Puste półki w brytyjskich sklepach. Wyspiarze zmagają się z jajecznym kryzysem
Największa w historii fala ptasiej grypy i wysokie koszty produkcji, rosnące przez rosyjską inwazję na Ukrainę, sprawiły, że w Wielkiej Brytanii brakuje kurzych jaj. W niektórych sklepach klientów witają puste półki, a część placówek reglamentuje sprzedaż. Problemy branży mogą też skończyć się tym, że na Boże Narodzenie może zabraknąć drobiowego mięsa.
Jak podaje Reuters, Wielka Brytania mierzy się z rekordową falą ptasiej grypy, co ma negatywny wpływ na produkcję jaj w tym kraju. Andrew Opie ze stowarzyszenia handlowego British Retail Consortium przyznaje, że część sklepów zdecydowała się na wprowadzenie limitów przy zakupie jaj.
Puste półki i reglamentacja w sklepach
Tak zrobiła Asda, trzecia pod względem wielkości sieć marketów w Wielkiej Brytanii. Obecnie każdy klient może tam kupić nie więcej niż dwa pudełka jaj. Z kolei Sainsbury's, numer dwa na rynku, nie wprowadził reglamentacji, ale przyznaje, że problem z dostępnością jaj u brytyjskich dostawców występuje. Tymczasowo więc niedobory zaspokaja importem je z Włoch.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto kluczowe czynniki, które wpłyną na polską gospodarkę
Jak podaje Mirror, w marketach różnych sieci umieszczane są tablice, na których właściciele przepraszają za problemy z dostępnością jaj i proszą o cierpliwość do momentu, w którym problem nie zostanie rozwiązany. A w mediach społecznościowych pojawiają się zdjęcia pustych półek, na których powinny leżeć opakowania z jajami.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Hodowcy biją na alarm
Brytyjskie stowarzyszenie producentów jaj z wolnego wybiegu BFREPA alarmuje, że co trzeci producent takich jaj ograniczył rozmiary hodowli, tymczasowo wstrzymał produkcję albo całkowicie zrezygnował z biznesu. To po części skutek ptasiej grypy, ale też drastycznych podwyżek kosztów, z jakimi muszą się mierzyć hodowcy po tym, jak Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę.
Od momentu inwazji, czyli od 24 lutego, pasze na Wyspach podrożały o 50 procent, a paliwo - o 30. Do tego dochodzi drożejąca energia, koszty pracy czy choćby nawet opakowań. Przedstawiciele branży alarmują, że problemy mogą dotyczyć nie tylko dostępności jaj i niewykluczone, że pojawią kłopoty z dostępnością mięsa drobiowego - kurczaków i indyków - na święta Bożego Narodzenia.
Jednak Reuters ocenia, że na razie nie jest to zbyt realny scenariusz. Szefowa brytyjskiej inspekcji weterynaryjnej Christine Middlemiss wyliczała niedawno, że w ciągu roku uśmierca się na Wyspach około miliarda kurcząt. Tymczasem z powodu ptasiej grypy padło lub trzeba było uśpić na razie około 2,3 mln ptaków. Wciąż jest to więc niewielki odsetek.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj