Przed świętami urzędnicy łagodnieją

Przez wiele lat atmosferę przedświątecznych spotkań w firmach zakłócała perspektywa sporu z fiskusem. Urzędnicy uważali bowiem, że firma, która organizuje takie spotkanie, powinna doliczyć uczestniczą...

Przed świętami urzędnicy łagodnieją
Źródło zdjęć: © Rzeczpospolita | Rzeczpospolita

15.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:28

Przez wiele lat atmosferę przedświątecznych spotkań w firmach zakłócała perspektywa sporu z fiskusem. Urzędnicy uważali bowiem, że firma, która organizuje takie spotkanie, powinna doliczyć uczestniczącym w niej pracownikom przychód. Głusi byli przy tym na argumenty firm, że nie da się wyliczyć, ile ktoś wypił czy zjadł. Pracodawca ma ustalić przychód i tyle. Niedawno jednak fiskus ustąpił. Świątecznego śledzika można więc w tym roku organizować bez strachu przed fiskusem i bez konieczności naliczania przychodu pracownikom.

Fiskus, odpowiadając ostatnio na pytanie „Rzeczpospolitej", ustąpił też w kwestii wrzucania do kosztów podatkowych świątecznych wydatków na dekorowanie siedziby firmy, kartki świąteczne z życzeniami czy prezenty dla klientów. Przez lata przedsiębiorcy musieli się głowić, czy wino lub pióro za 100 zł to już ekskluzywny wydatek (a więc wyłączony z kosztów podatkowych), czy też zwykły, który może zwiększyć koszty działalności przedsiębiorcy. Fiskusa nie interesowały wyjaśnienia, że ponoszone przez firmy świąteczne wydatki miały poprawić ich wizerunek w oczach klientów i że żaden rozsądnie myślący przedsiębiorca nie wydaje pieniędzy, jeśli nie musi. To się wreszcie zmienia.

Nie jestem pewnie jedyną osobą, którą ocieplenie wizerunku fiskusa zaskakuje. I niejedyną, która zastanawia się, co się stało, że skarbówka coraz częściej pokazuje „ludzką twarz". Najpierw pozwoliła zaliczać do kosztów podatkowych wydatki na spotkania z klientami w restauracjach (wcześniej nie było o tym mowy), teraz zgadza się na rozliczanie świątecznych wydatków, twierdząc, że przy ich kwalifikacji nie są istotne takie cechy, jak wytworność i okazałość, a jedynie związek ponoszonego wydatku z działalnością firmy.

Oby fiskus nie złagodniał jedynie na chwilę i oby, gdy minie świąteczna atmosfera, nie zmienił zdania. Życzę wszystkim przedsiębiorcom, by otwierając po Nowym Roku drzwi kontrolerom, zobaczyli ludzi przyjaźnie do siebie nastawionych. Z równie łagodnym podejściem do rozliczania firmowych wydatków jak przed świętami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)