Salmonella w kebabie. Klienci się zatruli, właściciele przepraszają

W lokalu Piri-Piri Kebab w Lublinie wykryta została salmonella. Groźna bakteria znajdowała się w mięsie wołowym. Zatruło się kilkudziesięciu klientów, zakażony był też jeden z pracowników. Właściciele przepraszają i podkreślają: przez 10 lat pracy w branży nigdy wcześniej się to nam nie zdarzyło.

Salmonella w Piri-Piri Kebab w Lublinie. Klienci się zatruli, właściciele przepraszają - zdjęcie ilustracyjne
Salmonella w Piri-Piri Kebab w Lublinie. Klienci się zatruli, właściciele przepraszają - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, Facebook | Piri-Piri Kebab, Serhii
oprac. TOS

10.05.2023 | aktual.: 10.05.2023 15:45

Problemy spotkały osoby, które w lokalu Piri-Piri Kebab przy ulicy Wojciechowskiej 9A w Lublinie stołowały się na przełomie kwietnia i maja. Z relacji klientów, które cytuje portal spottedlublin.pl, wynika, że po zjedzeniu posiłku w tym miejscu zmagali się oni z objawami silnego zatrucia pokarmowego.

Próbki, które pobrał od chorych sanepid, pokazały, że są oni zakażeni salmonellą. - Obecnie kontynuujemy nasze działania, w ramach których przyjmujemy informacje o osobach, które spożywały posiłki w tym lokalu. Do dnia dzisiejszego objęto dochodzeniem 50 osób, w tym osoby spożywające posiłki zakupione w restauracji, osoby ze styczności z nimi oraz pracowników lokalu - mówi w rozmowie z "Faktem" Agnieszka Dados, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Od początku maja 2023 roku odnotowaliśmy jedno ognisko zatrucia pokarmowego po spożyciu posiłków produkowanych w jednym z lokali zlokalizowanych w Lublinie - dodaje.

Salmonella w mięsie wołowym

Piri-Piri Kebab w Lublinie to niezwykle popularny lokal - na Facebooku obserwuje go aż 72 tysiące osób. Dlatego sprawa zatruć stała się głośna w całej Polsce, a właściciele opublikowali w serwisie społecznościowym dokładne wyjaśnienia. We wtorek poinformowali oni, że w ubiegły czwartek 4 maja zamknęli lokal i zgłosili się do sanepidu z wnioskiem o kontrolę. W środowym wpisie poinformowali natomiast o jej wynikach.

Jak czytamy, kontrola wykazała obecność salmonelli w surowym mięsie wołowym i u jednego pracownika, który miał bezpośrednią styczność z tym mięsem. Właściciele podkreślają zarazem, że w mięsie po obróbce termicznej, poddanym kontroli, nie znaleziono już bakterii - salmonella ulega zniszczeniu już w temperaturze 70 stopni, jeśli poddana jest oddziaływaniu takiej temperatury przez co najmniej cztery minuty. Im wyższa temperatura, tym szybciej ginie bakteria.

Dostawca mięsa zmieniony

Właściciele Piri-Piri Kebab zapewniają, że w porozumieniu z sanepidem podjęli "niezbędne działania eliminujące wszelkie ryzyka z tym związane". Zmienili też dostawcę mięsa wołowego i zlecili firmie zewnętrznej dwukrotną, profesjonalną dezynfekcję lokalu.

"Od 10 lat prowadzimy działalność gastronomiczną i takie zdarzenie miało miejsce po raz pierwszy i mamy nadzieję, że po raz ostatni. Na koniec zapewniamy, że jesteśmy głęboko i osobiście poruszeni tym zdarzeniem, za co przepraszamy, szczególnie te osoby, których to zdarzenie bezpośrednio dotknęło" - dodają.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (169)