Przemyt rujnuje bułgarskich producentów tytoniu
Celnicy bułgarscy skonfiskowali w piątek dużą partię nielegalnych papierosów - 6 mln sztuk. Przemyt pochodził z Grecji. Kilka dni temu w Warnie przechwycono 14 mln sztuk papierosów i 6 ton tytoniu. Towar był przeznaczony na krajowy rynek.
17.01.2014 19:10
Według analiz rządowej Agencji Celnej i dużych importerów papierosów około 30-40 proc. papierosów w Bułgarii pochodzi z przemytu. Trzy lata temu ówczesny szef służb celnych mówił nawet o 50-procentowym udziale szarej strefy w rynku papierosów.
Z danych urzędu statystycznego wynika, że w 2012 r. zapłacono akcyzę za 11,6 mld sztuk papierosów, prawie dwukrotnie mniej w porównaniu z rokiem 2008, mimo że nie ma danych o drastycznym spadku poziomu palenia.
Nielegalna sprzedaż papierosów jest w Bułgarii nagminna. Na bazarach, w tym na największym sofijskim, wystarczy się rozejrzeć, by natychmiast podszedł handlarz z propozycją sprzedaży papierosów o 30 proc. taniej niż w sklepie, bez banderoli.
Siatki przestępcze są perfekcyjnie zorganizowane, towar magazynuje się daleko od miejsca sprzedaży, pojedynczy handlarze nawet nie wiedzą gdzie.
Przemyt uderza w krajowych producentów, przeważnie przedstawicieli mniejszości tureckiej. Uprawa tytoniu jest głównym zajęciem dla około 100 tys. mieszkańców południowej i południowo-zachodniej Bułgarii.
W tym roku kampania skupu, która zwykle rusza w listopadzie, jeszcze się nie rozpoczęła. Według danych resortu rolnictwa dotychczas wykupiono zaledwie 5 proc. wyprodukowanego w 2013 r. tytoniu. Wiceminister Jawor Geczew wyjaśnił w piątek, że nie ma mechanizmów wpływania na firmy, które skupują produkcję. Są to przeważnie firmy z Grecji, skąd głównie pochodzi przemyt.
Według bułgarskich producentów firmy wyczekują, żeby maksymalnie obniżyć cenę.
Od początku roku bułgarscy producenci tytoniu protestują, blokują drogi, palą produkcję. Dwa dni temu około 2 tysięcy producentów z południowego regionu Kyrdżali zablokowało drogę do jednego z przejść granicznych, a w piątek 1500 protestujących z okolic Goce Dełczew na południowym zachodzie kraju podpaliło tytoń i wstrzymało ruch do Grecji.
Zapowiedziano rozszerzenie protestów i marsze do Sofii.
Z Sofii Ewgenia Manołowa