Rusza program Take!Cup. System kaucyjny na kubki z napojami na wynos
Pierwszy system kaucyjny napojów na wynos pojawił się w Krakowie. Chociaż na razie będzie działać w czterech kawiarniach, to jego twórcy liczą, że w przyszłości obejmie cały kraj.
Program zakłada, że klient, który weźmie na wynos gorący napój w kubku Take!Cup, zapłaci 5 złotych kaucji. Oddać go będzie mógł w każdej kawiarni, która dołączy do programu. Wtedy też otrzyma z powrotem całą kaucję.
W najbliższych dniach twórcy mają udostępnić na stronie internetowej Take!Cup mapę z kawiarniami, które dołączyły do programu.
Na razie Adrian (założyciel firmy lokalnej Take!Cup), Angelika i Adam Golonkowie potwierdzili, że do programu dołączyły cztery krakowskie kawiarnie. Jednak, jak podkreśla Adrian Golonka cytowany przez PAP, "kolejne są zdecydowane na współpracę".
Zobacz też: Tłusty Czwartek. Wielki test pączków - Michał Pol gościem specjalnym "Czy to się opłaca?"
Twórcy chcieliby, żeby w samym Krakowie do Take!Cup przystąpiło 480 punktów. W przyszłości zaś program miałby zostać rozszerzony o kolejne miasta w Polsce. Jak twierdzą autorzy programu, otrzymali zapytanie o uczestnictwo także z Egiptu.
- Wszyscy, z którymi rozmawiamy, reagują pozytywnie i chcą dołączyć do systemu - podkreślił Adam Golonka. W jego ocenie dla kawiarnia dołączająca do programu osiąga podwójną korzyść. Po pierwsze wpisuje się w trend ekologiczny, a po drugie uzyskuje promocję w mediach społecznościowych.
Rodzeństwo zapewnia, że lokale wydające na papierowe kubki złotówkę, wychodziłyby na plus już po sprzedaży szóstej kawy.
Take!Cup zapewnia różne abonamenty. Kawiarnie mogą wykupić udział w systemie od trzech do 18 miesięcy. 12-miesięczny abonament kosztuje 149 złotych za miesiąc.
Kubek Take!Cup jest stworzony z polipropylenu. Jak zapewniają twórcy programu, jest całkowicie bezpieczny dla zdrowia, ponieważ nie wchodzi w reakcję z żywnością. Pod wpływem wysokiej temperatury nie wytwarza się melamina, kubek nie przenosi smaku ani zapachu. Można go myć w zmywarce oraz nie tłucze się.
Można go użyć nawet 500 razy. Po zużyciu może zostać przetworzony np. na doniczkę czy na otwieracz do butelek.
- Chcielibyśmy się wpisać w nurt ekologiczny, ponieważ bardzo dużo zasobów jest marnotrawionych, niepotrzebnie zużywanych - tłumaczy Adrian Golonka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl