Przeciwnicy wolnego handlu
Korzystne dla Unii porozumienie handlowe z USA przeżywa trudne chwile.
Ponad milion podpisów zebrano w akcji sprzeciwu wobec europejsko-amerykańskiego porozumienia o handlu i inwestycjach (TTIP). Zwolennicy zbliżenia transatlantyckiego są w wyraźnej defensywie.
Kolejna runda negocjacji w ramach TTIP zaplanowana jest na luty 2015 roku. Umowa ma być korzystna dla obu stron, ale w obecnej sytuacji ożywienia gospodarczego w USA i stagnacji w Unii, silniejsze wydają się argumenty zwolenników TTIP po naszej stronie Atlantyku. Bo to nam TTIP ma dać cenne 0,5 pkt proc. dodatkowego wzrostu PKB rocznie, w sytuacji gdy w 2014 roku gospodarka ma rozwijać się w tempie zaledwie 1,5 proc.
Rozwiązywanie sporów
Atmosfera w UE jednak nie sprzyja merytorycznej dyskusji o barierach w handlu i inwestycjach między dwoma wielkimi obszarami gospodarczymi. Debata na temat farmaceutyków, samochodów czy zamówień publicznych znalazła się w cieniu kłótni o ISDS, czyli klauzuli regulującej zasady rozwiązywania sporów między inwestorem prywatnym i państwem.
- Moja skrzynka e-mailowa pełna jest wiadomości dotyczących TTIP. I większość z nich jest krytyczna - mówiła Marietje Schaake, holenderska eurodeputowana liberalna, na debacie zorganizowanej w Brukseli przez brytyjski think tank Open Europe i niemiecką fundację Friedrich Naumann.
Rząd przed sąd
Klauzula ISDS umożliwia inwestorowi prywatnemu pozwanie rządu przed sąd, jeśli ten będzie łamał warunki umowy. ISDS nie jest niczym nowym. Tylko państwa UE mają 1400 dwustronnych umów z taką klauzulą, w tym również z USA. Dla wielu krajów UE negocjacje z USA mogą stanowić szansę na podpisanie porozumienia, które będzie lepiej chroniło interesy rządu niż obecna umowa dwustronna. Ale jednocześnie ISDS jest dla przeciwników TTIP szansą na zupełne zablokowanie negocjacji nad porozumieniem transatlantyckim. O ile można sobie wyobrazić dwustronne ustępstwa w różnych dziedzinach TTIP, o tyle trudno podpisać umowę bez ISDS. Statystyki pokazują, że umowy handlowe z ISDS zwiększają przepływy inwestycji bezpośrednich. Poza tym amerykańskie firmy narzekają, że w UE są narażone na 28 różnych porządków prawnych.
- Porozumienie jest szczególnie ważne dla małych i średnich przedsiębiorstw, bo to one ponoszą największe koszty wypełniania amerykańskich regulacji - powiedziała Cecilia Malmstrom, unijna komisarz ds. handlu. Szwedka podkreśla też, że bez TTIP Unia straci możliwość wpływania na kształt światowych standardów handlu i inwestycji oraz utrudni nakłanianie Amerykanów do liberalizacji eksportu energii.