Sąsiedzka wojenka w Kielcach. Miało być miejsce do grillowania, jest kółko modlitewne
Miało być miejsce integracji i miłej zabawy, jest zarzewie sąsiedzkich sporów. Podczas gdy mieszkańcy kieleckiego osiedla Bocianek mieli nadzieję, że będą mogli grillować w specjalnie do tego przygotowanej altanie, grupa starszych pań upatrzyła sobie daszek na idealne miejsce do codziennych modlitw.
Maj to dla katolików miesiąc odprawiania nabożeństw ku czci Matki Boskiej, zwanych popularnie majowym. Nierzadkim widokiem, głównie na wsiach i w małych miasteczkach, są wspólne modlitwy przy kapliczkach. A co gdy w okolicy kapliczki brak?
Trzeba znaleźć jakąś alternatywną lokalizację dla modlitwy. Grupa parafianek z Kielc upatrzyła sobie drewnianą altanę, która stanęła w okolicy, a postawiona została w ramach budżetu obywatelskiego. Tyle że miejsce to przeznaczone zostało do spędzania czasu przy grillu czy innych towarzyskich aktywności. Konflikt na tle przeznaczenia altany i tego, kto ma prawo z niej korzystać, był kwestią czasu.
O jego wybuchu napisała mieszkanka osiedla w liście do facebookowej strony "Scyzoryk się otwiera - satyryczna strona Kielc".
Obejrzyj: 50 metrów kwadratowych. To średnia wielkość mieszkania w Polsce
– Od jakiegoś czasu codziennie o godz. 19 spotykają się tam panie z osiedla, rozkładają tymczasową kapliczkę, zapalają świece i odprawiają spotkania religijne ze śpiewami. Nie byłoby w tym nic złego, ale osobiście byłam świadkiem, jak panie kilkakrotnie potrafiły wyprosić młodych ludzi, którzy w tym czasie piekli coś na grillu i rozmawiali pod wiatą (…)
Wczoraj wygoniły rodzinę z dwójką małych dzieci i nie interesowało ich, że mają kiełbaski na grillu, że to jest miejsce dla rodzin z dziećmi. Ot tak sobie przyszły i z marszu poprosiły, żeby się przenieśli, bo one tu teraz mają nabożeństwo majowe – napisała czytelniczka "Scyzoryka".
Mieszkańcy napisali do pań "list otwarty", w którym odwołali się do ich wychowania i kultury. Podpisali się jako "Oburzeni Użytkownicy Parku". Kartka szybko jednak została zdarta.
- Sytuacja niestety powtarza się codziennie. Mam pytanie, czy takie spotkania powinny odbywać się w miejscach przeznaczonych do spotkań piknikowych i czy zachowanie pań nie przekracza dobrego wychowania – napisała mieszkanka osiedla, która nagłośniła sprawę.
Skontaktowaliśmy się z kielecką Strażą Miejską. Jak dotąd nikt nie wzywał funkcjonariuszy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl