Propozycje podatkowe Prawa i Sprawiedliwości (aktl.)
#
dochodzi informacja o spocie PiS i wypowiedź premier Ewy Kopacz
#
10.10.2015 | aktual.: 22.10.2015 19:43
10.10. Warszawa (PAP) - 19 mld złotych z podatku VAT, 4,1 mld złotych z podatku CIT, ok. 3,5 mld złotych z podatku od sklepu wielkopowierzchniowych - tyle może zyskać budżet państwa na zmianach w podatkowych, które proponuje Prawo i Sprawiedliwość - przekonują politycy tej partii.
W sobotę w Warszawie posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaprezentowali projekty podatkowe swojej partii i mówili o ich skutkach finansowych.
Henryk Kowalczyk (PiS) zwrócił uwagę, że w 2007 roku wydajność podatkowa wynosiła ponad 17 proc. PKB, a "obecnie jest to ok. 14 proc. PKB". "Stawki podatkowe nie zmalały, więc mamy ubytek w podatkach rzędu ponad 3 proc. PKB, czyli ponad 50 mld złotych" - ocenił poseł PiS.
Kowalczyk mówił m.in. o propozycjach swojej partii zmian w podatku VAT. Zakładają one m.in. stworzenie centralnego rejestru podatników czy likwidację kaucji gwarancyjnej, czyli zabezpieczenia zapłaty podatku w związku z dokonywaniem dostaw towarów wrażliwych. PiS chciałoby także zlikwidować możliwości realizacji płatności podatkowych w innych okresach niż miesięczne. Zmienione miałyby być także wzory deklaracji podatkowych, które pozwalałyby na szybsze wykrywanie ewentualnych nieprawidłowości.
"Poprzez wprowadzenie tych rozwiązań powinniśmy podnieść wydajność podatkową z podatku VAT o 19 mld złotych rocznie" - szacuje Kowalczyk.
Prawo i Sprawiedliwość proponuje też zmiany w podatku CIT. Główna zmiana, to obniżenie stawki tego podatku z 19 do 15 proc. dla małych firm, z przychodem nie przekraczającym 1,2 mln euro rocznie. Wśród proponowanych zmian znalazło się ponadto wyłączenie z podstawy opodatkowania kwot inwestycyjnych, czy opodatkowanie dochodów nieujawnionych. "W przypadku, gdy podatnik nie wykazał dochodu, a organ podatkowy takie dochody określił" - tłumaczył Kowalczyk.
Według szacunków PiS, zmiany w podatku CIT mogłyby zwiększyć dochody do budżetu o ok. 4,1 mld złotych.
Propozycją PiS jest też wprowadzenie podatku od sklepów wielkopowierzchniowych. Ma on po pierwsze zwiększyć wpływy do budżetu, a po drugie wyrównać szanse i konkurencyjność w handlu - tłumaczył Kowalczyk. Opodatkowane byłyby sklepy o powierzchni handlowej powyżej 250 m kw., a stawka podatku wyniosłaby 2 proc. Przewidywane wpływy budżetowe to ok. 3,5 mld złotych
Paweł Szałamacha (PiS) mówił z kolei o możliwości wprowadzenia w Polsce podatku bankowego. Opodatkowane miałyby być aktywa instytucji finansowych, a stawka wyniosłaby 0,39 proc.
"Cel nie jest fiskalny, ale spowolnienie pewnych transakcji finansowych, które ustawodawca uznaje za niepożądane, co jest pożądane dla stabilności systemu gospodarczego" - powiedział Szałamacha. "Bardzo poważnie go rozważamy" - dodał.
Do tematu podatków odnosi się także najnowszy spot Prawa i Sprawiedliwości, opublikowany w internecie. Wiceprezes PiS Beata Szydło przekonuje w nim, że "tylko na wyłudzeniach podatku VAT rocznie polski budżet traci ok. 30 mld złotych". "To tyle ile wydajemy na obronność. Jesteśmy zagłębiem tego typu oszustw w Europie" - podkreśla.
Wiceszefowa PiS w reklamówce przekonuje, że "tracimy 30 mld rocznie dlatego, że rząd wzrusza ramionami i mówi, że złego prawa podatkowego nie da się naprawić". "Nie można wzruszać ramionami i mówić, że z tym nic się nie da zrobić. Trzeba wprowadzić proste uczciwe prawo, które będzie uszczelniało system podatkowy, ale będzie przede wszystkim proste i zrozumiałe dla przeciętnego podatnika, ale też będzie łatwo egzekwowalne dla urzędników, którzy próbują walczyć z patologią" - mówi Szydło.
"Podatek bankowy, który zaproponowaliśmy, to dochody rzędu 5 mld złotych rocznie. Polska nie może sobie dużej pozwolić na to, żeby te pieniądze tracić" - mówi Beata Szydło. "Każdej minuty, każdej sekundy tracimy pieniądze. Czas leci. Czas z tym skończyć" - dodaje
W spocie prezentowane są statystyki, z których wynika, że skala wyłudzeń podatku VAT w Polsce to 25 proc. Większa jest we Włoszech - 33 proc i w Rumunii - 44 proc. Ponadto w spocie PiS zwraca uwagę, że liczba godzin potrzebna firmom na rozliczenie podatków w Polsce wynosi 286; a w Bułgarii - 454.
Podkreślono także, że w trakcie ok. 2-minutowego spotu "z budżetu państwa wyłudzono ponad 136,5 tys. złotych".
O ocenę spotu pytana była premier Ewa Kopacz. "PiS ustami pani Beaty Szydło kilka razy mówił, że będą uszczelniać system podatkowy, a to uszczelnianie miałoby polegać na setkach kontroli, które będą wchodzić do przedsiębiorców. Gratuluję powodzenia w takiej sytuacji, bo utrudnianie życia przedsiębiorcom nie jest dobrą drogą" - powiedziała szefowa rządu.
"Dobre prawo i ordynacja podatkowa - którą przedstawiliśmy w formie założeń i którą - jeśli wolą wyborców będzie nam dane kontynuować - będziemy realizować. To ordynacja, która uszczelnia (system), ale jednocześnie nie gnębi podatników i przedsiębiorców. Te rzeczy można pogodzić" - dodała premier.