Rating funduszy inwestycyjnych - listopad 2008
Podsumowując listopad szczególne powody do zadowolenia powinni mieć przede wszystkim inwestorzy, którzy przed miesiącem zakupili jednostki funduszy obligacji.
11.12.2008 | aktual.: 11.12.2008 12:06
Najprawdopodobniej na tym jednak nie koniec – nadchodzące miesiące mogą być dla nich okresem żniw. Posiadacze funduszy akcji cieszą się jedynie z wyhamowania tempa w jakim ostatnio tracili pieniądze.
Właściciele jednostek uczestnictwa funduszy inwestujących na rodzimym rynku akcji nie doczekali się niestety w ubiegłym miesiącu odbicia i przynajmniej częściowego odrobienia olbrzymich strat jakie przyniósł im październik. Wszystkie podstawowe indeksy mierzące koniunkturę na warszawskiej giełdzie zakończyły miesiąc na minusie. Przy czym przecena najbardziej dotknęła papierów blue chips, czyli spółek wchodzących w skład indeksu WIG20, który stracił 4,59 proc. Na drugim biegunie tej klasyfikacji znalazł się tym razem wskaźnik najmniejszych firm – sWIG80, który spadł o 2,37 proc.
Przeciętna strata funduszy polskich akcji wyniosła w listopadzie -3,86 proc., nieco lepiej od naszego benchmarku, czyli stopy odniesienia, który wyniósł -3,96 proc. Na plus wyszły tylko dwa fundusze, a jednym z nich był – o dziwo – subfundusz Fortis Akcji. Fundusz ten przez ostatnie miesiące kojarzony był raczej z największymi spadkami i jeszcze w październikowym zestawieniu rocznych wyników funduszy był na ostatnim miejscu ze stratą ponad 64 proc. Wynik ostatniego miesiąca pozwolił mu jednak nieco odrobić straty i dzięki temu nie jest już najbrzydszym kaczątkiem.
Generalnie, pomimo miesiąca zakończonego na niewielkich minusach, roczne stopy zwrotu wszystkich funduszy poprawiły się o kilka punktów procentowych. Jest to oczywiście efektem malejącej bazy sprzed roku. Listopad 2007 roku w porównaniu z listopadem bieżącego roku wypadł bowiem znacznie gorzej (WIG20 stracił wówczas ponad 8,5 proc.). Dlatego – zakładając, że dalsze duże spadki mamy za sobą, należy oczekiwać, że z miesiąca na miesiąc historyczne wyniki funduszy zaczną się poprawiać i będą coraz mniej straszyć. Na razie wygląda to tak, że w skali roku straty sięgają ponad 50 proc., co gorsza także w perspektywie trzyletniej fundusze akcji są na znacznych minusach (średnio -18,3 proc.) i jedynie dwa z nich mogą jeszcze pochwalić się dodatnią stopą zwrotu w tym terminie. Nieco lepiej wygląda to w okresie pięciu lat, bo przeciętnie fundusze są na 30-proc. plusie. Przypomnijmy, że w prospektach informacyjnych funduszy akcji jako najkrótszy sugerowany horyzont inwestycyjny podaje się właśnie okres trzech do pięciu
lat.
Inwestycją nr 1 w listopadzie były fundusze ze złotem w nazwie, które niestety nie są zbyt licznie reprezentowane na polskim rynku. W ofercie krajowych towarzystw funduszy inwestycyjnych są trzy takie fundusze – Investors Gold FIZ (w listopadzie +11,5 proc.), DWS Parasol SFIO Subfundusz DWS Gold (+16 proc.) i Superfund SFIO Subfundusz Gold (+0,1 proc.). Pierwszy to fundusz zamknięty, a emitowane przez niego certyfikaty inwestycyjne można kupić na giełdzie lub w czasie publicznej subskrypcji. Drugi to nowy fundusz w rodzinie DWS, działający od października, jego historia jest więc na razie bardzo krótka, a zgromadzone w nim aktywa bardzo niewielkie. Zgodnie ze statutem lokuje on aktywa w udziałach trzech „złotych” funduszy zarządzanych przez niemiecką spółkę-matkę DWS Polska TFI. Trzeci fundusz należy do rodziny funduszy hedgingowych Superfund i inwestuje w instrumenty pochodne, których instrumentem bazowym jest złoto. Może on zarabiać zarówno na spadkach jak i na wzrostach, pod warunkiem jednak, że dobrze
obstawi kierunek, w którym podąży rynek. Jak widać po wyniku, w listopadzie specjalnie mu się to nie udało.
