Rezerwa Federalna wreszcie ma trochę więcej swobody

Dziś Fed postanowi, czy potrzebne są dalsze niestandardowe kroki, by pobudzić amerykańską gospodarkę. Wczoraj zaskakująco pozytywne informacje napłynęły z rynku nieruchomości.

Rezerwa Federalna wreszcie ma trochę więcej swobody
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | MATTHEW CAVANAUGH

18.03.2009 | aktual.: 18.03.2009 13:02

Perspektywy amerykańskiej gospodarki są w tej chwili wielką niewiadomą. Podnoszą się pierwsze nieśmiałe głosy, że recesja może zbliżać się do dna. Dziś inwestorzy szukać będą jakichkolwiek potwierdzających to stwierdzeń w wieczornym komunikacie Fedu. Jednak jeśli członkowie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku uznają, że ożywienia wciąż na horyzoncie nie widać, mogą zdecydować o nasileniu działań prowadzących do zalania sektora finansowego dolarami.

Przedstawione wczoraj dane makroekonomiczne zdają się zostawiać Fedowi pewne pole manewru. Luty był pierwszym od czerwca miesiącem, w którym Amerykanie zaczęli w skali rocznej budować więcej domów niż miesiąc wcześniej – i to aż o 22 proc. Liczba nowych budów wzrosła do 583 tys., podczas gdy mediana prognoz zebranych przez agencję Bloomberg wynosiła 450 tys.

Niższy od oczekiwanego był z kolei wzrost cen produkcyjnych (0,1 proc. w stosunku do stycznia) – ale mimo wszystko był to wzrost, co w kontekście obaw Fedu o deflację powinno być interpretowane pozytywnie. Po wyłączeniu żywności i paliw ceny były wyższe o 0,2 proc. niż miesiąc wcześniej i aż o 4 proc. niż w lutym 2008 r.

W niedzielę prezes Fed Ben Bernanke stwierdził, że jeśli powiodą się działania władz zmierzające do ustabilizowania rynków finansowych, gospodarka może wyjść z recesji jeszcze w tym roku. Dziś inwestorzy szukać będą bardziej konkretnych prognoz w komunikacie o stanie gospodarki, dołączonym do decyzji o dalszych posunięciach polityki monetarnej.

Wobec zerowej stopy

Główna stopa procentowa Fed wynosi dziś 0–0,25 proc., a rynek spodziewa się pozostawienia jej na tym poziomie jeszcze przez pewien czas. W tej sytuacji ekonomiści przypuszczają, że członkowie Fedu mogą poinformować o rozpoczęciu realizacji którejś z zapowiedzianych wcześniej inicjatyw zmierzających do dalszego zwiększenia płynności w bankach. Eksperci pytani przez Bloomberga za najbardziej prawdopodobne uznają przyspieszenie i rozbudowanie programu zakupu sekurytyzowanych kredytów hipotecznych, wartego dziś 600 mld USD.

Nikłe światełko w tunelu

Można by zapytać, czy ruch taki nie byłby spóźniony, skoro sektor budowlany nieco odżył. Lutowe dane zachęciły niektórych obserwatorów do sugestii, że poprzednie ograniczenie aktywności budownictwa było przesadzone i że teraz deweloperzy mogą zacząć nadrabiać zaległości.

Jednak to, że liczba nowych budów była w minionym miesiącu wyższa niż w lutym, nie zmienia faktu, że wciąż pozostaje ona na poziomie dwukrotnie niższym niż przed rokiem i czterokrotnie niższym niż przed trzema laty. Poza tym znacznie słabszy wzrost – zaledwie o 3 proc., do 547 tys. – zanotowano jeśli chodzi o wydane pozwolenia na budowę. To zaś najlepszy wskaźnik pozwalający prognozować na przyszłość.

Byleby kupowali...

Tak jak przed poprzednimi posiedzeniami Komitetu, rynek zastanawia się, czy Fed przystąpi do realizacji skupu z rynku papierów skarbowych. I skłania się raczej do odpowiedzi na „nie”, bo ceny obligacji pozostają stabilne. Niewykluczone, że Rezerwa zdecyduje się kupować jeszcze inne aktywa, jak na przykład obligacje korporacyjne. Zaskakująco wielu ekonomistów uważa, że klucz do ożywienia leży w dalszym poszerzaniu bilansu Fedu. Od grudnia zgromadzone na nim aktywa zmalały z 2,3 do 1,9 bln USD.

Michał Kowalczyk
PARKIET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)