Przyniósł 50 tys. zł w plecaku. Oto jak Polacy spłacają długi

Zaległości Polaków z tytułu czynszu i opłat związanych z użytkowaniem lokalu mieszkalnego sięgają 290,8 mln zł. Jednak czynności windykacyjne ciągną się latami, ale bywa, że mają zaskakujący finał — jeden z dłużników przyniósł 50 tys. zł w plecaku dzień przed eksmisją.

MZBM walczy z dłużnikami
MZBM walczy z dłużnikami
Źródło zdjęć: © East News | Bartlomiej Magierowski
oprac. MZUG

17.11.2023 15:42

Według danych Krajowego Rejestru Długów BIG zaległości finansowe Polaków z tytułu czynszu oraz wszelkich opłat związanych z użytkowaniem lokalu mieszkalnego sięgają 290,8 mln zł, a są to tylko długi wpisane do rejestru — czytaliśmy w serwisie money.pl.

Często historie dłużników miały zdumiewający finał. Jedną z nich przywołuje dyrektorka Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych (MZBM) w Kaliszu Marzena Wojterska w rozmowie z biznes.interia.pl.

Przyniósł gotówkę w plecaku

Jeden z mężczyzn dzień przed terminem eksmisji przyniósł plecak z 50 tys. zł w gotówce. Jak przyznał, syn pracujący za granicą pomógł mu spłacić dług.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych walczy z dłużnikami

Marzena Wojterska przywołała w rozmowie z serwisem również historię czterech sióstr, które mieszkały z matką oraz ojcem nadużywającym alkoholu.

Matka robiła, co mogła, żeby wiązać koniec z końcem, ale mimo to dług czynszowy rósł. Kobieta zawierała ugody i starała się spłacać zadłużenie, ale nie udało się tego dokonać.

Po śmierci rodziców trzy siostry odziedziczyły dług (jedna z nich się zrzekła spadki). MZBM umorzył dług z okresu, kiedy kobiety były niepełnoletnie, a pozostałą część dwie z nich zgodziły się zapłacić. Trzecia w tym czasie wyjechała do Irlandii, gdzie wyszła za mąż i po kilku latach wróciła do Kalisza.

Tu zakupili mieszkanie, a po 9 latach przyszło pismo z decyzją o wszczęciu egzekucji z nieruchomości tytułem spłaty zaległego długu. "To oznaczało, że jeżeli chce odzyskać mieszkanie na własność, musi spłacić dług w wysokości 9 tys. zł" - czytamy w serwisie biznes.interia.pl.

- Nie brakuje cwaniaków — dodaje Wojterska. Opowiedziała serwisowi, że zdarzają się sytuacje, kiedy przychodzą do niej osoby obwieszone złotem, z kluczykami do samochodu w ręce mówiąc, że nie stać je na czynsz.

Dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych podkreśla, że każdy ma możliwość spłacenia długu poprzez rozłożenie go na raty. Przed pandemią koronawirusa można było dług odpracować, jednak ze względu na zagrożenie zdrowia i życia, zrezygnowano z tego pomysłu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (65)