„Rzeczpospolita" w 25. rocznicę ogłoszenia planu Balcerowicza

W jutrzejszej „Rzeczpospolitej" specjalny dodatek w 25. rocznicę prezentacji w Sejmie przez Leszka Balcerowicza planu radykalnych zmian gospodarczych. 17 grudnia 1989 r. wicepremier i minister finansów przedstawił pakiet ustaw.

„Rzeczpospolita" w 25. rocznicę ogłoszenia planu Balcerowicza
Źródło zdjęć: © Rzeczpospolita | Rzeczpospolita

16.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 09:57

Jaki był ich cel i jak ocenia swój plan mówi prof. Leszek Balcerowicz w wywiadzie Pawłowi Jabłońskiemu i Andrzejowi Stankiewiczowi.

Czy zmieniła się pańska ocena reform? Czy po dwudziestu paru latach wzrostu gospodarczego, ale i po zlikwidowaniu OFE, dwóch światowych kryzysach, dwumilionowej emigracji uważa pan, że tamte reformy były potrzebne i dobrze przeprowadzone?

Leszek Balcerowicz: Wiarygodne badania i porównania z innymi krajami naszego regionu pokazują, że Polsce na ich tle udało się najbardziej rozwinąć gospodarkę. Od 1989 r. osiągnęliśmy największy przyrost PKB, przewyższający 100 procent. Dla porównania: Węgrzy zyskali ponad 20 procent wzrostu, Czesi ponad 40 procent. Najbliżej nas jest Estonia - ponad 80 procent. Te porównania pozwalają na pozytywną ocenę. Nie oznacza to, że zrobiliśmy wszystko co należało

Kiedyś wyraził pan żal z powodu niewystarczających zmian w systemie podatkowym w pierwszym pakiecie reform...

W ekipie gospodarczej, łącznie ze mną, nie było nikogo, kto by miał dostateczną wiedzę na temat podatków płaskiego, czy liniowego. Niektóre braki w edukacji uzupełniałem, gdy byłem już wicepremierem.

Cała rozmowa - w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"

Jutro w dodatku przeczytasz także:

- Jacek Żakowski , komentator „Polityki" oceniając dokonania Balcerowicza posłużył się efektownym porównaniem: Plan Balcerowicza był jak pendolino. Kiedy go uchwalano, był zgodny z trendami zachodniej makroekonomii i nowoczesnej polityki gospodarczej, chociaż w istocie stanowił dość marnotrawny eksperyment.

- Prof. Ryszard Bugaj narzeka: Reformowanie przedsiębiorstw państwowych oznaczało w praktyce ich likwidację. Próby ocalenia przynajmniej części tych firm traktowane były jako próby ratowania dawnego systemu.

- Prof. Stanisław Gomułka podkreśla dokonania ważne z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego: Liberalizacja cen, która miała na celu zlikwidowanie niedoborów, przyniosła efekty już po trzech-czterech miesiącach: zniknęły kolejki przed sklepami.

- Efektem tego, że mieliśmy kompleksowy plan Balcerowicza, był fakt, że nie musiały go nam narzucać międzynarodowe instytucje, np. MFW - mocno podkreśla szef Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszard Petru .

- Zdaniem Andrzeja Sadowskiego , wiceprezesa Centrum im. A. Smitha plan Balcerowicza już ma swoje miejsce w historii Polski.

- Jaka była Polska gdy Balcerowicz ogłaszał swój plan? Socjalistyczna gospodarka nakazowo-rozdzielcza doszła do kresu możliwości. Znalazła się na skraju bankructwa, trzeba było ją natychmiast reanimować, wprowadzając jednocześnie podstawowe zasady wolnego rynku: wolny przepływ kapitału i pracy. W styczniu 1989 r. ceny w sklepach były o ponad 80 proc. wyższe niż rok wcześniej. Potem było jeszcze gorzej. W lipcu roczna inflacja wynosiła już 104 proc., w październiku - ponad 400 proc., w grudniu - ponad 600 proc. W szczytowym momencie, w lutym 1990 r. sięgała już prawie 1200 proc.

- Wdrożenie planu nastąpiło wraz z początkiem 1990 r. Ruszył prywatny handel zagraniczny, kasa państwa zanotowała nadwyżkę (była to jedyna nadwyżka do dzisiaj). Inflacja zaczęła się kurczyć. Spadała produkcja przemysłowa. Polacy biednieli, bo płaca realna obniżyła się o 25 proc. Ruszyła fala bankructw przedsiębiorstw państwowych i zwolnień pracowników. Z czasem plan Balcerowicza pomógł gospodarce wyjść z głębokiego nurkowania. Koszty reform w Polsce nie były ani tak głębokie, ani tak długotrwałe jak u naszych sąsiadów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)