Sankcje służą rosyjskiej zbrojeniówce

Koncerny zbrojeniowe koncentrują się na własnym rynku. Wychodzi to na dobre rosyjskiej zbrojeniówce.

Sankcje służą rosyjskiej zbrojeniówce
Źródło zdjęć: © Rzeczpospolita | Rzeczpospolita

15.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:54

Ponieważ wielkie, zachodnie koncerny zbrojeniowe sprzedają w tej chwili głównie na rynek w swoim kraju, ich obroty spadły. Skorzystała na tym rosyjska zbrojeniówka, która zarabia więcej niż w latach ubiegłych. To może się zmienić, stwierdzają eksperci Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), bo ten przemysł kieruje się w większym stopniu wymogami polityki niż gospodarki.

Zmiany na liście "Top 100"

Przez długie lata światowy rynek broni i uzbrojenia był zdominowany przez wielkie koncerny z USA, Europy Zachodniej i Rosji. Teraz zachodzą na nim zmiany, które zwróciły uwagę analityków SIPRI. W najnowszym raporcie sztokholmskiego instytutu, na liście 100 największych i najważniejszych producentów broni pojawiły się firmy z Turcji, Indii, Brazylii, Singapuru i Korei Południowej. Inna rzecz, że z Indii są na niej tylko dwa przedsiębiorstwa, a Singapur można znaleźć dopiero w jej drugiej części.

- Ma to przede wszystkim związek z polityczną wolą rozwijania własnego przemysłu zbrojeniowego - wyjaśnia dyrektorka badań instytutu SIPRI Aude Fleurant. - Takie kraje jak Brazylia, Turcja czy Korea Południowa prowadzą świadomą politykę wspierania swojego przemysłu zbrojeniowego, nastawioną na jego szybki i stały wzrost - dodaje.

O rewolucji nie ma jeszcze mowy. W dalszym ciągu dwie trzecie firm na liście "Top 100" pochodzi z USA i krajów członkowskich NATO. Ich produkcja pokrywa w sumie 84,2 procent zapotrzebowania na systemy uzbrojenia na świecie. Faktem jednak jest, że 38 firm amerykańskich z listy "Top 100" odnotowało w roku 2013 spadek obrotów o 4,5 procent. Jak wyjaśnia Aude Fleurant: - Są to głównie wielcy dostawcy wielkich systemów uzbrojenia, takich jak okręty wojenne, gąsienicowe i kołowe pojazdy wojskowe, systemy rakietowe i samoloty oraz producenci części i podzespołów do tych systemów.

Rok 2013 okazał się także mniej korzystny dla amerykańskich firm, świadczących usługi dla wojska - usługi logistyczne i remontowe - oraz firm prowadzących szkolenia i treningi dla personelu sił zbrojnych USA. Związane jest to przede wszystkim z wycofaniem się USA z Iraku i Afganistanu oraz zmniejszeniem amerykańskiego budżetu na cele obronne.

W krajach partnerskich NATO największy wpływ na wydatki na zbrojenia wywarł kryzys gospodarczy. Pominąwszy nieliczne wyjątki, w tym zwłaszcza Francję, w Europie Zachodniej obroty sektora zbrojeniowego spadły, albo, w najlepszym razie, nie zmieniły się.

Rosja rozwija skrzydła

Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, który może pochwalić się pełnym portfelem zamówień. Koncern TCM (Tactical Missiles Corporation), należący do największych rosyjskich producentów kierowanych pocisków rakietowych, w roku 2013 zwiększył produkcję w porównaniu z rokiem 2012 o 118 procent, a więc przeszło dwukrotnie.

W sumie obroty rosyjskich firm, figurujących na liście SIPRI "Top 100" wzrosły o 20 procent, co jest skutkiem "wyraźnego zwiększenia wydatków rządowych na wojsko", podkreśla Aude Fleurant.

Rosja realizuje starannie przemyślany program unowocześnienia armii. Do roku 2020 chce podnieść wskaźnik jej nasycenia nowoczesnym uzbrojeniem do 70 procent. To nad wyraz ambitny cel, który skutkuje zwiększeniem zamówień na nową lub głęboko zmodernizowaną broń. Z niewielkimi wyjątkami, do których należą np. okręty desantowe typu Mistral, zamówione we Francji, Rosja lokuje gros zamówień w rodzimym przemyśle zbrojeniowym.

- To, czy uda się jej sfinansować ten ambitny program zależy, jak sądzę, głównie od cen ropy naftowej - mówi dyrektor naukowy Instytutu Badań nad Pokojem i Polityką Bezpieczeństwa przy Uniwersytecie Hamburskim (IFSH) Michael Brzoska. Jego zdaniem, nałożone na Rosję sankcje gospodarcze wcale nie muszą zahamować produkcji rosyjskiej zbrojeniówki. Znacznie większym problemem jest dla niej sytuacja na Ukrainie, która była długoletnim, ważnym dostawcą części i podzespołów do wielu systemów rosyjskiej broni. Zależy od niej produkcja rosyjskich pocisków balistycznych, dużych silników do samolotów i śmigłowców, czy systemów naprowadzania. I chociaż tylko niecałe 4,5 proc. rosyjskiego importu pochodzi z Ukrainy, bez niego Rosja ma trudności z zastąpieniem ok. 30 procent elementów wyżej wymienionych systemów, podkreśla Brzoska.

Chiny - wielki nieobecny

Na liście SIPRI uderza brak Chin. Wynika to stąd, że Państwo Środka nie udziela żadnych, wiarygodnych informacji na temat potencjału rodzimego przemysłu zbrojeniowego, który w rzeczywistości zajmuje drugie miejsce po USA. - Chińskie przedsiębiorstwa są tak zorganizowane, że nie da się ich przypisać jednoznacznie do przemysłu cywilnego, bądź wojskowego. Na ogół są jednym i drugim, i to jest celowa polityka - mówi Aude Fleurent.

Michael Brzoska z IFSH uważa, że Chiny wydają obecnie na zbrojenia od 50 do 60 mld euro rocznie. Chińska broń znajduje coraz więcej nabywców na świecie. Jest niezłej jakości i stosunkowo tania. Wartość chińskiego eksportu broni Brzoska ocenia na od 2 do 3 mld euro, przy czym na ogół chodzi tu o lekką broń strzelecką, amunicję do niej oraz miny. W sprzedaży broni Chiny, podobnie jak Republika Federalna, kierują się priorytetami własnej polityki zagranicznej. - Przemysł zbrojeniowy nie jest normalnym przemysłem w tym sensie, że kieruje się głównie interesami politycznymi kraju, w którym działa i to samo dotyczy eksportu broni - podkreśla ekspert IFSH.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)