Próba zanegowania czwartkowej przeceny

Poranna faza piątkowego handlu ponowie przebiegła pod znakiem ogromnych emocji. Kilkudziesięciopunktowe, przeciwstawne ruchy cenowe były tego doskonałym odzwierciedleniem. Również na wiodących rynkach Eurolandu handel nie przebiegał w stabilny sposób.

22.08.2011 08:27

Poranna faza piątkowego handlu ponowie przebiegła pod znakiem ogromnych emocji. Kilkudziesięciopunktowe, przeciwstawne ruchy cenowe były tego doskonałym odzwierciedleniem. Również na wiodących rynkach Eurolandu handel nie przebiegał w stabilny sposób.

W przypadku kontraktów na WIG20 niedźwiedziom udało się doprowadzić do naruszenia czwartkowego minimum cenowego. Było to jednak tylko niewielkie naruszenie, gdyż po chwili transakcje na FW20U11 zaczęły być ponownie zawierane ponad pułapem cenowym 2158 pkt (przebiegało tutaj zniesienie 78.6% ostatniego ruchu wzrostowego, funkcjonujące jako jednoelementowa zapora popytowa).

Po tym niezwykle chaotycznym okresie handlu rynek zaczął się jednak stabilizować. Można powiedzieć, że kolejne fazy notowań były całkowitym przeciwieństwem stylu, jaki dominował w porannym fragmencie sesji. Na rynku zapanował bowiem marazm, a rozpiętość wahań cenowych zmniejszyła się do jedynie kilkunastu punktów.

Widać jednak było, że strona popytowa ma spore problemy z przedostaniem się ponad zakres bariery podażowej: 2203 – 2210 pkt. We wspomnianym rejonie wszelkie inicjatywy byków wytracały bowiem swój impet.

Ta sytuacja zmieniła się jednak, gdy dość nieoczekiwanie kontrakty na US Futures zaczęły się umacniać. Ta okoliczność została dostrzeżona przez nasz popyt i skutecznie wykorzystana. Kontrakty przedostały się zatem ponad strefę: 2203 – 2210 pkt, co w szybkim tempie przerodziło się w niezwykle silny ruch cenowy.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

Następstwem wspomnianego wyłamania był test kolejnej zapory podażowej Fibonacciego: 2238 – 2245 pkt zbudowanej na bazie zniesienia 38.2%. Zgodnie z oczekiwaniami presja ze strony byków zaczęła się tutaj wyraźnie zmniejszać, choć ostatecznie również i ta przeszkoda została sforsowana. Podobnie jak w przypadku wybicia się rynku ponad zakres: 2203 – 2210 pkt, następstwem zanegowania zapory podażowej: 2238 – 2245 pkt był silny ruch cenowy, który swój impet wytracił dopiero w okolicy widocznego na wykresie przedziału oporu: 2299 – 2305 pkt. Ostatnie minuty handlu przebiegły pod znakiem ruchu kontrującego, jednak zamknięcie wrześniowej serii kontraktów i tak uplasowało się prawie 2 proc. ponad czwartkową ceną odniesienia.

W swoich piątkowych opracowaniach online dość sceptycznie odnosiłem się do wariantu związanego z zanegowaniem znanej nam już zapory cenowej: 2299 – 2305 pkt. Trzeba przyznać, że gdyby bykom udało się zrealizować ten scenariusz, krótkoterminowy układ wykresu uległby poprawie. To z kolei mogłoby zachęcić kapitał stojący z boku do wznowienia nieco odważniejszych działań zakupowych.

Ciekawostką jest jednak na pewno to, że obojętnie w jakim kierunku podąży obecnie rynek, na wykresie FW20U11 powinno dojść w niedługim czasie do ukształtowania się formacji ABCD bądź XABCD. Jest to bez wątpienia ważna okoliczność, gdyż dzięki niej będziemy w stanie bardzo precyzyjnie „rozpoznać” aktualne nastroje rynkowe i z dużym prawdopodobieństwem określić kierunek kolejnego ruchu cenowego (szerzej do tej istotnej kwestii odniosę się w swoich opracowaniach online). Na tym etapie rozważań można jedynie nadmienić, że niezwykle wiarygodnym rejonem cenowym pozostaje niezmiennie zakres: 2411 – 2421 pkt. Wydaje się, że trwałe zanegowanie znanej nam już z sesji piątkowej strefy: 2299 – 2305 pkt mogłoby sprawić, iż kontrakty zaczęłyby podążać w kierunku swojej kluczowej zapory podażowej.

Początek sesji niekoniecznie jednak musi ułożyć się po myśli byków. Piątkowe spadki za oceanem w powiązaniu z nie najlepszą atmosferą panującą dzisiaj rano na rynkach mogą bowiem zachęcić sprzedających do podjęcia działań sprzedażowych. Dopiero jednak zanegowanie zniesienia 78.6% wygenerowałoby istotny sygnał wskazujący na poważne zamiary niedźwiedzi. W takiej sytuacji (wspominałem o tym w komentarzach piątkowych) zwróciłbym uwagę na średnioterminową zaporę popytową: 2088 – 2098 pkt zbudowaną na bazie zniesienia pięćdziesięcioprocentowego hossy z lat 2009 – 2011.

Podsumowując, trudno jeszcze że na tym etapie rynkowych zmagań stwierdzić, że strona popytowa zaczyna osiągać przewagę techniczną. Co prawda kupujący odpowiedzieli na czwartkowy atak podaży, niemniej jednak nie doszło do przełamania dość istotnej obecnie zapory podażowej: 2299 – 2305 pkt (jak widać przebiega tutaj również linia kanału trendowego). Wydaje się zatem, że dopiero sforsowanie w/w przeszkody pozwoliłoby wejść kontraktom w nieco stabilniejszą fazę ruchu wzrostowego. Nie nastąpi to jednak w porannej fazie handlu, która najprawdopodobniej przebiegnie pod znakiem ruchu kontrującego. W rejonie wspomnianego już zniesienia 78.6% (poziom 2158 pkt) kupujący powinni się jednak po raz kolejny uaktywnić, gdyż brak stosowanej reakcji w tym dość newralgicznym obszarze mógłby skutkować znaczącym pogłębieniem się fali przeceny.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)