniejszą złotówką i spadającymi cenami importu. Ostatnie, nieco niższe notowania cen surowców na światowych rynkach przy bardzo szybko umacniającej się złotówce ratują topniejące zyski rodzimych przedsiębiorstw" - napisał BIEC w komentarzu.
BIEC pisze, że coraz bardziej rozprzestrzeniające się spowolnienie gospodarcze zagrażające niektórym gospodarkom otarciem się o recesję z pewnością ograniczy tempo wzrostu cen, nie jest jednak w stanie skutecznie walczyć z inflacją.
"Efekty światowej polityki rolnej przy słabych urodzajach ostatnich lat, niedostateczna i silnie zmonopolizowana podaż ropy naftowej dodatkowo wspomagana spekulacjami na rynkach surowców i żywności silnie rozbudziły wśród światowych uczestników rynku oczekiwania inflacyjne i przekonanie o nieuchronności stagflacji. Czynniki te utrudniają prowadzenie skutecznej polityki monetarnej, bankom centralnym zwłaszcza gdy biorą górę argumenty o jej bezsilności wobec presji inflacyjnej typu kosztowego" - napisał BIEC.
BIEC pisze, że od marca bardzo silnie rosną w przedsiębiorstwach koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednego zatrudnionego.
"Związane to jest ze spadkiem wydajności pracy, a u podstawy tego zjawiska leży silny wzrost wynagrodzeń przy słabnącym od kilku miesięcy tempie wzrostu produkcji. Co więcej, tendencja ta najprawdopodobniej będzie się pogłębiać w najbliższych miesiącach. W przedsiębiorstwach produkcyjnych drastycznie pogarsza się bowiem wykorzystanie mocy produkcyjnych, co praktycznie oznacza nieefektywne wykorzystanie siły roboczej" - napisał BIEC.
Niższy odsetek wykorzystania mocy z jednej strony oznacza wolniejszy wzrost gospodarczy, z drugiej ogranicza presję na wzrost cen.
BIEC pisze, że ceny usług transportowych i magazynowych od kilku miesięcy rosną umiarkowanie. W ostatnim czasie dwukrotnie wzrosły - w połowie ubiegłego i na początku bieżącego roku. W obu przypadkach miało to związek w podwyżkami cen regulowanych przez państwo.
BIEC pisze również, że od wiosny systematycznie wzrasta odsetek przedsiębiorstw obniżających ceny swych wyrobów. Przed rokiem zjawisko to dotyczyło blisko 6 proc. badanych przedsiębiorstw, obecnie odsetek ten wzrósł do 13 proc. (PAP)
map/ dan/