Dobre wyniki tych funduszy są zasługą wzrostu ceny złota, którego uncja w listopadzie podrożała z 700 do ponad 800 USD. Kryzys zaufania do instytucji finansowych powoduje, że metale szlachetne, w tym złoto jako najbardziej chodliwy z nich, cieszą się wśród inwestorów zainteresowaniem. Należy jednak mieć na uwadze, że złoto znajduje się w trwającym od ponad pół roku trendzie spadkowym i nie można wykluczyć, że ostatni wzrost jest jedynie jego korektą. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest wisząca nad USA i generalnie większą częścią świata groźba deflacji, która ze złotem się nie lubi. Jednak w dłuższej perspektywie możliwe jest odwrócenie trendu, co może z kolei wywołać wzrost inflacji, jako efektu ubocznego realizowanych obecnie przez wiele rządów planów naprawczych dla rynków finansowych, ograniczających się w zasadzie do wprowadzania na rynek żywej gotówki. Taki rozwój wypadków, w połączeniu ze słabnącym dolarem, może wpłynąć na wzrost notowań złota, które postrzegane jest jako najlepsza ochrona
przed inflacją. Dochodowe obligacje
Ubiegły miesiąc był bardzo dobry dla funduszy obligacji i tym razem – w przeciwieństwie do października – nie tylko dla funduszy obligacji nominowanych w walutach. Trend na osłabianie się naszej waluty wobec euro i dolara był kontynuowany, stąd dobre wyniki funduszy obligacji nominowanych w tych właśnie walutach (np. subfundusze DWS Euroobligacji +8,2 proc. czy UniDolar Obligacje +7,5 proc. ), w przypadku których można było zarobić zarówno na wzroście cen samych papierów jak i zyskać na kursie walutowym.
W czołówce uplasowały się też fundusze specjalizujące się w inwestycjach w obligacje krajów wschodzących, zwłaszcza tych wschodnioeuropejskich. Zalicza się do nich też oczywiście Polska, dlatego generalnie krajowe fundusze obligacji odnotowały w listopadzie dobre wyniki. Przeciętnie dały zarobić blisko 3,5 proc., tym samym odrabiając straty poniesione w październiku na skutek – jak się okazało – chwilowego spadku zaufania do całego naszego regionu, wywołanego przez kłopoty Węgier.
Uwagę zwraca niesamowity wręcz wynik osiągnięty przez subfundusz Allianz Obligacji, który wyniósł blisko +14 proc. Taki wynik najprawdopodobniej to efekt sporego zaangażowania w papiery dłużne przedsiębiorstw, który dla tego funduszu jest dość spory, i na koniec czerwca br. stanowiły one ok. jednej trzeciej jego portfela (świeższych danych niestety brak). Takie inwestycje czasem dają lepsze efekty, jak w tym przypadku, a czasem gorsze, jak w przypadku subfunduszu SEB 2 Obligacji i Bonów Skarbowych, który na skutek inwestycji w papiery spółek powiązanych z rynkiem rosyjskim tylko w październiku stracił ponad 28 proc. Dobrze jest zdawać sobie sprawę z tego dodatkowego ryzyka.
Ostatni miesiąc bardzo podkręcił roczne wyniki funduszy obligacji. Liderem pod tym względem jest fundusz PKO/CS Obligacji Długoterminowych FIO, który zyskał już ponad 19 proc.! Stopy zwrotu trzech innych funduszy przekroczyły 10 proc. Rzecz jasna nie wszystkie fundusze obligacji przyniosły tak spore zyski. Ich średnia stopa zwrotu wyniosła +4,38 proc. Bardzo zaniża ją jednak blisko 30-proc. strata wspomnianego już Subfundusz SEB 2. Licząc bez niego fundusze obligacji w ostatnich 12 miesiącach dały zarobić przeciętnie 5,7 proc., co nawet odliczając podatek od zysków kapitałowych, daje zwrot przekraczający roczny wskaźnik inflacji, która w październiku wyniosła 4,2 proc.
