Przed świętami utkniemy w olbrzymich kolejkach

W tym roku po świąteczne zakupy będziemy stać w olbrzymich kolejkach. A to dlatego, że w super- i hipermarketach, a nawet niewielkich sklepikach osiedlowych, brakuje sprzedawców i kasjerów.

22.11.2007 | aktual.: 23.11.2007 13:18

Jak wylicza NSZZ Solidarność, w handlu nieobsadzonych jest już ponad 20 proc. stanowisk. - W przeciętnym hipermarkecie zatrudniającym ok. 240-260 osób jest dziś od 40 do 80 wakatów, bo ludzie wyjechali za granicę w poszukiwaniu lepszych płac - ocenia Alfred Bujara, szef Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ Solidarność.

Na wielu stoiskach, zamiast dwóch czy trzech osób obsługujących klientów, jest tylko jeden sprzedawca. Zdarza się, że niektóre działy są pozostawione bez obsady albo jeden pracownik obsługuje dwa stoiska. W pierwszej kolejności sieci starają się zapełnić lukę na stanowiskach kasowych.

Stawka jest poważna: grudzień to dla handlowców czas żniw. - Obroty w porównaniu z pozostałymi miesiącami wzrastają o 65-80 proc. - mówi Karolina Leszczyk z największego w Polsce centrum handlowego Arkadia.

W sklepach oferujących zabawki czy perfumy wzrosty są jeszcze większe, np. Matell - lider na rynku zabawek - w ostatnich czterech miesiącach roku realizuje 60 proc. całorocznych obrotów.

Dlatego sieci handlowe konkurują ze sobą o pracowników.
_ W tym roku już dwukrotnie podnieśliśmy pensje; w sumie przeciętna płaca wzrosła o 13,5 proc. _ - twierdzi Przemysław Skory z Tesco. Firmy kuszą też dodatkowymi pakietami socjalnymi, np. w sieciach Real i Marcpol nawet pracownicy niższego szczebla mogą liczyć na kartę do prywatnych przychodni medycznych. Wszyscy: od Biedronki, poprzez Tesco, aż po Bomi czy Almę intensywnie poszukują ludzi, by zapewnić sprawną obsługę przed świętami.

Zatrudniają niemal wszystkich, z łapanki. Informacje, że Tesco poszukuje pracowników, pojawiły się na samochodach dostawczych. Z kolei polska sieć Marcpol rozkleiła reklamy w tramwajach.

Auchan wprowadził nawet do siedemnastu swoich supermarketów po cztery samoobsługowe kasy. Jednak nie rozwiązują one problemu, bo całkowicie bez obsługi się nie obejdzie. Dwie pracownice mają cały czas pełne ręce roboty, gdyż wielu klientów nie potrafi sobie samemu poradzić z obsługą. Niezbędne są też przy płaceniu kartą, bo automaty przyjmują tylko gotówkę.

_ Brak pracowników to obecnie główny problem branży _ - podkreśla Monika Lewczuk, szefowa branżowego portalu Retailnet.pl. Dlatego wkrótce dojdzie do spotkania bez precedensu: polskie i zachodnie sieci spotkają się przy okrągłym stole. Obok siebie zasiądą prezesi Carrefoura i Tesco oraz prezesi firm handlowych z rodzimym kapitałem i będą szukać wyjścia.

_ Być może rozwiązaniem problemu mogłoby być otwarcie granic dla pracowników ze Wschodu _ - mówi Andrzej Maria Faliński, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Zdaniem ekonomistów w przyszłym roku płace w handlu wzrosną o 7-9 proc. I jest niemal pewne, że z czasem ten wzrost płac przełoży się na marże sklepów, a w efekcie na ceny towarów. Będzie drożej.

Jak uniknąć kolejek?

  1. Zrób zakupy wcześniej Prezenty mogą poczekać w szafie nawet kilka tygodni. W dodatku teraz wybór jest największy.
  1. Wybierz się do sklepów rano Warto wziąć jeden wolny dzień w środku tygodnia. Największe kolejki będą w dniach 14-16 oraz 21-24 grudnia.
  1. Zamów przez internet W dużych miastach (np. Wrocławiu, Bydgoszczy, Łodzi) coraz więcej jest sklepów internetowych, które oferują produkty spożywcze. Niektóre duże zamówienia dostarczają bez dodatkowych opłat, np. Piotr i Paweł rezygnuje z opłaty przy zakupach o wartości powyżej 250 zł.

1700 zł brutto może zarobić kasjerka w hipermarkecie w Warszawie
60 osób jest w stanie z dnia na dzień zatrudnić przeciętny hipermarket

Joanna Pieńczykowska
POLSKA Gazeta Opolska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)