Sadownicy z Mazowsza walczą z podstępną chorobą. "Wyciąłem całe drzewa"

W sadach pod Warką grasuje groźna choroba - zaraza ogniowa. Dotknęła głównie grusze, choć pojawiają się pierwsze sygnały o chorych jabłoniach. - Ta choroba rozprzestrzenia się w niesamowitym tempie - mówi pan Michał, sadownik spod Grójca, który już musiał wyciąć niektóre chore drzewa.

Sady pod Grójcem walczą z groźną chorobąSady pod Grójcem walczą z groźną chorobą
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | hansenn
Maria Glinka

Zaraza ogniowa to choroba wywoływana przez bakterię Erwinia amylovora. Wojciech Kukuła, doradca sadowniczy FruitAkademia, wskazuje w rozmowie z WP Finanse, że problem z nią polega na tym, że wraca co roku, podobnie jak większość bakterioz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kaczyński boi się rolników? "Wybuczeliby go"

- W przypadku tej choroby trudno mówić o skali. W 2022 r. spory problem z nią mieli sadownicy z okolic Radomia, ale udało im się go rozwiązać, wycinając i spalając porażone drzewa dzikich grusz, głogów i innych roślin porażonych. W aktualnym sezonie pojawiają się sygnały, że problem występuje, zwłaszcza w sadach gruszowych, rzadziej jabłoniowych, ale nie jest to jeszcze epidemia, której nie można opanować - podkreśla.

- Niemniej choroba jest podstępna i trudna do przewidzenia, stąd problemowi należy się systematycznie przyglądać, aby konsumenci i w tym roku mogli spróbować polskich gruszek, bo te wcale jakością nie odbiegają od importowanych, to samo tyczy się w przypadku jabłek - dodaje.

Sadownik walczy z zarazą ogniową. "Wycięliśmy kilka całych drzew"

Grusze i jabłonie są mniej lub bardziej podatne na zarazę ogniową w zależności od odmiany. - Dla przykładu wysoką wrażliwością charakteryzuje się odmiana Bonkerta Williamsa czy Komisówka, które uprawiane są na mniejszą skalę - zaznacza doradca, dodając, że w okolicach Grójca "dominuje grusza Konferencja", która też dość często jest porażana przez tę bakterię.

Z zarazą ogniową już walczy Michał Gwara, z gospodarstwa sadowniczego w miejscowości Dębnowola niedaleko Warki (woj. mazowieckie).

Na naszej ulicy zaraza ogniowa jest u wszystkich, którzy mają grusze. Na jabłoniach jeszcze ich nie widziałem. To są ogniska, w promieniu kilkudziesięciu metrów widać dużo objawów. Pojedyncze wycieki bakteryjne pojawiają się wszędzie, ale są ogniska, gdzie jest ich dużo - przyznaje sadownik w rozmowie z WP Finanse.

Jego gospodarstwo już podjęło pierwsze działania. - W poniedziałek wycięliśmy kilka całych drzew. Tam, gdzie były ogniska, usunęliśmy tylko chore części - zaznacza. Kolejne wycinki planuje na piątek.

Jak dodaje, inna plantacja została tak zaatakowana przez zarazę ogniową, że "trzeba było wyciąć wszystko, około 1-1,5 ha".

Jak walczyć z zarazą ogniową? Jedyny antybiotyk wycofano

- Nigdy wcześniej nie wystąpiła w moim sadzie zaraza ogniowa, a gruszę uprawiam od 10-12 lat. Warunki są sprzyjające, bo jest gorąco i wilgotno, więc ta choroba rozprzestrzenia się w niesamowitym tempie. Na razie sytuacja jest pod kontrolą, ale nie wiem, jak to się rozwinie, bo zaraz może wyrządzić ogromne szkody - przekonuje Gwara.

Jego zdaniem problemem jest także fakt, że antybiotyk, który potrafił poradzić sobie z tą bakterią - Hortocyna 18 SP - został wycofany 20 lat temu decyzją Komisji Europejskiej.

- Jeszcze kilkanaście lat temu pod nadzorem PIORIN-u możliwe było użycie siarczanu streptomycyny, bardzo skutecznego antybiotyku, który potrafił poradzić sobie z tą bakterią. Uważam, że w warunkach pandemicznego występowania bakterii, powinien powrócić, ale pod rygorem stosowania. Zwłaszcza jeśli choroba występuje w tak ważnym i kluczowym dla produkcji owoców rejonie, jakim jest zagłębie grójecko-wareckie - wskazuje doradca sadowniczy.

