Dzisiaj strajk pocztowców. "Próżno wyglądać listonosza"
Poczta Polska przeprowadzi dzisiaj strajk ostrzegawczy. Potrwa on dwie godziny i będzie polegał na powstrzymaniu się od pracy. - Zamknięte będą okienka, a najczęściej całe placówki - wyjaśniał przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty, Robert Czyż.
- W czwartek w godz. 8.00-10.00 trudno będzie skorzystać z usług pocztowych oraz próżno wyglądać listonosza. Zamknięte będą okienka, a najczęściej całe placówki. Służba doręczeń wyjdzie w rejony z opóźnieniem, co może skutkować niedostarczeniem wszystkich przesyłek - podkreślił Czyż w rozmowie z "Gazetą Prawną".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie truskawki za ponad 20 zł za kg. Wiemy, kiedy będzie taniej
Związkowcy jednocześnie uspokajają maturzystów i ośmioklasistów, którzy w czwartek 16 maja podchodzą do swoich egzaminów. Pocztowcy zapowiadają, że dostarczą testy na czas. Jak wyjaśniają, strajk ostrzegawczy jest wymierzony w Pracodawcę, a nie w klientów
Dlaczego pocztowcy strajkują?
Powodem strajku jest "walka o wynagrodzenie i miejsca pracy". W informatorze strajkowym pocztowcy napisali, że pensja zasadnicza 80 proc. z nich jest niższa od płacy minimalnej. Z informacji podanych przez związkowców wynika, że wynosi ona 4023 zł. Tyle ma zarabiać ok. 50 tys. pracowników Poczty.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Pocztowcy protestują także przeciwko redukcji zatrudnienia. Jak pisała redakcja "Rzeczpospolitej", zarząd Poczty Polskiej zamierza w tym roku zmniejszyć liczbę stanowisk pracy o 5 tys. etatów. Powodem zwolnień są duże problemy finansowe Poczty. "Po pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku strata Poczty Polskiej mogła przebić 60 mln zł. Operator musi ratować się cięciem etatów" - pisała "Rz".
Poczta Polska w informacji przekazanej "DGP" podkreśliła, że w związku ze strajkiem ostrzegawczym pracowników "nie przewiduje zachwiania procesów operacyjnych, które mogłyby się przełożyć na terminowość świadczonych przez Pocztę usług".