Rewolucja na uczelniach
W jakich uczelniach będą się kształcić studenci? Ministerstwo zapowiada zmiany: więcej pieniędzy ma trafiać do najlepszych placówek, uczelnie mają bardziej współdziałać z biznesem, wspierane mają być tzw. "deficytowe kierunki studiów"
03.10.2008 | aktual.: 05.10.2008 21:39
Najsłabsze uczelnie i jednostki badawczo-rozwojowe stracą pieniądze na działalność badawczą. Naukowcy będą okresowo weryfikowani, mają też ściślej współdziałać z biznesem, informuje "Rzeczpospolita".
Pakiet ustaw jest teraz w konsultacjach społecznych, zainteresowani mają kilkanaście dni na przedstawienie swoich opinii.
"Rzeczpospolita" pisze, że pieniądze będą rozdzielane w zależności od oceny, jaką uzyskają poszczególne komórki badawcze. Oceniać je ma komitet składający się z osób ze środowiska naukowego niepełniących żadnych funkcji w instytutach i na uczelniach. Komitet – po audycie – podzieli jednostki na trzy kategorie: wiodące w skali kraju, średnie i te najgorsze.
Zmiany nie ominą jednostek badawczo-rozwojowych, pisze "Rzeczpospolita". Będą oceniane podobnie do naukowych, a najlepsze dostaną zadania zlecone i powiązane z nimi dotacje. Mają też ściślej współpracować z biznesem. Część czeka likwidacja.
O reformie szkolnictwa wyższego szczegółowo mówiła minister nauki i szkolnictwa wyższego, Barbara Kudrycka w rozmowie z "Gazetą Prawną". Jej zdaniem studentów czeka lepsza opieka - najzdolniejsi będą mieli specjalną szansę na rozwój kariery naukowej. Kudrycka twierdzi też, że uczelnie będą musiały bardziej konkurować o przydział środków finansowych.
Stopień doktora już po licencjacie?
To całkiem możliwe. Jednym z założeń projektu do nowej ustawy - "Prawo o szkolnictwie wyższym" - jest stworzenie funduszu finansującego badania naukowe młodych, utalentowanych studentów, mających co najmniej stopień licencjata. Te osoby będą mogły wnosić o dofinansowanie swojego projektu badawczego. Po ocenie jego jakości, trzeba będzie zweryfikować, czy zostały spełnione kryteria wymagane przy uzyskaniu stopnia doktora. Jeżeli projekt zostanie oceniony pozytywnie, wówczas zrealizowanie badań umożliwiłoby studentowi uzyskanie stopnia doktora. Poprzez takie działanie rząd chce przyspieszyć karierę naukową 100 najwybitniejszych studentów rocznie. Powstaną specjalne studia doktoranckie. Możliwe, że będą je prowadzić jednostki naukowe Polskiej Akademii Nauk przy współpracy z uczelniami.
Więcej pieniędzy dla najlepszych
Obecnie uczelnie muszą dostosować się do nowych warunków konkurencji na rynku edukacyjnym. Większość z nich znakomicie sobie radzi, ponieważ już od kilku lat studiują osoby z roczników niżu demograficznego. Szkoły wyższe coraz częściej będą zmuszone rywalizować z uczelniami polskimi i zagranicznymi.
Nie tylko z powodu studentów emigrujących na studia za granicę, ale także dlatego, że w naszym kraju zaczynają działać firmy i uczelnie zagraniczne. Ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego zamierza wyłonić krajowe naukowe ośrodki wiodące (KNOW), czyli uczelnie lub poszczególne ich jednostki naukowe, które skupiać będą najwybitniejszą kadrę naukową oraz najbardziej zdolnych studentów.
Resort będzie mógł dotować ich działalność także poprzez większe finansowanie zakupu sprzętu i infrastruktury badawczej oraz unowocześnienie zaplecza dydaktycznego. W wyniku czego, w przyszłości największe środki publiczne pozyskają uczelnie mające najlepsze wyniki kształcenia. Szkoły będą też musiały rywalizować między sobą o wpływy z sektora gospodarczego, zatem zmuszone będą podnosić jakość kształcenia. I tak zorganizować pracę, aby zyskać odbiorcę badań naukowych, czyli firmy, oraz odbiorcę wiedzy, czyli studentów.
