Prywatyzacja LOT‑u jest realna w 2011 r.
Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik uważa, że prywatyzacja PLL LOT w 2011 roku jest realna. Jego zdaniem prowadzona w spółce restrukturyzacja musi być skuteczna, by LOT mógł liczyć na ewentualną pomoc publiczną.
12.05.2010 | aktual.: 12.05.2010 14:34
- 2011 rok jest realnym terminem prywatyzacji LOT-u. Jednak nie chcemy być stawiani pod ścianą" - powiedział w środę dziennikarzom wiceminister skarbu.
Gawlik podkreślił, że resort skarbu oczekuje od zarządu LOT-u, by postęp restrukturyzacji spółki był bardziej dynamiczny.
- Nie jest zakończona kwestia restrukturyzacji w obszarze zatrudnienia, ułożenia należytego stosunku pomiędzy pracownikiem a pracodawcą. Również postęp w sferze restrukturyzacji majątkowej mógłby być bardziej intensywny - powiedział.
Pytany, czy MSP podejmie decyzję o pomocy publicznej dla spółki po 17 maja, wiceminister skarbu powiedział: - Jeżeli chodzi o straty spółki w związku z chmurą pyłu wulkanicznego, to na razie LOT je analizuje. Cierpliwie czekam na dane, jakie zostaną przedstawione przez radę nadzorczą w tej sprawie. Wówczas resort skarbu odniesie się do tych informacji.
Poinformował, że rada nadzorcza spółki ma przedstawić te informacje w trzeciej dekadzie maja.
- Ewentualna pomoc ze strony państwa, która mogłaby być na tę okoliczność przeznaczona, może być dedykowana spółce tylko wtedy, gdy będzie w niej prowadzona skuteczna restrukturyzacja. Sama pomoc - jaka ona by nie była - w sytuacji finansowej LOT-u nie będzie wystarczająca - zaznaczył wiceminister skarbu.
Rada nadzorcza PLL LOT ma do 17 maja otrzymać od zarządu pełną informację na temat strat spółki wynikających z zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Polską z powodu chmury pyłów wulkanicznych.
Od 15 do 21 kwietnia Polska Agencja Żeglugi Powietrznej podejmowała na zmianę decyzje o zamykaniu i częściowym otwieraniu polskiego nieba. Powodem były pyły wydobywające się z wulkanu na Islandii, które zanieczyściły atmosferę nad Europą i mogły zagrażać bezpieczeństwu ruchu lotniczego.
PLL LOT, które zatrudniają 3,5 tys. osób, w ramach trwającego od kilku miesięcy procesu restrukturyzacji zmniejszają zatrudnienie o 10 proc. Z danych spółki wynika, że do końca maja pracę ma stracić ok. 400 osób, do tej pory ponad 300 z nich już otrzymało wypowiedzenia. Odchodzą nowi pracownicy, jak i ci z czterdziestoletnim stażem. Spółka na razie nie przewiduje dalszych zwolnień.