Przedświąteczne korki. Kiedy wyjechać z miasta, by ich uniknąć?
Świąteczny wyjazd nie musi wiązać się ze staniem w gigantycznym korku. Największe miasta w Polsce przed świętami pustoszeją wcześniej niż w inne dni. Dane wyraźnie pokazują, że wyrwanie się wcześniej z pracy przynosi tego dnia skutek odwrotny do zamierzonego.
22.12.2017 | aktual.: 22.12.2017 14:47
Zobacz, o której wyjeżdżać z największych miast Polski, by uniknąć przedświątecznych korków:
Zanim Polacy zasiądą przy świątecznych stołach, bardzo często muszą pokonać nawet kilkaset kilometrów. Jeśli trasa uwzględnia największe polskie miasta, uwzględnia też ich nieodłączny element. Korki. Najpoważniejszych powinniśmy spodziewać się w piątek 22 grudnia. Dlatego też przeanalizowaliśmy dane AutoMapy, które pokazują, z czym na trasach mierzyli się Polacy w drodze na Boże Narodzenie A.D. 2016.
Pierwszą informacją, która wyłania się z zestawienia, są nietypowe godziny szczytu. Mieszkańcy największych miast w Polsce przez niemal cały rok zmagają się z nimi mniej więcej około godz. 17.00. W przedświąteczny piątek ta sama godzina w niemal wszystkich z siedmiu przebadanych miastach stanowiła punkt wyznaczający stopniową poprawę płynności ruchu.
To efekt tradycyjnego już podejścia pracodawców. W ostatni dzień przed świętami pozwalają pracownikom skończyć wcześniej. Część z nich wychodzi z nadzieją na szybki wyjazd z miasta. Jak pokazują dane – bezpodstawnie.
Warszawa stoi
Najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce 22 grudnia 2016 r. tradycyjnie była Warszawa. Ruch uliczny zaczął przybierać na sile około godziny 13.05, jednak prawdziwe godziny szczytu trwały od 14.35 do 16.40. Wskaźnik Korkometru opracowanego przez AutoMapę na krótko przed godziną 16.00 osiągnął wartość 9 punktów w dwunastostopniowej skali. Od godziny 17.50 przejazd przez miasto nie stanowił już najmniejszego problemu.
Warszawa była równocześnie tym miastem, w którym fatalna dla kierowców sytuacja trwała najdłużej. Na drugim biegunie badania siedmiu miast znalazł się Kraków. Poważne utrudnienia w ruchu trwały od 14.30 do 16.10. Półtorej godziny później po korkach nie było śladu.
Łódź i Katowice najpłynniejsze
W stosunkowo dobrej sytuacji znajdowali się też mieszkańcy Łodzi, gdzie nawet w godzinach największego wartość natężenia ruchu rzadko przekraczała poziom 6 stopni. Z podobnej sytuacji cieszyć mogli się wszyscy opuszczający Katowice lub przecinający miasto.
Narzekać nie powinni też gdańscy i wrocławscy kierowcy. "Siódemka" była maksymalną odnotowaną w tych miastach wartością Korkometru. Dużo mniej szczęścia mieli wszyscy, którzy udali się w podróż, a na ich trasie znalazł się Poznań. To jedyne poza stolicą miasto, gdzie wykres sięgnął wartości 9 stopni. Chyba że poczekali do 18.00, co przynajmniej statystycznie, pozwoliło im na wymarzoną jazdę pustymi ulicami miasta.
Przesunięcie godzin szczytu przed świętami potwierdzają w rozmowie z WP Finanse taksówkarze. - Jazda po mieście w przedświąteczny piątek przed rokiem to była przyjemność. Poza dwiema godzinami w środku dnia miasto było puste - mówi nam pan Marek. Dodaje, że w tym roku sytuacja zapowiada się podobnie. - To na pewno efekt tego, co działo się w czwartek. Warszawa stała, ale koledzy z innych miast mówili, że mieli to samo. Wszyscy albo ruszyli po prezenty, albo wzięli wolny piątek i ruszyli na święta - podkreśla.
Wskaźnik
Wskaźnik zakorkowania dla poszczególnych miast dotyczy całego ich obszaru, nie tylko dróg wylotowych, i opiera się o dane z kilkuset tysięcy pojazdów. 12-stopniowa skala, wzorowana na skali Beuaforta, pokazuje opóźnienie względem przejazdu tym samym odcinkiem drogi poza godzinami szczytu.
Wartości od 1 do 3 oznaczają, że nie powinniśmy spodziewać się utrudnień. Kolejne trzy punkty ostrzegają przed niewielkimi korkami. Jeśli Korkometr wskaże 7, 8 lub 9 oznaczają, że musimy być gotowi na znaczące utrudnienia. Stopnie od 10 wzwyż to "ekstremalne korki".