Rosyjskie życie po rynkowym krachu

W kantorach zaczyna brakować walut, zamierają inwestycje. ?A posłuszny dotychczas Kremlowi parlament domaga się zmian w rządzie.

Rosyjskie życie po rynkowym krachu
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl

17.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:56

Wszystko z powodu niespotykanego, dwudniowego krachu rosyjskiej waluty, któremu towarzyszyły spadki na rosyjskich giełdach. W nocy z poniedziałku na wtorek Centralny Bank Rosji podniósł stawki refinansowe o 6,5 pkt proc. - do 17 proc. - Banki będą dawać kredyty na 19-20 proc. Nie da się przewidzieć, co dalej - powiedział gospodarczej agencji RBK szef deweloperskiego holdingu COALCO Wasilij Anisimow.

Inni biznesmeni już zapowiadają natychmiastowe wstrzymanie jakichkolwiek inwestycji. - Bank centralny dobił rosyjską gospodarkę, żeby się długo nie musiała męczyć - zjadliwie zauważył Michaił Leontiew, sekretarz prasowy Rossniefti, największego rosyjskiego holdingu wydobywającego ropę.

- Elita biznesowa bez przerwy klnie. Ogólny refren jest taki: w ciągu roku przesr...li wszystko, co zostało wypracowane przez 15 lat. To katastrofa. (...) To, co się stało, to polityczna i wizerunkowa klapa Putina - uważa dziennikarz Walerij Sołowiej.

Spacer po Moskwie

Tymczasem poinformowano, że Centralny Bank Rosji postanowił zakupić znaczną ilość nowych tablic elektronicznych do wyświetlania kursów walutowych. Zauważono bowiem, że na używanych dotychczas nie zmieszczą się wyrażone w rublach ceny walut, jeśli będą one trzycyfrowe.

„Przespacerowałam się po dzielnicach w północnej części Moskwy. Kolejki przed kantorami. Koło metra sprzedawali euro po 74 rubli, nie wiedząc, że kosztuje już 81. Ludzie gotowi są kupować jakąkolwiek walutę. Przy mnie jakiś jegomość wpadł do Wniesztorgbanku i po dyskusji zgodził się kupić funty, bo nie było już dolarów i euro" - opisuje Moskwę czasu kryzysu Jekaterina Winokurowa.

Jednocześnie panuje gorączka zakupów dóbr trwałego użytku. Z powodu zawału rubla towary luksusowe okazały się w Moskwie nagle o jedną czwartą tańsze niż w Paryżu czy Nowym Jorku, na przykład torebki Louis Vuitton i płaszcze Burberry.

Wszyscy są jednak przekonani, że już wkrótce ceny poszybują w odwrotnym kierunku do rubla, czyli w górę. Producenci już zapowiedzieli podwyżki cen pieczywa i makaronów. Ekonomiści ostrzegają, że najpóźniej wiosną zacznie drożeć mięso, drób i mleko rosyjskiego pochodzenia.

Kto za to zapłaci

- W powietrzu zamiast zapachu mandarynek i świec, jak to przed świętami, wisi dymisja rządu - zagroził we wtorek z trybuny rosyjskiego parlamentu jeden z komunistycznych deputowanych. Przedstawiciele opozycji zażądali dymisji szefowej Centralnego Banku Rosji Elwiry Nabiulliny. W trakcie gwałtownej debaty - niezwykłej w potulnej zazwyczaj Dumie - zaczęto się domagać, by stanął przed nimi szef rządu Dmitrij Miedwiediew. Przewodniczący Dumy, były oficer KGB i bliski współpracownik prezydenta, Siergiej Naryszkin zgodził się na to, co wywołało jeszcze większe zdziwienie.

Eksperci zaczęli podejrzewać, że Miedwiediew może stać się pierwszą polityczną ofiarą kryzysu. Tym bardziej że pojawiły się informacje, iż stanowisko szefa rządu zaproponowano Aleksiejowi Kudrinowowi - wywołując zachwyt kręgów biznesowych. Kudrin przez 11 lat był ministrem finansów (i osiem - wicepremierem), zasłynął pilnowaniem dyscypliny budżetowej oraz przeprowadzeniem reformy systemu podatkowego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)