Emerytka pokazała rachunek za prąd. Pierze tylko w nocy
Choć Polacy wynajdują kreatywne sposoby na obniżanie rachunków za prąd, to niektórzy i tak są zaskoczeni kwotami. Jak podaje "Fakt", emerytka, która korzysta z taryfy nocnej, musiała zapłacić 290 zł za dwa miesiące. Podejrzewa, skąd tak wysoki rachunek.
Pani Terenia wraz z mężem mieszkają na 48 metrach kwadratowych w bloku. Aby oszczędzić na rachunkach, korzystają z taryfy oferującej tańszą energię w godz. 13-15 oraz w nocy (w godz. 22-6).
Dom postawili w 2 dni. Jego cena was zaskoczy
- Taki mam zwyczaj, że piorę po godz. 22. Zawsze w piątek i sobotę. Sąsiedzi się nie skarżą na hałasy - przyznała emerytka w rozmowie z "Faktem". Jak przekonywała, zmywarkę włącza maksymalnie dwa razy w tygodniu, a telewizor uruchamia tylko wtedy, gdy leci jej ulubiony turecki serial. Nie ma laptopa ani konsoli.
Oszczędzają na prądzie. Ostatni rachunek ich zaskoczył
Mimo oszczędzania ostatni rachunek za prąd zaskoczył małżeństwo. Na kwitku widniała bowiem kwota 289,48 zł za dwa miesiące. Zużycie wyniosło 239 kWh. To wzrost w porównaniu do poprzedniego okresu, kiedy płacili około 264 zł.
Skąd ta podwyżka? - Ciut jestem zdziwiona, ale chyba swoje robi gotowanie. Czajnik, kuchenka - wszystko na prąd - spekulowała emerytka.
"Rachunki jak za pałac"
To nie pierwsza tego typu historia. Koszty energii zaskoczyły też panią Edytę, która mieszka z rodziną w trzypokojowym mieszkaniu (72 mkw.) w Warszawie. Za pół roku korzystania z prądu ma zapłacić 1,7 tys. zł.
- Nie świecimy po nocach, nie mamy jacuzzi, tylko normalne życie: chodzi pralka, czajnik, zmywarka i telewizor. A rachunki? Jak za pałac - zwracała uwagę.
Wysokie opłaty zaskoczyły też mieszkańca woj. pomorskiego. Choć korzysta z centralnego ogrzewania to związku z tym, że ma nieszczelne okna, musiał uruchomić farelkę w pokoju dziecka. W październiku miał do zapłaty 191,78 zł. Jeszcze w sierpniu jego rachunek wynosił niewiele ponad 110 zł.
źródło: "Fakt"