Kasa od firm
"Bardzo zależy nam na tym, aby to sektor prywatny w coraz większym stopniu finansował projekty badawcze uczelni" - powiedziała minister Kudrycka - "Dlatego wysokość środków przekazanych uczelniom z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, a więc z budżetu państwa, będzie zależeć od środków pozyskanych przez uczelnię z sektora gospodarczego. Im więcej środków szkoły otrzymają od firm, tym więcej dostaną też z budżetu państwa. Konieczne jest stworzenie platformy wymiany informacji między firmami a uczelniami, także w wymiarze międzynarodowym. Studia w Polsce w coraz większym stopniu mają być prowadzone w języku angielskim, co stanowić ma ułatwienie uczelniom i studentom w otwieraniu się na świat. Szkoły wyższe będą mogły otrzymywać na ten cel pieniądze z programu wzmocnienia potencjału dydaktycznego uczelni" - dodaje Kudrycka.
Profesorzy nie na etatach?
Szkoły wyższe będą odchodzić od nieefektywnej etatowej stabilizacji. Mianowani będą tylko profesorowie, pozostali pracownicy zatrudnieni będą na podstawie kontraktów. Aby to rozwiązanie mogło funkcjonować, niezbędna będzie nowelizacja kodeksu pracy. Dzięki takiej zmianie naukowcy zobligowani będą do intensywnej pracy naukowej i prowadzenia badań, a nie wyłącznie zajmowania się sferą dydaktyczną. W 2009 roku resort otrzyma z budżetu państwa na reformę i rozwój badań naukowych dodatkowo ponad 1,2 mld zł, będzie to o 26 proc. więcej niż obecnie. Pracowników uczelni czeka zatem spore wyzwanie.
Studenci do firm
Wprowadzone zostaną tez obowiązkowe praktyki studentów w firmach oraz półroczne staże dla pracowników akademickich, nie tylko w innych uczelniach, ale także w sektorze gospodarczym. – mówi Barbara Kudrycka. Nowa ustawa dookreśli też zasady uzyskiwania poszczególnych stopni naukowych, w tym kryteria oceny dorobku naukowego dokonywanej na potrzeby przyznania habilitacji.
Habilitacja
Szczebel kariery naukowej pomiędzy stopniem doktora a stopniem profesora może nadal nosić nazwę habilitacji. Ale będzie ona nadawana tylko na podstawie oceny dorobku naukowego osoby, ubiegającej się o taki stopień. Zaistnieją nowe możliwości uzyskiwania uprawnień promotorskich przez wybitnych naukowców zagranicznych lub Polaków z tytułem doktora, którzy wypracowali poważny dorobek naukowy na renomowanych uczelniach zagranicznych.
Pieniądze dla "deficytowych zawodów"
Intencją ministerstwa jest wyrównanie proporcji wśród kierunków i liczby osób na nich studiujących. Idzie o to, aby zachęcić młodych ludzi do podejmowania tych specjalizacji na studiach, które są deficytowe na rynku pracy. Co roku w formie tzw. kształcenia zamawianego będą przekazywane stypendia kilku tysiącom osób, zdecydowanym rozpocząć naukę na kierunkach technicznych. W obecnej pilotażowej edycji programu zamówionych zostało prawie 2,5 tys. miejsc na tych kierunkach. Od przyszłego roku akademickiego, stypendia w ramach programu kształcenie zamawiane otrzyma znacznie więcej studentów. Przewiduje się, że do 2013 roku wykształconych będzie ponad 20 tys. studentów.
Nie będzie "magisterki"?
Rezygnacja z pisania prac magisterskich na rzecz egzaminów wieńczących studia może dotyczyć tylko niektórych kierunków. Studiowanie pewnych dziedzin obliguje do przeprowadzenia badań i stworzenia pracy na dany temat. Rząd jest zdania, że rady wydziałów uczelni powinny decydować, czy studenci muszą napisać pracę magisterską, czy zdawać egzaminy końcowe. Jednocześnie ministerstwo pracuje nad tym, aby Państwowa Komisja Akredytacyjna miała możliwość korzystania z systemu antyplagiatowego i mogła sprawdzać, czy prace nie były kupowane bądź kopiowane. W przyszłości za splagiatowane prace odpowiedzialność będzie ponosić student wraz ze swoim promotorem
(opr. AB)