Przedsiębiorcze matki zostały na lodzie
Matki, które mają firmę mogą spodziewać się głodowych świadczeń na starość.
26.06.2009 | aktual.: 26.06.2009 11:07
Kobieta prowadząca firmę, która urodzi dziecko i weźmie urlop wychowawczy, nie dostanie w tym czasie od państwa - mimo że regularnie płaciła składki do ZUS - ani złotówki na emeryturę. Tymczasem matkom zatrudnionym na etacie państwo składkę odprowadza. Na wychowawczym ZUS dopisuje im do konta emerytalnego ok. 300 zł miesięcznie. Przedsiębiorcze panie mogą więc spodziewać się głodowych świadczeń na starość. Od początku roku obowiązuje bowiem zasada: ile uzbierasz składek, tyle dostaniesz emerytury.
"To dyskryminacja samozatrudnionych. Państwo powinno odprowadzać składki emerytalne za rodzica opiekującego się dzieckiem niezależnie od tego, czy jest na etacie, czy się uczy lub zdecydował się na samozatrudnienie. W większości Europy tak jest - w Niemczech, Portugalii, Wielkiej Brytanii" - powiedziała gazecie Irena Wóycicka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Jeszcze rok temu Ministerstwo Pracy ogłosiło, że przepisy w tym względzie muszą być równe dla wszystkich. Zaczęły się konsultacje z innymi resortami i ekspertami. Projekt w końcu powstał. Matki prowadzące firmy miały mieć odprowadzane składki za 36 miesięcy, w czasie których opiekują się dzieckiem do lat czterech.
Tymczasem na początku czerwca weto postawił minister finansów (informowała o tym "Gazeta Prawna"). "W dobie spowolnienia gospodarczego nie jest celowe i zasadne wprowadzanie rozwiązań skutkujących dodatkowymi wydatkami dla budżetu państwa" - tłumaczą w piśmie do resortu pracy urzędnicy ministra Jacka Rostowskiego.
"Wobec powyższego brak jest aktualnie możliwości wdrażania projektów, które powodowałyby zwiększenie wydatków budżetowych. Jeżeli możliwości budżetu się zwiększą, jesteśmy przygotowani do przedstawienia projektu" - poinformowało Ministerstwo Pracy.
Gdyby rząd zgodził się na składki dla przedsiębiorczych matek, kosztowałyby one budżet kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. A wpłacone przez ZUS składki Polki dostałyby dopiero za 20-30 lat. Na dodatek wypłata byłaby rozłożona w czasie - w miarę przechodzenia na emeryturę kolejnych roczników.