Producenci apelują o pakiet działań, które ożywią branżę motoryzacyjną
Producenci polskich firm z branży
motoryzacyjnej są zdania, że rząd powinien jak najszybciej przyjąć
pakiet działań, które pomogą temu sektorowi gospodarki w dobie
kryzysu.
Sami proponują m.in. odliczenia podatku VAT od samochodów osobowych kupowanych przez przedsiębiorstwa, uelastycznienie prawa pracy i zachęty do kupowania nowych aut przez Polaków.
Sytuacja w branży motoryzacyjnej była tematem jednej z konferencji organizowanej w ramach odbywającego się w Katowicach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś przekonywał, że mówiąc o pomocy producenci nie domagają się od rządu czy podatników pieniędzy, które zostaną "przejedzone" przez koncerny.
_ Mówimy o czymś, co pomoże i będzie stymulowało rozwój (...) To pieniądze, które mają pomóc wyjść z tej sytuacji i umocnić branżę _ - powiedział i posłużył się przykładem dopłat do nowych samochodów, zastosowanym w Niemczech. _ Nawet zakładając, że taka dopłata będzie wynosiła 5 tys. zł, to natychmiast wraca do kasy państwa 5-6 tys. zł w formie VAT-u _ - zaznaczył.
Faryś podkreślił, że na razie Polska jest jednym z kilku krajów europejskich, w których produkcja auto osobowych rośnie. Jednak - zaznaczył - pomagają nam w tym sąsiedzi, szczególnie Niemcy, którzy dzięki działaniom tamtejszego rządu kupują nowe auta także w Polsce.
Faryś zarzucił rządowi, zwłaszcza Ministerstwu Finansów, że nie podejmuje dialogu z przedstawicielami branży motoryzacyjnej i nie reaguje na ich argumenty.
Prezes przekonywał, że odliczenia podatku VAT od aut samochodów osobowych kupowanych przez przedsiębiorstwa nie oznaczają strat dla budżetu. _ To nie ulga, a inwestycja _ - mówił. Proponuje też zastąpienie akcyzy podatkiem "przyjaźniejszym" dla podatnika i skutkującym kupowaniem nowszych aut.
Obecna na konferencji wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska odpowiadała, że rząd pracuje nad długofalowymi rozwiązaniami. Tym zajmuje się międzyresortowy zespół ds. wzrostu konkurencyjności przemysłu motoryzacyjnego. Wiceminister zwracała uwagę, że proponowane rozwiązania trzeba skonsultować, bo np. związkowcy mogą mieć inne zdanie niż pracodawcy w sprawie zmian w prawie pracy.
Do szybkiego działania zachęcała rząd także prezes Solaris Bus & Coach Solange Olszewska. _ Nikt nie oczekuje dopłat, chodzi o stworzenie warunków do rozwoju. Potrzeba szybkich i niekonwencjonalnych rozwiązań _ - powiedziała.
Olszewska wyraziła przekonanie, że kryzys powinien być szansą na zmiany - rozwijanie alternatywnych źródeł energii i szukanie innowacyjnych rozwiązań w motoryzacji.
Prezes mówiła, że rynek autobusów jest na razie stabilny. Obawia się jednak, że już wkrótce na rynkach europejskich w miarę pogarszania się sytuacji będzie dochodziło do coraz ostrzejszej konkurencji i preferowania w przetargach rodzimych producentów.
Michał Luberadzki z MAN Polska zaznaczył, że o ile na europejskim rynku samochodów osobowych nie ma dużego załamania, to spadek produkcji ciężarówek może w niedalekiej przyszłości sięgnąć 50 procent. Luberadzki mówił, że nie tylko spada ilość nowych zamówień, ale też wycofuje się wcześniejsze. Dlatego - mówił - powinny być wprowadzone zachęty do ożywienia na tym rynku, np. ulgi inwestycyjne i wprowadzenie elastycznego czasu pracy.
Enrico Bologna z Brembo Poland zwracał uwagę, że o ile jeszcze niedawno nasz kraj należał do najtańszych, obecnie koszty produkcji znacznie wzrosły m.in. z uwagi na ceny energii. Teraz Polska plasuje się w środku stawki - mówił.
Prezes FA Krosno Leszek Waliszewski dodał, że nie tylko cena energii rośnie, to jeszcze producenci płacą za tzw. moc zamówieniową - niezależnie od zużycia. _ To są pieniądze wyrzucone w próżnię _ - powiedział. _ Jedyna pozytywna rzecz obecnej sytuacji to osłabienie złotówki, dzięki temu jesteśmy bardziej konkurencyjni _ - ocenił.
W opinii prezesa Waliszewskiego, zamiast sztucznego zwiększania sprzedaży firmy motoryzacyjne powinny skupić się obecnie na redukcji kosztów. _ Niższy poziom sprzedaży trzeba zaakceptować, jeśli dostosuje się do niego koszty, sprzedaż będzie można łatwiej zwiększyć w przyszłości _ - przekonywał.
Choć produkcja aut osobowych w Polsce rośnie, to aż 97 proc. pojazdów wyjeżdża za granicę. W Polsce sprzedaje się 300 tys. nowych samochodów rocznie, podczas gdy w takim samym czasie z zagranicy sprowadza się aż milion używanych. 60 proc. z nich to pojazdy, które mają ponad 10 lat.
Jak mówił Faryś, w ostatnich latach do Polski wjechało ok. 5 mln zł używanych aut, wiele z nich nie spełnia warunków technicznych. _ Nie może być tak, że Polska staje się złomowiskiem Europy, bo staje się _ - podkreślił.