Proponuje wprowadzenie mechanizmu, który polegałby na tym, że sadownicy np. z Mazowsza składają wniosek do ministerstwa i uzyskują pozwolenie na jednorazowe zastosowanie tego antybiotyku pod nadzorem inspekcji.

Obecnie w związku z brakiem możliwości stosowania antybiotyku, sadownikom zostają wyłącznie środki doraźne.

- W chwili wystąpienia objawów w sadach praktycznie nie mamy możliwości, aby zwalczać tę chorobę w sadach towarowych. W zasadzie jeśli wystąpią pierwsze objawy, jedyne co zostaje, to wyciąć porażone pędy z zapasem zdrowej tkanki, a porażone części zebrać i spalić w ognisku. Bakteria bardzo łatwo się rozprzestrzenia więc po każdym cięciu należy odkazić sekator, a pędy od razu umieszczać np. w papierowym worku - wyjaśnia Kukuła.

W przypadku nasilenia choroby nie mamy szans jej zwalczyć. - Jeśli w porę nie zaobserwujemy zmian i nie podejmiemy działań, które mogą wzmocnić roślinę w walce z chorobą, to może dojść do całkowitego zniszczenia plantacji. W takiej sytuacji zostaje już tylko wykarczowanie - wyjaśnia doradca.

Zaraza ogniowa uciążliwym skutkiem gradobić

Skąd wzięła się ta choroba? Doradca tłumaczy, że w tym rejonie jest "coraz więcej zaniedbanych sadów, w których nie jest prowadzona ochrona chemiczna". Poza tym wiąże jej rozwój z wiosennymi anomaliami pogodowymi.

- W ostatnim czasie mieliśmy sporo opadów gradu i to podnosi ryzyko wystąpienia zarazy ogniowej. Uszkodzenia kory powodowane przez grad otwierają wrota do infekcji. Zwłaszcza jeśli w historii sadu lub jego okolicy choroba występowała w ubiegłych latach, nawet z minimalnym nasileniem - przekonuje Kukuła.

W przypadku chorych gruszy wierzchołki porażonych pędów zaginają się w charakterystyczny sposób, przypominający kształtem pastorał biskupi. Tkanki wyglądają tak, jakby były spalone. Zainfekowane pędy przebarwiają się na ciemny kolor - w przypadku gruszy są czarne, a jabłoni - brązowe. Są wiotkie z powodu mazi komórek bakteryjnych, która później się rozprzestrzenia.

Jeśli bakteria dokonała porażenia samych owoców, to i owoce będą pokrywać się mazią, a w konsekwencji zgniją.

- Bakteria może infekować rośliny uprawne już od wiosny, wówczas porażone zostają kwiaty i zawiązki, które czernieją (wyglądają jak spalone), zamierają i w zależności od rodzaju tkanki albo pozostają na drzewach, albo opadają. Występowanie w tym okresie wiąże się z zerowymi plonami - tłumaczy nam doradca.

Jak dodaje, obecnie "sucha aura trochę ogranicza możliwości rozwoju tej choroby, ponieważ tkanki szybko obsychają". Jednak fale upałów, które nawiedzają Polskę w ostatnich dniach, powodują, że "objawy bardzo szybko się rozwijają na już zainfekowanych tkankach".

- Sezon jest bardzo specyficzny, bo na ten moment grusze zaczęły wtórny wzrost. Młode niezdrewniałe tkanki - pędy są wyjątkowo podatne na porażenie przez bakterię prowadzącą do rozwoju choroby, która może prowadzić do zamierania całych drzew w sadzie - kwituje nasz rozmówca.

Pierwsze takie gradobicie od 12 lat

Gradobicie, o którym wspominaliśmy, może też wyrządzić wymierne straty finansowe, choć na razie trudno je oszacować. Pod koniec maja bryły lodu walały się na podwórkach i sadach pod Grójcem i doszło do uszkodzenia jabłek i gruszek.

Sadownik oceniał wówczas, że "fizycznie około 80 proc. owoców jest obitych" i nie wiadomo, jak takie gruszki przyjmie rynek. - Może być tak, że owoce sprzedamy nieco taniej lub do przetwórni za śmieszne grosze, ale może być też tak, że pojawi się w ogóle problem ze sprzedażą obitych gruszek - stwierdził Gwara. W jego okolicach było to pierwsze tak intensywne gradobicie od 12 lat.

Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup