Sąd: odzyskany przez b. przesiedleńca las ma pozostać własnością państwa
Las odzyskany przez autochtona mieszkającego na stałe w Niemczech pozostanie jednak własnością Skarbu Państwa. Lasy Państwowe utrzymały nieruchomość poprzez zasiedzenie - postanowił we wtorek Sąd Rejonowy w Olsztynie. Orzeczenie nie jest prawomocne.
17.02.2015 16:50
Sprawa, w której postanowienie wydał olsztyński sąd rejonowy dotyczy dawnego przesiedleńca, dziś prawie 100-letniego Rudolfa Rischewskiego. W 1958 r. wyjechał on z Polski do Niemiec na stałe pozostawiając ponad 50 hektarowe gospodarstwo rolne i 5 hektarowy las w Brąswałdzie w gminie Dywity pod Olsztynem. Rischewski należał do tzw. wczesnych przesiedleńców.
Gdy była już taka możliwość czyli po 1989 r. zaczął on starać się o odzyskanie nieruchomości. Jednak z uwagi na upływ czasu gospodarstwa ani odszkodowania za nie, nie uzyskał; natomiast po latach nieruchomość leśną udało mu się odzyskać i został wpisany do księgi wieczystej jako jej właściciel.
Wtorkowym postanowieniem sądu ta nieruchomość ma jednak wrócić do zasobów Skarbu Państwa. Sąd uznał bowiem wniosek nadleśnictwa Kudypy i stwierdził, że nabyło ono nieruchomość poprzez zasiedzenie.
Jak wyjaśnił sędzia Krzysztof Krygielski, nieruchomość nadleśnictwo Kudypy objęło w posiadanie w styczniu 1965 r. i po 20 latach czyli w 1985 roku stało się jej właścicielem poprzez zasiedzenie w złej wierze. Obecnie zasiedzenie takie wymaga upływu czasu 30 lat, natomiast według ówczesnych przepisów 20-letni okres wystarczył, by zasiedzieć nieruchomość w złej wierze - wyjaśnił sędzia.
Pełnomocnik Rischewskiego mec. Andrzej Jemielita powiedział PAP, że będzie się odwoływał od niekorzystnego dla jego klienta rozstrzygnięcia sądowego.
Rudolf Rischewski, który ponad pół wieku temu wyjechał z Polski, mimo starań w latach 90. nie odzyskał gospodarstwa rolnego. Jak wyjaśnił jego pełnomocnik, ziemia rolna w latach 60 i 70. została sprzedana i ma już nowych właścicieli. Nie ma więc podstaw prawnych, by ubiegać się zwrot gruntów rolnych. Nowi właściciele są chronieni rękojmią księgi wieczystej. Rischewski nie uzyskał także odszkodowania za gospodarstwo, bo sprawa z uwagi na upływ czasu przedawniła się i nie można już wnieść pozwu przeciw Skarbowi Państwa o jakąkolwiek rekompensatę - dodał mec. Jemielita.
Rudolf Rischewski jako autochton w 1948 r. odzyskał gospodarstwo swoich rodziców w Brąswałdzie jako majątek poniemiecki. W czasie wojny stracił rodziców. W 1958 r. zdecydował, że wyjedzie do Niemiec na stałe, gdzie mieszkała część jego rodziny. Wyjeżdżając nie pozostawił jednak gospodarstwa bez opieki, ale postanowił wydzierżawić krajance. W kolejnych latach ustnie przez telefon przedłużał umowę dzierżawy aż do lat 70. Wówczas dowiedział się, że jego las jest już w zasobach Lasów Państwowych.
W latach 90. próbował odzyskać nieruchomość, ale bezskutecznie. Dopiero kilka lat temu w toczącym się postępowaniu sądowym został uznany za właściciela lasu i wpisany do księgi wieczystej. Po tej decyzji Lasy Państwowe postanowiły dalej walczyć o nieruchomość i złożyły do sądu wniosek o jej zasiedzenie. We wtorek sąd I instancji uznał prawo własności Lasów Państwowych.
Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Adam Pietrzak poproszony o komentarz do decyzji sądu powiedział PAP, że "Lasy Państwowe reprezentują majątek Skarbu Państwa, czyli de facto zarządzają lasami w imieniu całego społeczeństwa". "W imieniu tego społeczeństwa czujemy się zobowiązani, by to niezawisły sąd rozstrzygał tego typu sporne kwestie. Przecież mówimy o terenach, które przez kilkadziesiąt lat były utrzymywane i pielęgnowane właśnie przez leśników, czyli profesjonalistów niejako wynajętych przez społeczeństwo do tego, aby polskie lasy były w jak najlepszej kondycji" - podkreślił.
Dodał, że Lasy Państwowe nie wskazywały odgórnie sposobu postępowania, polegającego na udowadnianiu zasiedzenia. "Decyzję, dotyczącą postępowania w takich przypadkach, każdorazowo, indywidualnie podejmuje nadleśniczy danego nadleśnictwa" - zaznaczył rzecznik.