Przyszłość młodego lekarza

Większość młodych lekarzy po zdaniu państwowego egzaminu deklaruje wyjazd za granicę. Mówią, że w kraju nie mają szansy na rozwój.

12.11.2007 | aktual.: 12.11.2007 11:06

Większość młodych lekarzy deklaruje wyjazd za granicę. Lekarski Egzamin Państwowy w całej Polsce odbył się 10 listopada. Na przykład we Wrocławiu pisało go około 200 osób. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" zapytali, m.in. czy chcą pracować w Polsce.

Marek Nowakowski ze swoją dziewczyną, absolwentką farmacji, w ciągu kilku najbliższych miesięcy przeprowadzi się do Norwegii. - Nie mam w Polsce szans na pracę w wybranej specjalizacji za dobre pieniądze. Że wyjedziemy, to już właściwie przesądzone. Tu mam małe szanse na karierę. W kraju samodzielność zawodową osiągnę za jakieś pięć-sześć lat.

Jak pisze gazeta, Nowakowski, gdy był stażystą, nikt nie starał się go namówić na pozostanie w Polsce, a wręcz przeciwnie - jako młody lekarz musiał pokonywać przeszkody nie do pomyślenia w innych krajach: - Niedawno starałem się o kredyt na zakup pralki. Bank mi odmówił, bo jako stażysta nie miałem odpowiednich dochodów i stałej umowy o pracę.

Na jego roku studiowało ponad dwieście osób, zaraz po studiach za granicę wyjechało ponad 30, do Szwajcarii, Irlandii, Wielkiej Brytanii.
- Wolę tam być kopana w tyłek za porządne pieniądze niż tu za byle jaką wypłatę - mówi Agnieszka Krajewska, która już przeprowadziła się do Nantes we Francji.

Aneta (nie chciała podać nazwiska) wybrała Niemcy. Staż zrobiła już w Magdeburgu. - Jest tam sporo młodych ludzi, którzy w Polsce nie widzieli dla siebie przyszłości. Przyjeżdżają kolejni, już po specjalizacji, i nie mają kłopotów z pracą.

Jeden z młodych lekarzy, który zdawał egzamin i na razie nie planuje wyjazdu, idzie w poniedziałek zarejestrować się w urzędzie pracy. Dostanie 450 zł zasiłku. Inny miał więcej szczęścia - dostał się na studia doktoranckie. Będzie miał 1050 zł stypendium i teoretycznie większą niż inni szansę na zrobienie specjalizacji.

Prof. Jerzy Czernik, szef Kliniki Chirurgii Dziecięcej i Urologii AM we Wrocławiu, ostrzega, że za kilka lat dosięgnie nas problem braku lekarzy. I może być głęboki. - Czeka nas dziura pokoleniowa. Moi najmłodsi asystenci mają po 50 lat. Nie mogę przyjąć młodszych, bo nie mam wolnych etatów. Nie zanosi się na poprawę, by nastąpiła, trzeba by zmienić cały system kształcenia lekarzy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)