Schetyna: zwolnienia w ZUS to nie "dintojra i odwet"
Wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna
oświadczył, że nowy prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
Sylwester Rypiński bierze odpowiedzialność za zmiany kadrowe w
podległej mu instytucji. Zapewnił, że zwolnienia w ZUS nie mają
nic wspólnego z "dintojrą i odwetem".
30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 12:56
_ Odpowiedzialność jest w długopisie i decyzji szefa ZUS-u, on bierze pełną odpowiedzialność za swoje decyzje i za to będziemy go rozliczać _ - powiedział Schetyna w piątek w Radiu Zet.
Rypiński w czwartek zwolnił z pracy 13 z 16 dyrektorów z największych miast Polski. Kolejny dyrektor ma otrzymać odwołanie w terminie późniejszym. Odwołani dyrektorzy, w tym niedawno wybrani w konkursach, narzekali na formę wręczenia dymisji. Według ich relacji, podczas przerwy w szkoleniu w ośrodku ZUS w Osuchowie zostali niespodziewanie wezwani do sali, gdzie wręczono im odwołania.
_ Uważam, że każdy ma możliwość, ma prawo pracować - szczególnie w tak trudnej instytucji, jaką jest ZUS - z ludźmi, najbliższymi współpracownikami, do których ma zaufanie _ - powiedział Schetyna.
_ Tu nie ma żadnej dintojry i odwetu, tak nie będzie. To nie jest polityk Platformy, który idzie na odcinek ZUS-u robić porządek i wprowadzać ludzi PO do inspektoratów ZUS-u w całym kraju. Tak nie było i tak nie będzie _ - zapewniał szef MSWiA.
Dodał, że "nam chodzi o to, że instytucja, od której zależy przyszłość Polaków - Zakład Ubezpieczeń Społecznych - musi być prowadzona profesjonalnie". _ Robimy wszystko, żeby ludzie, którzy będą za to odpowiedzialni, dali tego gwarancję _ - zaznaczył.
Wicepremier pytany dlaczego odwoływani są urzędnicy wybrani w konkursach, odpowiedział, że tego nie wie. _ Rozpatrzymy sprawę i będziemy mieli wiedzę pewnie dzisiaj _ - zapowiedział.