Problemy z przełamaniem oporu
Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj dokładnie w korytarzu cenowym Fibonacciego: 2311 – 2313 pkt. Ta lokalna zapora podażowa pełniła przez całą poniedziałkową sesję istotną rolę (jak pamiętamy właśnie tutaj koncentrowały się miedzy innymi projekcje intradayowej formacji ABCD).
04.04.2012 08:26
Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj dokładnie w korytarzu cenowym Fibonacciego: 2311 – 2313 pkt. Ta lokalna zapora podażowa pełniła przez całą poniedziałkową sesję istotną rolę (jak pamiętamy właśnie tutaj koncentrowały się miedzy innymi projekcje intradayowej formacji ABCD).
W porannej fazie wczorajszych notowań bykom udało się przedrzeć ponad wskazany zakres, jednak ta okoliczność w bardzo ograniczonym stopniu zdeterminowała przebieg kolejnych fragmentów sesji.
Na rynku zaczął bowiem rozwijać się ruch boczny, co w kontekście dominującego w nieco szerszej perspektywie czasowej trendu bocznego nie powinno specjalnie dziwić. Wspomniany już zakres cenowy: 2311 – 2313 pkt. przeobraził się jednak w zaporę popytową. Sesja nie była z pewnością porywającym widowiskiem. Już od dłuższego czasu na rynku obowiązuje jednak stan całkowitej równowagi, a inwestorzy – przyzwyczajeni do bieżących wycen – nie bardzo potrafią przeciwstawić się tej tendencji.
W kontekście intradayowego wizerunku technicznego wykresu pozytywną kwestią pozostawało jednak to, że po porannym wyłamaniu strefa Fibonacciego: 2311 – 2313 pkt. rzeczywiście przekształciła się w barierę popytową. Ten fakt sprawiał, że niewielką przewagę techniczną utrzymywał obóz kupujących.
Ta konsekwentna obrona przedziału cenowego: 2311 – 2313 pkt. zaprocentowała w popołudniowej fazie handlu. Bykom udało się bowiem w końcu wykreować silny impuls popytowy, który w szybkim tempie dotarł do kolejnego węzła Fibonacciego: 2324 – 2327 pkt. Ponieważ przebiegała tutaj także median line, strefa automatycznie cechowała się większym poziomem wiarygodności.
Ostatecznie lokalny punkt zwrotny rzeczywiście ukształtował się w przedziale: 2324 – 2327pkt. Warto podkreślić, że ostatnie minuty wtorkowego handlu nie były z pewnością przyjemne dla posiadaczy długich pozycji. Test w/w bariery podażowej zbiegł się bowiem w czasie z ogólnym pogorszeniem nastrojów na rynkach światowych, tak więc końcówka wtorkowego handlu przebiegła pod znakiem gwałtownego wzrostu presji podażowej.
Trzeba przyznać, że zanegowanie bariery cenowej: 2324 – 2327 pkt. wraz z ML oznaczałoby, że obóz byków jest w dobrej dyspozycji i na rynku dojdzie prawdopodobnie do ukształtowania się kolejnej podfali wzrostowej. Nie można wykluczyć, że fala wzrostowa wytraciłaby swój impet dopiero w okolicy zakresu cenowego: 2364 – 2367 pkt., czyli wcześniej doszłoby także do sforsowania znanej nam już zapory Fibonacciego: 2340 – 2343 pkt.
Zarysowany scenariusz nie urzeczywistni się jednak w porannej fazie dzisiejszego handlu. Po pierwsze strefa: 2324 – 2327 pkt. nie została wczoraj zanegowana, a po drugie środowe nastroje na rynkach nie bardzo sprzyjają inicjowaniu jakichś odważnych akcji popytowych (gdy przygotowuję opracowanie bardzo słabo zachowują się rynki azjatyckiej, na wartości tracą także kontrakty na US Futures wraz z eurodolarem).
Siłą rzeczy musimy zatem również przeanalizować aktualne rozmieszczenie stref wsparć Fibonacciego na wykresie FW20M12. W pierwszej kolejności nadal priorytetowe znaczenie przypisałbym lokalnemu przedziałowi cenowemu: 2272 – 2276 pkt. Co prawda jest to rzeczywiście lokalny (w domyśle mało znaczący obszar wsparcia), ale co istotne przebiega tutaj także dolna linia kanału trendowego. Ponieważ jestem gorącym zwolennikiem łączenia technik Fibonacciego z klasyczną analizą techniczną, wszelkie tego typu synergie automatycznie zwracają moją uwagę. Z doświadczenia wiemy bowiem, że skonstruowane w taki sposób bariery cenowe są zazwyczaj „dostrzegane” przez uczestników rynku.
W moim odczuciu następstwem zanegowanie strefy: 2272 – 2276 pkt. mógłby być nawet test kluczowego węzła popytowego na wykresie kontraktów: 2232 – 2236 pkt. Warto w tym kontekście podkreślić, że na wykresie doszłoby wówczas do ukształtowania się bardzo ciekawej (wiarygodnej) formacji cenowej, mającej co istotne charakter prowzrostowy (rozbuduję ten watek w swoich opracowaniach online, jeśli rzeczywiście dojdzie do pogłębienia się ruchu spadkowego). W tym miejscu należy jedynie nadmienić, że elementem wzmacniającym znaczenie strefy: 2232 – 2236 pkt. jest przebiegająca w tym rejonie median line.
W pierwszej kolejności nadal obserwowałbym jednak uważnie przedział: 2272 – 2276 pkt., gdyż już tutaj należy oczekiwać wzrostu presji popytowej. Na zakończenie warto także wyeksponować kwestię dzisiejszego raportu ADP. Co prawda wydarzeniem tygodnia będzie publikacja piątkowego raportu z amerykańskiego rynku pracy, ale w piątek większość giełd nie pracuje. Dlatego rynki mogą w dość wyrazisty sposób zareagować na dzisiejszy odczyt ADP.
Paweł Danielewicz Analityk Techniczny