Rostowski pije za swoje
Obydwoje mają pewne miejsca w nowym rządzie, więc trudno o lepszą okazję do skosztowania smacznego wina. Ale cóż to? Jacek Rostowski, zamiast wybrać z karty jakiś zacny trunek, zrywa się na równe nogi. I drepcze... do pobliskiego sklepu.