Prezydent Białorusi grozi przejęciem od deweloperów niesprzedanych mieszkań

Jeśli białoruscy deweloperzy nie
sprzedadzą w pierwszym kwartale wybudowanych nowych domów,
przejmie je państwo - zagroził prezydent Białorusi Alaksandr
Łukaszenka.

26.02.2009 | aktual.: 26.02.2009 17:44

Pisze o tym w czwartek dziennik "Komsomolska Prawda na Białorusi".

_ Zmusimy biznes, by sprzedał wybudowane mieszkania. Jeśli biznesmeni w ciągu pierwszego kwartału nie zrealizują tych powierzchni, to skonfiskujemy je i oddamy tym, którzy stoją w kolejce. I niech się cieszą, jeśli zapłacimy im według kosztów własnych _- oznajmił prezydent we wtorek podczas wizyty w jednym z mińskich zakładów.

Łukaszenka, którego słowa przekazała rosyjska agencja Interfax dodał, że radzi biznesmenom, by sprzedawali mieszkania po cenach zbliżonych do kosztów własnych.

"Komsomolska Prawda" przypomina, że rynek mieszkaniowy na Białorusi jest praktycznie zamrożony. Banki nie udzielają kredytów hipotecznych i ludzie nie mają pieniędzy, żeby kupować mieszkania. Deweloperzy natomiast nie chcą obniżać cen, które rozpoczynają się od 1300 dolarów za metr.

Portal "Karta-97" podał, powołując się na agencję Interfax, że zarząd miejski Mińska (Mingorispołkom) kieruje do deweloperów prośby o przedstawienie informacji na temat "niezrealizowanej" powierzchni mieszkalnej. Urzędnicy obawiają się jednak, że dane te mogą zostać uznane za tajemnicę handlową.

Przyznają też, że nie ma mechanizmów, które umożliwiałyby konfiskatę niesprzedanych mieszkań i że konieczna byłaby zmiana istniejącej bazy prawnej.

W Mińsku inwestycje prowadzi około 50 organizacji deweloperskich. Buduje się wiele, ale ruch na rynku pierwotnym niewiele odbiega od praktycznie zamrożonego rynku wtórnego.

Zdaniem opozycyjnego ekonomisty Leanida Zajki, którego komentarz przytacza w czwartek "Komsomolska Prawda", po wypowiedzi prezydenta pośrednicy w handlu nieruchomościami nie rzucą się do wyprzedawania mieszkań.

_ Biznesmeni, którym udało się nabyć działki, zbudować domy i dostać kredyty to ludzie bardzo bliscy władzy _ - mówi Zajka. Dodaje przy tym, że ceny nieruchomości (za metr kw.) na Białorusi idą w dół. Jego zdaniem, w praktyce powinny one sięgnąć poziomu średniej pensji.

_ Jeśli na Białorusi pensja najprawdopodobniej obniży sie do 350- 300 dolarów, to tyle mniej więcej powinien kosztować metr kwadratowy powierzchni mieszkaniowej _- mówi Zajka.

Źródło artykułu:PAP
mieszkanienieruchomościbiałoruś
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)