Naszym zdaniem w przyszłym roku ten trend będzie kontynuowany i po funduszach obligacji nadal będzie można oczekiwać wysokich, dwucyfrowych stóp zwrotu. Przemawia za tym coraz wyraźniejsze oznaki spowolnienia gospodarczego i malejąca inflacja. W reakcji na to oczekujemy w przyszłym roku kolejnych obniżek stóp procentowych (w listopadzie była pierwsza o 0,25 pkt proc.), a to z kolei powinno przełożyć się na dalszy spadek rentowności obligacji i wzrost ich cen. Żeby nie było tak kolorowo, należy wziąć pod uwagę ryzyko nowelizacji przyszłorocznego budżetu, zwiększającej potrzeby pożyczkowe państwa wobec niższych przychodów podatkowych i prywatyzacyjnych. Aby sfinansować deficyt skarb państwa musiałby wyemitować więcej obligacji, co nie wpłynęłoby korzystnie na cenę obligacji. O metodologii ratingu
W zestawieniu oceniamy fundusze utworzone na mocy polskiego prawa i zarządzane przez licencjonowane przez Komisję Nadzoru Finansowego towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI). Oceniamy fundusze w pięciu podstawowych kategoriach (akcji, mieszane, stabilnego wzrostu, obligacji i rynku pieniężnego), w zależności od deklarowanych strategii inwestycyjnych. Wszystkie dotyczą funduszy inwestujących przede wszystkim w Polsce. W miarę upływu czasu i przybywania nowych funduszy, tych kategorii będzie przybywać. Rating, czyli orchidee, otrzymują fundusze, które działają od co najmniej trzech lat (czyli od ostatnich pełnych 36 miesięcy). Jeśli fundusz ma wystarczająco długą historię, to punkty ratingowe liczymy za okresy: 3, 5 i 7 lat, a następnie obliczamy rating ostateczny, przypisując każdemu z okresów inną wagę.
Pomijamy w ten sposób sporą część funduszy, które powstały w trakcie trzech ostatnich lat. Wiele z nich to bardzo wartościowe produkty, które być może kiedyś będą liderami tego rankingu. Oceniamy jednak wyniki w długim terminie, to znaczy w okresie co najmniej 3 lat. Żeby całkowicie nie pomijać „młodziaków”, te, które skończyły 12 miesięcy, umieszczamy na końcu tabel, posortowane według wysokości rocznych stóp zwrotu, wraz z informacją o dacie pierwszej wyceny.
Każdy ze wspomnianych wyżej okresów 3, 5 i 7 lat oceniamy oddzielnie przez pryzmat trzech parametrów: tego najważniejszego, czyli stopy zwrotu oraz dwóch pozwalających określić relację pomiędzy osiągniętym zyskiem a związanym z nim ryzykiem – wskaźnika Sharpe`a i odchylenia standardowego. Poszczególne parametry punktowaliśmy w skali od 1 do 5 w zależności od pozycji zajmowanej przez fundusz w danej kategorii.
Każdemu z ocenianych parametrów przypisujemy inną wagę – do wyniku końcowego zalicza się 60 proc. oceny za stopę zwrotu oraz 40 proc. oceny za stopień ryzyka (w przypadku funduszy pieniężnych oceniamy wyłącznie stopę zwrotu). W ten sposób otrzymujemy ostateczną punktację, która może przybierać wartości w zakresie od 1 do 5. Aby jeszcze uprościć jej odczytanie, przyznajemy funduszom gwiazdki (orchidee), w sposób następujący: najlepsze 15 proc. funduszy otrzymuje cztery, kolejne 25 proc. – trzy, następne 30 proc. – dwie, a najsłabsze 30 proc. – jedną.
Obliczenia Open Finance na podstawie danych serwisu Analizy Online (wartości dzienne jednostek i indeksów).
Pełna wersja raportu dostępna w formacie src="http://i.wp.pl/a/i/emerytury/pdf.gif"/>
Bernard Waszczyk, analityk Open Finance