Rynki wschodzące siłą ubezpieczeń
Wartość polis na świecie może w ciągu dekady wzrosnąć o 2 biliony dolarów.
16.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:34
W chwili obecnej wartość globalnego rynku, liczona jako zebrana składka pomniejszona o wypłaty odszkodowań, to 600 mld dol. W ocenie Johna Nelsona, przewodniczącego Lloyd's of London, motorem rozwoju będą Chiny, Indie, Brazylia, Meksyk i Turcja.
- Oferują one towarzystwom duże możliwości, ponieważ dotąd znajdowały się wśród najmniej ubezpieczonych narodów na świecie - zaznaczył Nelson podczas dorocznej konferencji branży.
Korea i USA najsłabsze
Jak wynika z raportu Swiss Re, w ub. roku towarzystwa na całym świecie zebrały zaledwie o 1,4 proc. więcej składki niż w 2012 r., kiedy wzrost sięgnął 2,5 proc. Najbardziej zwolnił przyrost w segmencie życiowym - do 0,7 proc. z 2,3 proc. w 2012 r. W majątku spadek był niższy - zebrane składki okazały się o 2,3 proc. wyższe, a w 2012 r. odnotowano 2,7-proc. wzrost.
Eksperci Swiss Re tłumaczą spowolnienie gorszą kondycją sektora ubezpieczeń na życie w krajach rozwiniętych. Najgorsze dane odnotowano w krajach Ameryki Płn. (w USA rynek skurczył się o 2,5 proc.) oraz Azji (rynek koreański odnotował 8-proc. spadek). Najdynamiczniej rosła sprzedaż w państwach Ameryki Łacińskiej - brazylijscy ubezpieczyciele mogą się pochwalić 12,5-proc. wzrosteml.
Eksperci Swiss Re spodziewają się wzrostu składki zbieranej ze sprzedaży ubezpieczeń na życie na rynkach wschodzących. Liczą na odbicie w gospodarce i poprawę na tamtejszych rynkach pracy.
Wojna trwa
Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że w Polsce towarzystwa zebrały w 2013 r. o ok. 5 mld zł składki mniej niż rok wcześniej, gdy kwota ta sięgnęła 62 mld zł. To przede wszystkim efekt trwającej już kilka lat wojny cenowej. W ocenie Łukasza Dajnowicza z KNF szansą sektora w Polsce na stabilny rozwój jest zmiana podejścia ubezpieczycieli do potrzeb klientów, tj. oferowanie produktów, które przynoszą klientowi korzyści, a nie są nastawione głównie na krótkoterminowy zysk dla zakładu i pośrednika. - W długoterminowym interesie rynku jest dbanie o klienta nie tylko przy zawieraniu umowy ubezpieczenia, ale także w okresie jej trwania i przy likwidacji szkody - uważa Dajnowicz.
- Mówi się, że ubezpieczenia są barometrem gospodarki, więc jeżeli prognozy gospodarcze dla wymienionych przez Nelsona krajów i regionów są tak korzystne, to ubezpieczenia będą się rozwijać - ocenia Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych. - Cieszy mnie to niezmiernie, gdyż jestem pasjonatem idei ubezpieczeń, uważam bowiem, że są one najlepszym sposobem zabezpieczenia przed nieprzewidywanym i przykrymi skutkami różnych zdarzeń. Z ubezpieczeniami jest podobnie jak z demokracją - nikt nic lepszego do tej pory nie wymyślił i raczej nie wymyśli - dodaje.
Jego zdaniem do tej pory rynki ubezpieczeniowe rozwijały się dynamicznie głównie w USA i Europie, ale jak widać, wszyscy się globalizują, co pokazuje, w którą stronę gospodarczo zmierza współczesny świat.
Stara Europa w tyle
Tomasz Frączek, prezes Mondial Assistance, zaznacza, że analizy prowadzone przez Grupę Mondial Assistance wskazują na ten sam kierunek rozwoju globalnej gospodarki, jaki określił Nelson. - Chiny czy Indie mogą być, i zapewne będą, motorem napędowym wzrostu globalnych firm ubezpieczeniowych - wyjaśnia. - Tam mieszka niemal 30 proc. całej populacji świata. Jednocześnie są to społeczeństwa reprezentujące wyjątkowo niski wskaźnik ubezpieczenia, do tego mieszkańcy tych państw stale się bogacą. Brazylia, Turcja czy Meksyk bardzo dynamicznie się rozwijają, a tempo wzrostu prowadzonych tam biznesów jest nieporównywalnie wyższe, zwłaszcza w stosunku do starej Europy. Grupa Mondial Assistance mocno koncentruje się na tych państwach - mówi Frączek.