Rząd Hiszpanii wprowadził stan wyjątkowy
Hiszpański rząd wprowadził stan wyjątkowy w związku ze strajkiem kontrolerów ruchu, który rozpoczął się w piątek wieczorem. Sytuacja ta dotknęła ponad 300 tysięcy pasażerów.
Przyjęty dekretem stan wyjątkowy, może - zgodnie z konstytucją - trwać do 15 dni i może także decyzją parlamentu zostać przedłużony.
04.12.2010 | aktual.: 04.12.2010 13:14
- Mamy tu do czynienia ze szczególnym kolektywem, który wykorzystując sytuację monopolistyczną, broni swych przywilejów, na co rząd nie może się zgodzić i czego nie będzie tolerował - powiedział premier Alfredo Perez Rubalcaba.
Jest to pierwsza taka sytuacja w demokracji hiszpańskiej. Stan wyjątkowy pozwala rządowi nakazać kontrolerom powrót do pracy dla zapewnienia podstawowych usług publicznych; w przeciwnym razie kontrolerzy muszą się liczyć z konsekwencjami karnymi strajku
Hiszpańskie linie lotnicze Iberia odwołały wszystkie loty aż do niedzieli rana z powodu strajku kontrolerów lotu. Iberia zaapelowała do pasażerów, aby pozostali w domach lub hotelach i nie przyjeżdżali na lotniska.
Hiszpańskie linie lotnicze odwołały wszystkie loty do godziny 6 rano w niedzielę. Szacuje się, że ucierpi na tym co najmniej 250 tysięcy pasażerów.
Podobny krok podjął tani przewoźnik Ryanair, który na swej stronie internetowej napisał, że dalsze decyzje będą znane wieczorem, o godzinie 19.30.
Hiszpańscy kontrolerzy opuścili stanowiska pracy w piątek o godzinie 17.00, co zmusiło władze do zamknięcia przestrzeni powietrznej kraju. Tysiące ludzi musiało zrewidować swe plany przed weekendem i świętami w przyszłym tygodniu.
Najbliższy poniedziałek, 6 grudnia, jest w Hiszpanii (od 1978 roku) Dniem Konstytucji, a w środę, 8 grudnia, przypada Święto Niepokalanego Poczęcia.
Rząd wzywał wcześniej kontrolerów lotów do "natychmiastowego" powrotu do pracy; informował też, że w przeciwnym razie wojsko przejmie kontrolę nad przestrzenią powietrzną kraju. Faktycznie doszło do tego w piątek wieczorem. Jednak wojskowi nie mają doświadczenia w pracy na cywilnych lotniskach.
Władze grożą też wprowadzeniem stanu wyjątkowego. W sobotę przed południem rozpoczął obrady rząd, który ma się zastanowić nad dalszymi posunięciami. Jeśli dojdzie do wprowadzenia stanu wyjątkowego, kontrolerzy będą musieli wrócić do pracy pod groźbą sankcji karnych, włącznie z więzieniem.
Kontrolerzy masowo wzięli zwolnienia lekarskie na znak protestu przeciwko oszczędnościowym planom rządu premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero. Zakładają one częściową prywatyzację lotnisk i przekazanie prywatnemu sektorowi zarządzania portami lotniczymi w Madrycie i Barcelonie. Spór toczy się też o godziny pracy kontrolerów ruchu lotniczego. Rozgorzał on na nowo właśnie w piątek, gdy okazało się, że zostaną obcięte nadgodziny, co doprowadzi do obcięcia rocznych zarobków tej grupy zawodowej z 350 tysięcy euro do około 200 tysięcy euro.